Prof. Jan Widacki: Nie wiem, co śledztwu dało ustalenie biegłego, że gen. Władysław Sikorski należał do rasy białej, do „dość powszechnego w Polsce typu subnordyckiego” Tekst jest skróconą wersją rozdziału „Generał Władysław Sikorski ofiarą komunistycznej zbrodni?”, pochodzącego z najnowszej książki prof. Widackiego „Detektywi na tropach zagadek historii”, wydanej przez Krakowskie Towarzystwo Edukacyjne – Oficyna Wydawnicza AFM, 30-705 Kraków, ul. Gustawa Herlinga-Grudzińskiego 1, tel.: (12) 252 45 93, e-mail: ksiegarnia@kte.pl. Powody eksploracji wawelskich grobów bywały różne. Najczęściej otwierano je przy okazji rozmaitych prac remontowych lub konserwatorskich. Czasem decydowały względy badawcze, czasem, jak w przypadku św. Jadwigi, wymogi procesu kanonizacyjnego. Jednak sarkofag, a w ślad za nim trumnę gen. Władysława Sikorskiego otwarto z arcydziwnego powodu. Powodem tym było mianowicie śledztwo wszczęte przez Instytut Pamięci Narodowej z powodu – uwaga – podejrzenia popełnienia zbrodni komunistycznej! Tym, którzy z procedurą karną obeznani są słabiej, wyjaśniam, że śledztwo wszczyna się, gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Zatem w ocenie prokuratorów IPN zachodziło uzasadnione podejrzenie, że śmierć gen. Sikorskiego była zbrodnią komunistyczną. Na tle wielu oryginalnych pomysłów i podejrzeń IPN ten odznaczał się oryginalnością szczególną. (…) Uroczysty pogrzeb [po sprowadzeniu szczątków do Polski – red.] odbył się 17 września 1993 r. Miał to być wedle zapewnienia ówczesnego metropolity krakowskiego kardynała Franciszka Macharskiego ostatni pogrzeb w grobach królewskich na Wawelu. Z zupełnie nieznanych powodów przy okazji ekshumacji i przed ponownym pogrzebem nie dokonano fachowego zbadania zwłok przez lekarzy sądowych, poprzestając jedynie na powierzchownych ich oględzinach. Nie ubrano też – wtedy jeszcze była taka możliwość – zwłok w mundur ani nie udrapowano munduru na zwłokach. W Anglii bowiem ciało gen. Sikorskiego pogrzebano tak, jak wyłowiono je z wody, w samej bieliźnie. Bez względu na to, czy podejrzenie zbrodni komunistycznej było zasadne, czy nie, a nawet czy było poważne, dało pretekst do szczegółowych badań zwłok Generała. Badania wykonane zostały przez specjalistów wielu dyscyplin sądowych, z wykorzystaniem najnowszych metod i technik. Każde badanie poprzedzone być musi postawieniem pytania: co chcemy ustalić, jaką hipotezę chcemy empirycznie zweryfikować. Nie wdając się w ocenę pytań postawionych ekspertom przez śledczych z Instytutu Pamięci Narodowej, przejdźmy od razu do ustaleń biegłych. Pierwszym rutynowym pytaniem, na które w takich sytuacjach biegli muszą odpowiedzieć, jest pytanie o autentyczność zwłok. W tym przypadku musiała to być odpowiedź na pytanie, czy badane zwłoki istotnie są zwłokami gen. Władysława Sikorskiego. Wprawdzie za autentycznością zwłok przemawiał fakt, że były one identyfikowane w 1943 r. przed pierwszym pochówkiem w Anglii, następnie ich historia jest znana: zwłoki ekshumowano z imiennego pojedynczego grobu Generała, przewieziono do Polski w 1993 r. i złożono w sarkofagu w krypcie św. Leonarda katedry wawelskiej, a ten otwierany był po raz pierwszy w roku 2008 właśnie w związku z tymi badaniami, nie było więc okazji do omyłkowego zamienienia zwłok, należało tę autentyczność potwierdzić. Tym bardziej że wedle spiskowych teorii, których nie brakowało, teoretycznie Anglicy mogli celowo podmienić zwłoki raz w 1943 r., a drugi raz przed wydaniem ich Polsce w 1993. Najczęściej stosowaną metodą identyfikacji zwłok pozostaje ich rozpoznanie w drodze okazania. Metody tej nie można jednak stosować w przypadku, gdy destrukcja zwłok na skutek odniesionych obrażeń lub na skutek naturalnego procesu rozkładu ciała jest znaczna. Inną metodą identyfikacji, często stosowaną, jest ich zdaktyloskopowanie. Badanie daktyloskopijne ma jednakże sens jedynie wtedy, gdy dysponuje się kartą daktyloskopijną zawierającą odbitki wzorów linii papilarnych, wykonane za życia osoby, której zwłoki się identyfikuje. Skuteczną metodą identyfikacji, jak już wiemy, jest porównanie stanu uzębienia z dokumentacją stomatologiczną. Trzeba jednak taką dokumentacją dysponować. Dla identyfikacji grupowej znaczenie mają takie właściwości zwłok jak płeć, wiek, wzrost. Płeć rozpoznać można z całą pewnością w przypadku zachowania drugorzędnych cech płciowych, zaś ze znacznym prawdopodobieństwem, gdy badane zwłoki są zeszkieletowane (głównie po ocenie kształtu miednicy, ale także po ocenie wielkości czaszki, statystycznie większej u mężczyzn). Wiek, jak wiemy, ocenia się po stanie skostnienia
Tagi:
Jan Widacki









