Domknięcie

Domknięcie

Minister Radosław Sikorski szybko i sprawnie, a przede wszystkim po cichutku, mebluje sobie MSZ, tak aby stało się użytecznym narzędziem. Idzie mu łatwo, bo rozumie ów resort i mentalność jego pracowników. Zna też różne triki – ma siedmiu wiceministrów! Tym samym pobił ministerialny rekord.

Dwóch sekretarzy stanu ma z partyjnego nadania, więc jego entuzjazmu nie budzą. Władysław Teofil Bartoszewski (Trzecia Droga) spełnił swoje marzenie i jest ważną osobą w polskiej dyplomacji. Ma za sobą nazwisko i cień ojca i będzie próbował prowadzić własną politykę, zarówno co do posad (mówił, że będzie przegląd ambasadorów), jak i w sferze symboli, o czym świadczy złożenie kwiatów na grobie Aleksandra Ładosia, symbolu polityki historycznej poprzedniej ekipy. Andrzej Szejna (Nowa Lewica) również lubi być w mediach, na razie dał o sobie znać, gdy się cieszył, że niemieccy żołnierze będą w Polsce.

Sikorski spacyfikował ich dość łatwo – obdarzył biurokratycznymi obowiązkami i dał nadzór nad Afryką i Bliskim Wschodem (Szejna) oraz Azją (Bartoszewski).

A pięciu podsekretarzy? Nie licząc Marka Prawdy, wszyscy to ludzie Sikorskiego. Ale to Prawda jest wśród nich numerem 1, już mówią, że zostanie ministrem, gdy Sikorski pójdzie na ważne stanowisko w NATO lub w UE.

O Robercie Kupieckim już pisaliśmy, przetrwał w odległym pokoiku czasy PiS, to skandal, że pisowskie MSZ nie chciało korzystać z jego wiedzy. A Henryka Mościcka-Dendys? Dziwna sprawa, ale wszyscy w MSZ mówią o niej dobrze. Zna się na sprawach europejskich. Po powrocie z placówki w Danii, za rządów Zbigniewa Raua, objęła strategiczne Biuro Inwestycji, koordynujące choćby dobiegające końca budowy ambasad w Berlinie i Mińsku.

Ech! Wreszcie Sikorski w Sejmie nie będzie musiał kłamać, że za chwilę wybuduje ambasadę w Berlinie! A poza tym, gdyby nie to, że Mościcka-Dendys dostała w nadzór strategiczne dzisiaj sprawy konsularne, typowalibyśmy ją na stanowisko ambasadora w Niemczech.

Kolejni podsekretarze to Jakub Wiśniewski (zwany „małym Wiśniewskim” w odróżnieniu od nowego szefa służby zagranicznej), człowiek do specjalnych poruczeń, i Anna Radwan-Röhrenschef, do niedawna główna macherka Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana i dyrektorka Instytutu Bronisława Komorowskiego.

Do grona ważnych osób dorzućmy Rafała Wiśniewskiego (pisaliśmy o nim) i Magdalenę Bogdziewicz. O! To ciekawy awans. Pani Bogdziewicz została dość niespodziewanie dyrektorką najważniejszej dziś w MSZ komórki – Biura ds. Przewodnictwa Polski w Radzie Unii Europejskiej. Będzie szykowała prezydencję, która przypada nam w pierwszej połowie 2025 r. Zdziwienie jej dyrektorowaniem bierze się stąd, że miała z PiS niestandardowo dobre układy. Była szefową gabinetu dyrektora generalnego Andrzeja Jasionowskiego, potem wysłano ją do Singapuru. Jak więc widać, czasami kontakty z PiS brudzą (biedny Witold Sobków), czasami – nie.

Bum! Centrala umeblowana. Ci, co przeżyli, będą grzeczni. Pora na placówki. Tu też będzie selektywnie i na spokojnie. Chyba że ojczyzna (czytaj: Donald Tusk) zażąda igrzysk.

 

Wydanie: 05/2024, 2024

Kategorie: Aktualne, Kronika Dobrej Zmiany

Komentarze

  1. Anonim
    Anonim 1 lutego, 2024, 10:06

    Pełne poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości!

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy