Drogi widok na Tatry

Drogi widok na Tatry

fot. Leszek Konarski

Deweloperskie zakusy na zakopiańską Równię Krupową Równia Krupowa, choć zakopiańczycy mówią częściej Rówień Krupowa, wielka łąka w samym centrum miasta, pomiędzy aleją 3 Maja i ulicami Henryka Sienkiewicza, Stanisława Witkiewicza i Nowotarską, przecięta tylko ulicą Tadeusza Kościuszki, to miejsce, gdzie można się położyć na kocu i podziwiać panoramę Tatr, szczyt Giewontu, a nawet znajdującą się po przeciwnej stronie Gubałówkę. Właśnie na terenie tego zakopiańskiego Central Parku, porównywalnego chyba tylko do krakowskich Błoń, odbywają się wielkie imprezy plenerowe z Sylwestrami Marzeń TVP włącznie, choć po kilku nieprzespanych noworocznych nocach nie wszystkim miejscowym i wczasowiczom, nie wspominając o zwierzętach w Tatrzańskim Parku Narodowym, udziela się entuzjazm prezesa Kurskiego. Na należącym do gminy 24-hektarowym obszarze parkowo-łąkowym Równi Krupowej, będącym parkiem krajobrazowym objętym ochroną konserwatorską i przyrodniczą, nikt niczego nie zbuduje, nawet dwie wieże „K-Tower” tu nie staną. Od końca XIX w. ten teren, będący dla górali miejscem niemal świętym, uniknął zabudowy. Potwierdził to na sesji rady miasta 31 lipca 2017 r. wiceprzewodniczący Rady Ochrony Zabytków prof. Zbigniew Myczkowski z Politechniki Krakowskiej, który stwierdził, że „Rówień Krupowa została dana góralom przez Boga”, i dodał: „Można zafałszować raporty, sprawozdania, można zafałszować różne inne dokumenty, krajobrazu zafałszować się nie da, on zawsze powie prawdę o nas i o naszym gospodarowaniu”. Jego słowa radni przyjęli oklaskami. Ale Równia Krupowa to nie tylko 24 ha łąki, ale także zabudowania na jej obrzeżach, które w 2017 r. zostały w całości wpisane do gminnej ewidencji zabytków, a kilkanaście budynków znalazło się w państwowym rejestrze zabytków. Równi Krupowej nie powinno nic grozić. Niestety, to teoria. Hotel nie hotel Z całej Polski pod Tatry ciągną inwestorzy i wszyscy szukają działek budowlanych z widokiem na Tatry. Apartamenty z górami za szybą, choć bardzo drogie, sprzedają się błyskawicznie. Właściciele prywatnych kwater w ogłoszeniach też zawsze piszą, że pokój ma widok na góry, i odpowiednio podnoszą cenę. W hotelach pokój z widokiem na Tatry jest droższy niż ten, z którego widać miasto lub las. W 2018 r. za nowe mieszkanie z widokiem na Tatry trzeba było zapłacić 13-19 tys. zł za metr kwadratowy, choć sprzedawano również mieszkania kosztujące powyżej 20 tys. W rezydencji Grand Nosalowy Dwór 30-metrowy lokal sprzedano za 680 tys. zł. W budynku przy ulicy Do Tadziaków 50-metrowy lokal kupiono za 1,5 mln zł, a 100-metrowy apartament za 2 mln. Mieszkania, z których nie widać Tatr, lub te położone dalej od centrum miasta można było nabyć znacznie taniej, za 9-13 tys. zł za metr kwadratowy. Według raportu opracowanego przez instytut Monitor Rynku Nieruchomości średnia cena nowego mieszkania w Zakopanem w pierwszym kwartale 2018 r. wyniosła 13,9 tys. zł. Apartamentowiec zbudowany w rejonie Równi Krupowej, gdzie właściciel mieszkania ma widok na góry i może pospacerować po wielkiej łące, kilka kroków od Krupówek, to dla inwestorów prawdziwa żyła złota. Przeszkodą w budowaniu tu bloków mieszkalnych jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, dopuszczający jedynie obiekty pensjonatowo-hotelowe. Trzeba więc tak nazwać inwestycję, aby dom z mieszkaniami na sprzedaż wyglądał na pensjonat, hotel, aparthotel, hotel apartamentowy, czyli condohotel. Tych ostatnich, luksusowych apartamentów typu condo, których właściciele podpisują umowę z właścicielem budynku i mogą w nich mieszkać lub je wynajmować, z każdym rokiem w Zakopanem przybywa. Zlokalizowane są najczęściej w rezydencjach dysponujących własnym SPA, basenem, jacuzzi. Średnia cena za taki apartament w ubiegłym roku przekraczała 19 tys. zł za metr kwadratowy. Naczelnik wydziału budownictwa i architektury Zakopanego Jerzy Chlebiński zapytany, czy miasto nie widzi problemu w tym, że niektóre hotele to nie hotele, pensjonaty to nie pensjonaty, odpowiedział, że prawo nie zabrania, by wybudowany obiekt miał wielu właścicieli, i nie można twierdzić, że jest to naruszenie przepisów. Jak zablokować bloki To, że samo wpisanie całego terenu Równi Krupowej do gminnej ewidencji zabytków niczego nie załatwia, jako pierwsi zauważyli członkowie zakopiańskiego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Oddział Podhalański. Skierowali w tej sprawie petycję do wojewódzkiego konserwatora zabytków w Krakowie z postulatem wpisania całego tego obszaru do rejestru państwowego. Gdy apele nie przyniosły żadnego skutku i właściciele domów zlokalizowanych na obrzeżach Równi Krupowej dowiedzieli się, że są już gotowe

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 09/2019, 2019

Kategorie: Kraj