Dietą w raka

W naszym organizmie codziennie powstają tysiące komórek nowotworowych. Odżywianie może zadecydować, czy się rozwiną. Co roku ok. 150 tys. Polaków słyszy diagnozę: rak. Liczba ta wciąż rośnie. Nic dziwnego, że większość z nas chce zrobić wszystko, aby uniknąć choroby. Zarówno Polskie Towarzystwo Onkologiczne, jak i Polskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej starają się więc, aby żywienie stało się w naszym kraju równoprawnym elementem profilaktyki i leczenia nowotworów. Właściwe proporcje Na jakie nowotwory żywienie ma największy wpływ? – Szacuje się, że aż 30-40% nowotworów złośliwych jest związanych z nieprawidłowym żywieniem. Przede wszystkim nowotwory przewodu pokarmowego, od jamy nosowo-gardłowej przez przełyk, żołądek, trzustkę, wątrobę do jelita grubego – wylicza lek. med. Aleksandra Kapała, specjalistka chorób wewnętrznych i absolwentka dietetyki podyplomowej z Oddziału Chemioterapii Dziennej Centrum Onkologii w Warszawie. – Ale też rak płuca czy prostaty. Można tu również wymienić większość nowotworów ginekologicznych, takich jak: rak piersi, trzonu macicy, jajnika. Otyłość dodatkowo zwiększa ryzyko zachorowania. – W naszym organizmie każdego dnia powstają tysiące komórek rakowych – tłumaczy lekarka. – To, czy się rozwiną i powstanie z nich guz, zależy m.in. od czynników genetycznych i środowiskowych, ale w ogromnym stopniu także od działania systemu immunologicznego. Musimy zatem się skoncentrować na wspieraniu go. Chodzi tu głównie o przestrzeganie ogólnych zasad: unikanie fast foodów, żywności wysokoprzetworzonej, konserwantów i sztucznych barwników, nadmiaru soli, alkoholu, tłuszczu i cukrów prostych. Zdrowa dieta powinna zawierać pięć porcji warzyw, dwie porcje owoców, dwie-trzy porcje chudego nabiału, produkty zbożowe z pełnego ziarna, chude źródła białka – nie tylko mięso, ale i ryby oraz warzywa strączkowe. Sprzyjają nam produkty bogate w antyoksydanty i witaminy, a także błonnik, probiotyki, wielonienasycone kwasy tłuszczowe, wapń i selen. W diecie przeciętnego Europejczyka proporcje składników odżywczych bywają odwrócone. – Choćby nienasycone kwasy tłuszczowe: stosunek omega-3 do omega-6 powinien być jak 1:3. W naszym jadłospisie to zwykle 1:6, a nawet 1:15 – omega-6, które nasilają procesy zapalne, spożywamy np. w oleju słonecznikowym i w jajach fermowych – wymienia Aleksandra Kapała. – Ponadto często sięgamy po produkty, które nam szkodzą: kwasy tłuszczowe trans w utwardzanych margarynach i produktach cukierniczych. Nadmiar białego cukru w pożywieniu wyzwala wzrost stężenia insuliny oraz IGF-1 (insulinopodobnego czynnika wzrostu), który może stymulować nieprawidłowe namnażanie się komórek nabłonka. Wspomaganie leczenia Czy kiedy zachorujemy, jest już za późno na zmianę nawyków żywieniowych? Zdecydowanie nie! – Nawet chory, który latami nie dbał o dietę, dzięki jej modyfikacji lepiej zniesie terapię, będzie miał mniej powikłań, zakażeń, odleżyn, lepiej wygoją się rany pooperacyjne, krótszy będzie pobyt w szpitalu. Odpowiednie żywienie może też spowolnić rozwój wyniszczenia nowotworowego albo odwlec konieczność żywienia np. dojelitowego – zaznacza lekarka. – Tymczasem nieraz widzę, jak pacjenci onkologiczni, czekając na wizytę u lekarza, jedzą drugie śniadanie: białe pieczywo posmarowane masłem, a pomiędzy kromkami – różowa szynka. Mięso upieczone w domu nigdy nie ma takiego koloru, to kolor z saletry, z nitrozamin, które mają działanie rakotwórcze. Leczenie nowotworów nie oznacza oczywiście stosowania cudownych diet, które pozwolą na rezygnację z konwencjonalnego leczenia onkologicznego. – Poradnictwo dietetyczne w onkologii jest kwestią indywidualną, nie ma uniwersalnej diety na raka. To zawsze leczenie wspomagające, które wymaga ścisłej współpracy z onkologiem. Sposób żywienia zależy od rodzaju raka, stopnia jego zaawansowania, metody leczenia i chorób towarzyszących, a także od możliwości socjoekonomicznych pacjenta – tłumaczy Aleksandra Kapała. Ostrożnie z dietą cud Wegetarianie i weganie zapewniają, że nowotworom sprzyja jedzenie mięsa, a rezygnacja z produktów zwierzęcych pozwoli nam żyć dłużej i zdrowiej. – Wegetarianie nieco rzadziej zapadają na nowotwory, ale nie są od nich wolni – mówi lekarka. I podkreśla, że mniejsza zachorowalność wiąże się przede wszystkim ze zwiększonym udziałem w diecie czynników ochronnych przy zmniejszonym udziale negatywnych, np. nasyconych kwasów tłuszczowych i nitrozwiązków. – Nasycone kwasy tłuszczowe zwykle towarzyszą białkom zwierzęcym. Najwięcej zawiera ich tłusty nabiał

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 08/2012, 2012

Kategorie: Zdrowie
Tagi: Agata Grabau