Czym powinno się zajmować państwo?

Czym powinno się zajmować państwo?

Polska solidarna to było od samego początku hasło i tylko hasło. Nie stało za nim absolutnie nic Zdzisław Sadowski (ur. 1925 r.) jest profesorem zwyczajnym Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego i prezesem Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. Był m.in. wicepremierem rządu ds. reformy gospodarczej (1987-1988), zastępcą pełnomocnika rządu ds. reformy (1981-1985), sekretarzem Rady Ekonomicznej (1958-1962). Pracował jako zastępca dyrektora Centrum Planowania Rozwoju ONZ w Nowym Jorku oraz dziekan Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Ghańskiego (Akra). Panie profesorze, sztandarowym, ekonomicznym posunięciem rządu było obniżenie składki rentowej. Jaki ma to sens ekonomiczny, poza tym że będzie mniej pieniędzy w budżecie? – Sens ekonomiczny ma, bo jej obniżka dla pracowników oznacza pewien wzrost ich płac netto. A czy nie jest to sygnał, że Polska solidarna to jest puste hasło, a nie rzeczywistość? Po obniżce, jeśli ktoś zarabiał 1000 zł – dostanie 30 zł. A jeśli ktoś inkasował 10 tys. zł – otrzyma 300 zł… – Panie redaktorze, Polska solidarna to było od samego początku hasło i tylko hasło. Nie stało za nim absolutnie nic. Projekt obniżenia składki rentowej dotyczył przede wszystkim części płaconej przez pracodawców, aby zmniejszyć koszty pracy, co miałoby pomagać im w rozwijaniu działalności inwestycyjnej, a naprawdę miałoby tylko ułatwić im życie. Decyzje inwestycyjne w przedsiębiorstwie nie zależą bowiem od kosztów pracy, tylko od przewidywań dotyczących popytu rynkowego. Nie ma automatycznego przełożenia obniżki kosztów pracy na wzrost zatrudnienia. Nawet w zakresie propozycji podatkowych propozycja PiS idzie dokładnie w tym samym kierunku co projekt podatku liniowego PO. Tylko w mniejszym stopniu. To ma być Polska solidarna? Przecież to zawracanie głowy… O Polsce solidarnej trzeba było zapomnieć od samego początku, nie było niczego takiego poza hasłem. Czyli Kaczyński prowadzi dalej politykę Polski liberalnej? – Nie. To nie była liberalna koncepcja programowa, a raczej neoliberalna. To wielka różnica. Liberalizm – to rozwiązanie ustrojowe i związane z tym formy polityki, które opierają się przede wszystkim na gwarancjach swobód obywatelskich, a w koncepcji państwa w wykonaniu PiS takiej formuły nie ma. Od początku była koncepcja państwa, delikatnie to określając – nadzorczego. Gospodarka dryfuje Jak więc w tej chwili wygląda polski model gospodarczy? – Właściwie wygląda tak, że państwo nie prowadzi żadnej spójnej polityki gospodarczej, nastawionej na pewną perspektywę. Czyli zajmuje się odbijaniem piłek… Natomiast gospodarka się rozwija, gdyż weszła w pomyślny okres koniunktury. Przyczyny tego można łatwo wyjaśnić, natomiast przewidywania trudno snuć, nie wiadomo, jak długo będzie to trwało, w każdym razie nie ma żadnych podstaw do nadmiernego optymizmu w tym względzie, właśnie dlatego, że nie prowadzi się żadnej polityki gospodarczej… Owszem, ktoś mógłby powiedzieć, że państwo przygotowało narodowy program rozwoju do roku 2013, i to jest prawda, ale to jest program dla Unii Europejskiej, czyli w gruncie rzeczy nastawiony na zagospodarowanie funduszy unijnych. To nie jest żaden plan strategiczny rozwoju kraju w dłuższym okresie. A Polska powinna mieć plan strategiczny? – Polska powinna równać do świata, czyli orientować się na to, co się w świecie dzieje i próbować prowadzić taką politykę gospodarczą, społeczną, ekologiczną, która by była dostosowana do przemian zachodzących w świecie. Czyli przemian związanych z globalizacją, a przede wszystkim związaną z tymi zagrożeniami, które są w tej chwili już absolutnie udokumentowane. I wiadomo, że są. O czym pan myśli? – To są, po pierwsze, bardzo daleko idące zagrożenia ekologiczne, których zlekceważenie grozi załamaniem procesów rozwoju. To jest, po drugie, aspekt społeczny – już chyba wszyscy rozsądni ludzie zdają sobie sprawę, że nie można utrzymywać długo sytuacji, w której powstają i rozszerzają się tak wielkie nierówności dochodowe, majątkowe, jakie występują w obecnym świecie, nie tylko między różnymi krajami, ale również wewnątrz. Wszyscy z tym się zgadzają, że walka z biedą jest zasadniczym postulatem, który powinien być realizowany – z tym, że zdają sobie sprawę od niedawna, pierwsza wielka konferencja ONZ-etowska, gdzie wyraźnie zostało to postawione, odbyła się zaledwie pięć lat temu, w Johannesburgu. Ten cel ONZ-etowski jest na pierwszym miejscu wśród tzw. celów milenijnych – żeby do roku 2015 ograniczyć poziom biedy o połowę. I to się udaje? –

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2007, 33/2007

Kategorie: Wywiady