Cześć i chwała symetrystom!

Cześć i chwała symetrystom!

fot. K. Żuczkowski

Komunikat jest jasny – wyborcy opozycji chcą innej opozycji. Odczepcie się więc od lewicy, i przestańcie pompować PO O Burbonach, którzy wracali do Francji po roku 1815, mówiono, że niczego nie zrozumieli i niczego się nie nauczyli. Jak ulał pasuje to do polityków Platformy i wspierających ją publicystów – niczego nie zrozumieli, niczego się nie nauczyli, wręcz przeciwnie – jeszcze im się pogorszyło. Czytam ich wypowiedzi i teksty dotyczące wydarzeń w ostatnich tygodniach i mam wrażenie, jakbym czytał starocie sprzed kilku lat. Tak samo jak wtedy patrzą na społeczeństwo, na PiS, na lewicę, na PO. Naprawdę, nic się od tamtego czasu nie wydarzyło? No tak, były wybory, w wyniku których PiS wzięło władzę. Wojciech Maziarski w „Gazecie Wyborczej” tak to tłumaczy: „Postawy Polaków wpisują się w kontekst światowy i przypominają zachowania Francuzów głosujących na Marine Le Pen, Greków popierających faszyzujący Złoty Świt czy Brytyjczyków opowiadających się za Brexitem. (…) To reakcja na brak poczucia bezpieczeństwa związany z wielkimi migracjami, terroryzmem, globalnymi przemianami cywilizacyjnymi i kulturowymi. Zresztą wyniki polskich wyborów nie wskazują na wielką wściekłość i radykalizm wyborców. (…) Na partie reprezentujące system III RP – PO, Nowoczesną, PSL, SLD – łącznie zagłosowało 6,8 mln obywateli. Na ich oponentów z prawicy – PiS, Kukiz’15, KORWiN – łącznie 7,8 mln, w tym na sam PiS – 5,7 mln. To nie jest miażdżące zwycięstwo, ale raczej rutynowa zmiana warty, która w demokracji następuje zazwyczaj co jedną lub dwie kadencje. Wahadło lekko wychyliło się w drugą stronę”. Hm, to chyba żyjemy w innych krajach. Nie przypominam sobie, by w roku 2015 Polskę dopadła jakaś fala terroryzmu, zamachów czy migracji. Nie powiedziałbym również, że wyborcze zwycięstwo PiS nad PO to była „raczej rutynowa zmiana warty”, bo „wahadło lekko się wychyliło”. PO w roku 2015 otrzymała 3,6 mln głosów i 24% poparcia. A cztery lata wcześniej – 5,6 mln głosów i 39% poparcia. Czy 2 miliony głosów, które Platformie wyparowały, to tylko ruch wahadełka? Z jakiegoś powodu Polacy od PO się odwrócili. I na pewno nie dlatego, że przestraszyli się uchodźców albo że uwierzyli Beacie Szydło, że Polska jest w ruinie. Były poważniejsze przyczyny tego zwrotu. Jakie? Najprościej ujmując – Platforma była zepsuta. A jej recepty na Polskę – niewiarygodne. Owszem, rozumiem, że dla niektórych rządy Platformy były piękne i udane. I ku nim wzdychają. Ale dla tysięcy, zwłaszcza młodych, to była rosnąca spirala beznadziei – praca na śmieciówce, brak szans na samodzielne mieszkanie, a z drugiej strony nachalna propaganda, że żyjemy na Zielonej Wyspie, i kłujące w oczy bogactwo tych, którzy byli bliżej. I to musiało tak się skończyć, jak się skończyło. To nie był przypadek, lekkie odbicie wahadła, tylko donośne „won!”. • Rozwodzę się tak długo nad przyczynami wyników wyborów w 2015 r., choć mamy już rok 2017, z jednego powodu. Otóż stosownie do oceny tamtych wydarzeń prezentowana jest diagnoza na przyszłość. Jeżeli ktoś wierzy, że do roku 2015 było świetnie, a wynik wyborów był tylko pomyłką wyborców, może wołać: obalmy PiS i wszystko wróci na swoje miejsce, z Platformą na czele. Ale jeżeli ktoś uważa (a tak uważa większość), że Polacy mieli dość państwa Platformy i samej Platformy, to jest oczywiste, że aby wygrać z PiS, należy przedstawić Polakom wizję inaczej poukładanego kraju. Nie tak, jak układa go PiS, i nie tak, jak ułożyła go sobie PO. Mówię jasno? Przypomnę więc jeszcze demonstracje w obronie Sądu Najwyższego. Pierwszą organizowały partie i kiedy przemawiał m.in. Leszek Balcerowicz, frekwencja i zaangażowanie demonstrujących były średnie. Dopiero następnego dnia, kiedy partie się wycofały, gdy sprawy wzięły w swoje ręce środowiska niezależne, pojawiły się tłumy. Przyszli młodzi. Ale oni nie przyszli dla PO. A w ostatnim sondażu dotyczącym popularności liderów opozycji klęskę ponieśli Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru, przegrywając z młodszymi towarzysz(k)ami. Komunikat jest więc jasny – wyborcy opozycji chcą innej opozycji. Ale ten komunikat przypomina rzucanie grochem o ścianę. Platforma jest na niego głucha. Oto słowa Grzegorza Schetyny: „Dzisiaj jesteśmy w sytuacji, że przede wszystkim musimy z PiS wygrać, bo PiS jest zagrożeniem dla Polski. (…) Otwieram gazetę

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 34/2017

Kategorie: Kraj
Tagi: Lewica, PiS, PO