Czy słuszny jest pogląd, że każdy naród ma taki rząd, na jaki zasługuje?

Czy słuszny jest pogląd, że każdy naród ma taki rząd, na jaki zasługuje?

Prof. Andrzej Łoś,
socjologia historyczna, Dolnośląska Szkoła Wyższa
W demokratycznych państwach to jednak obywatele decydują, kto otrzymuje mandat do sprawowania władzy, jakkolwiek współczesna demokracja, zwana przez niektórych telewizyjną, ma wiele wad. Dość często głosi się, że jest ona tak naprawdę przestrzenią wyrafinowanych manipulacji elektoratem. Pogląd ten był być może uprawniony kilka lat temu, kiedy głównym kanałem oddziaływania na wyborców była telewizja. Obecnie coraz większą rolę odgrywa internet, który ze swojej natury zachęca do większej aktywności jego użytkowników. Jedni wyborcy z tej możliwości korzystają (vide zwolennicy Baracka Obamy w 2008 r.), a drudzy nie. Jeszcze inni, nie uczestnicząc w wyborach, też w gruncie rzeczy obiektywnie sprzyjają zwycięskiej w danym momencie opcji politycznej. W ostatecznym rozrachunku narody mają więc rządy, na jakie zasługują.

Prof. Wiesław Caban,
prorektor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach
Jest mi bardzo przykro, ale ja z tym poglądem całkowicie się zgadzam. Wiem, że to świadczy o moim pesymizmie jako historyka. Nic jednakże nie mogę poradzić. Myślenie kategoriami państwa jest nam obce. Rację miał Cyprian Kamil Norwid, powiadając, że jesteśmy wielkim narodem, ale żadnym społeczeństwem.

Prof. Anna Siwik,
najnowsza historia Polski, Wydział Humanistyczny Akademii Górniczo-Hutniczej
Generalnie zgadzam się z tym poglądem – jest tak, że każdy naród ma taki rząd, na jaki zasługuje. Oczywiście mówimy o państwach demokratycznych. To my, obywatele, wybieramy posłów i naszym obowiązkiem jest starać się ustalić, kogo wybieramy, a potem śledzić, co nasi reprezentanci robią, czy są w istocie naszymi przedstawicielami, czy też załatwiają głównie prywatne sprawy. Posłowie, z których wyłania się większość rządzącą, powinni czuć, że społeczeństwo patrzy im na ręce. Demokracja wymaga myślenia od nas wszystkich!

Prof. Piotr Franaszek,
historia nowożytna i nowoczesna, Uniwersytet Jagielloński
Trudno się zgodzić z tym stwierdzeniem w ogóle, a tym bardziej w odniesieniu do naszego kraju. Biorąc pod uwagę lata naszej demokracji od 1990 r., chyba nie znajdziemy takiego rządu, na jaki zasługiwałby nasz naród. Należy więc postawić pytanie, dlaczego tak się dzieje, skoro mamy demokratyczne wybory i to przecież w ostateczności większość narodu decyduje o kształcie swojego rządu. Tutaj przypomina się – po mojemu interpretowany – paradoks Elektry: Elektra zna swojego brata Orestesa, można zatem założyć, że rozpozna go, gdy go zobaczy. Ale kiedy przed Elektrą postawiono brata z zasłoniętą głową, odpowiedziała, że go nie zna. Elektra nie zna więc tego, kogo zna. Podobnie, ale w odwrotnej kolejności, sprawy się mają w demokracji. Podczas wyborów politycy stają przed wyborcami zasłonięci sztucznymi strojami. Po wyborach zdejmują je i ci sami wyborcy, którzy na nich głosowali, mówią, że ich nie znają (albo używają bardziej dosadnych stwierdzeń). Czyli nie znają tych, których znają (albo raczej im się wydaje, że ich znają).

Prof. Jerzy Szczepański,
historia myśli ekonomicznej, Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach
Zgadzam się w zupełności z takim poglądem. Do tego skłania mnie ograniczona znajomość naszych dziejów. Z niej wynika wiedza o naszych wadach narodowych, których zasób wystarczyłby do obdzielenia co najmniej kilku nacji. Nie miejsce, by je tu dokładnie wyliczać, ale najważniejsze to: skłonność do anarchii, cierpiętnictwa i mesjanizmu, megalomania narodowa, nieumiejętność oceny realnej sytuacji politycznej, brak konsekwencji itd. W dzisiejszej polityce polskiej nie brakuje również objawów utraty instynktu państwowego, a nawet zdziczenia, i to reprezentowanego przez rządzącą klasę polityczną. To upoważnia mnie do poparcia powyższego poglądu w równym stopniu krytycznego dla rządzących, jak i dla rządzonych.

Notował Bronisław Tumiłowicz

Wydanie: 08/2012, 2012

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy