Dlaczego polski kapitalista nie ufa swoim pracownikom, a oni jemu?

Dlaczego polski kapitalista nie ufa swoim pracownikom, a oni jemu?

Prof. Antoni Rajkiewicz, ekonomista, były minister pracy Jednym się ufa, a innym nie. To zależy od rodowodów kapitalisty i przedstawicieli pracowników. Na ogół ci, którzy majątek zdobywali uczciwą pracą, w moim przekonaniu bardziej ufają swoim pracownikom, łatwiej też nawiązują dialog z przedstawicielami załogi. Ci natomiast, którzy doszli do majątków niezbyt legalnie, nierzadko wchodzą w kontakty z przekupionymi przedstawicielami związkowymi, którzy też uczestniczyli w grabieniu dobra społecznego. Znajomość drogi dochodzenia do majątku pomaga wyjaśnić powody nieufności. Właściciel lojalny wobec skarbu państwa lepiej potrafi oddziaływać na atmosferę w zakładzie, przeciwstawiać się brakowi zaufania, bo umie również uszanować trud robotnika, co sprawia, że także pracownik szanuje pracodawcę. Prof. Andrzej Blikle, matematyk, właściciel firmy cukierniczej Wielu z pewnością nie ufa swoim pracownikom. Ja ufam, ale w mojej firmie staram się wdrożyć system globalnego zarządzania jakością, w którym podstawą są stosunki międzyludzkie i wzajemne zaufanie. Aby zdobyć zaufanie, konieczne są daleko idące przewartościowania związane z naszymi wyobrażeniami o człowieku. Na razie dominuje dość powszechne przekonanie, że człowiek jest z zasady leniwy i nieuczciwy, więc należy go pilnować, patrzeć mu na ręce, bo inaczej przestanie pracować. To jest, niestety, samosprawdzająca się przepowiednia, bo gdy pracownika traktuje się w ten sposób, nie buduje się w nim stosunek lojalności wobec firmy ale właśnie brak zaufania. Prowadzi to zjawiska, że narzucona praca jest nieprzyjemna, a taka osoba przyjmuje zachowania obronne postrzegane jako lenistwo. To są typowe błędy w zarządzaniu wyniesione z dawnych wyobrażeń o tym, jaki jest kapitalizm. Andrzej Malinowski, prezydent Polskiej Federacji Pracodawców To nie jest prawda. Nie ufamy pracownikom tylko wówczas, gdy działają wbrew interesom pracodawcy, budują w swoich przedsiębiorstwach struktury oparte na braku zaufania. Tak się dzieje, gdy dominują poglądy postkomunistyczne, a pracownicy uważają się za właścicieli, którym od firmy wszystko się należy. Nie nastąpiła, niestety, zmiana w świadomości, nadal mamy niedostosowany do warunków transformacji gospodarczej i gospodarki rynkowej socjalistyczny kodeks pracy. To jest powód wielu kontrowersji. A o to, czy pracownicy nie ufają pracodawcom, trzeba zapytać pracowników. Dariusz Adamski, przewodniczący Międzyzakładowej Komisji „Solidarności” Stoczni Gdynia SA Pogląd, że generalnie nie ma zaufania między właścicielem a załogą, jest błędny. Nie wszyscy pracodawcy postępują jednakowo. Odnosząc to do stoczni, kwestia nieufności po stronie związkowej wydaje się dość naturalna. Musimy jednak współpracować ze sobą, choć nie możemy do końca ufać, aby nie dać się sprowadzić na manowce. Współczesny kapitalista w Polsce działa według skomplikowanych reguł gry. Różne decyzje podejmowane pod hasłem restrukturyzacji uderzają w pracownika, więc i reakcje pracowników oraz związków zawodowych wynikają z niepełnego zaufania do czystych intencji stron. Nie można jednak rozumieć wyłącznie swoich intencji, bo to prowadzi do pełnego pęknięcia. My, związkowcy, tylko pozornie jesteśmy po przeciwnej stronie barykady niż zarząd spółki, bo na końcu tego procesu może się okazać, że barykada jest wspólna. Jeśli nie będzie firmy, nie będzie ani pracowników, ani związków zawodowych, ani ich, ani nas. Dr Ryszard Bugaj, ekonomista, założyciel Unii Pracy Kontrowersja jest ewidentna, a jej źródła są złożone. Pierwsze są natury historycznej – zbyt wielu obserwuje, jak właściciele doszli do swoich pieniędzy w okolicznościach dwuznacznych albo i jednoznacznych, ale nagannych. Po drugie, wbrew wyobrażeniom o sobie, zarządzający majątkiem robią to mało kompetentnie. Zarządzają źle, a ich pracownicy – zepchnięci do statusu siły roboczej – są niechętnie nastawieni do pracodawców, którzy w ogóle nie liczą się z kontrolą i odpowiedzialnością. Właściciele są też często przekonani o bardzo niskiej jakości polskiej siły roboczej, w czym też jest ziarno prawdy. Pozytywny obraz polskich menedżerów i właścicieli został w poważnym stopniu wyolbrzymiony przez dominujące media, które wykreowały pracodawcę jako demiurga naszych czasów, samodzielnie wytwarzającego majątek, dającego pracę itd. Wielu w to uwierzyło i odrzuca partnerskie stosunki. Obydwie strony są więc sobie bardzo niechętne, co źle wpływa na stosunki w miejscu pracy. Wszystko to razem kreuje dodatkowe koszty ponoszone przez pracodawców i ogólnie pogarsza konkurencyjność polskiej gospodarki. Prof. Juliusz Gardawski, socjolog pracy Ufają i nie ufają. W dużej części przedsiębiorstw działają niepisane porozumienia między pracodawcą i pracownikiem, który godzi się omijać kodeks pracy, aby otrzymywać więcej pieniędzy bez „uzusowienia”. W tej kwestii nie ma silnego antagonizmu,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2002, 36/2002

Kategorie: Pytanie Tygodnia