Czy mecenas Nowaczyk uwikłana rodzinnie w kompromitujące dochodzenia prawne powinna być ekspertem w Komisji ds. Orlenu Prof. Lech Gardocki okazał się najbardziej dalekowzrocznym prawnikiem w Polsce: zabronił sędziom Sądu Najwyższego występowania w roli ekspertów w sejmowej Komisji Śledczej ds. Rywina. Już wtedy prof. Gardocki trafnie przewidział, że dla szanującego się prawnika ta praca może oznaczać tylko kompromitację. Choć świat prawniczy (może poza dr. Kochanowskim) z osłupieniem obserwuje to, co dzieje się w orlenowskiej komisji śledczej, jej eksperci z podziwu godną konsekwencją pełnią misję wiernego towarzyszenia posłom prawicowym. Każdy, nawet najbardziej kosmiczny wniosek posła Giertycha czy najdalej poza zakres prac komisji wychodzący wniosek posła Wassermanna ubiorą w szaty poprawności prawnej i ustawowej dopuszczalności. Gdy był pośród nich desygnowany przez SLD Jerzy Kucharenko, który próbował się temu przeciwstawiać, to przy pierwszej okazji go wykluczono. Okazję taką dał marszałek Sejmu upominający komisję w związku z jej wydatkami pieniężnymi. W ramach więc oszczędności usunęli Kucharenkę. Na nim oszczędzanie się skończyło. Kucharenko niechętnie o tym mówi, ale przecież nawet ślepy dostrzegłby polityczny podtekst takiego usunięcia. Różański – panu dziękujemy! W tych dniach życie przyniosło kolejny, ściśle z ekspertami związany skandal. Oto jedna z nich, pani mecenas Emilia Nowaczyk, poskarżyła się, że w trakcie prac nad wnioskiem adwokata Józefa Oleksego o wykluczenie z obrad członka komisji Miodowicza i eksperta Libery poseł SLD Różański usiłował wymóc na niej zgodę na ten wniosek. Choć brak obiektywizmu akurat tych dwóch wysokich oficerów służb specjalnych, zaplątanych w przeszłości w skonstruowanie afery „Olina”, był oczywisty, poseł Różański popełnił grubą nieostrożność, próbując w tak wrogim środowisku załatwić coś poza kamerami i mikrofonami. Interesujące w tym przypadku jest jednak co innego. Mianowicie tupet mecenas Nowaczyk, która tak bohatersko zapobiegła próbie zamachu na jej niezawisłość. Pani mecenas ma bowiem dość słabe powody do tego, by w sprawie swej bezstronności drzeć szaty. Właściwie tylko takie, które tkwią w definicji słowa ekspert. To ktoś, kto powodując się wyłącznie najlepszą wiedzą, w sposób całkowicie obiektywny i niezależny daje świadectwo prawdzie. Ekspert, to ktoś w najmniejszym nawet stopniu niezainteresowany rozstrzygnięciem, które ma zapaść przy jego udziale. Ekspert, krótko mówiąc, powinien być poza wszelkimi podejrzeniami. W przypadku pani mecenas Nowaczyk można się zastanawiać, czy spełnia ona wszystkie te kryteria. Jest bowiem uwikłana rodzinnie w kompromitujące dochodzenia prawne, prowadzone w związku z upadłością poznańskich zakładów mięsnych Pozmeat SA. Liczne prokuratury wyjaśniają, czy bliska rodzina pani mecenas, zarządzając Pozmeatem, swym być może umyślnym działaniem nie doprowadziła do upadku firmy. Postępowania dotyczą: wykorzystania polskiego systemu bankowego do czegoś, co zwykło się nazywać praniem brudnych pieniędzy, wyłudzeń na szkodę Pozmeatu, fałszowania dokumentów oraz kłamstw zapisanych w dokumentach składanych w Komisji Papierów Wartościowych. Pierwszy raz niejasności co do roli pani mecenas w aferze Pozmeatu pojawiły się w grudniu ub.r. Wówczas, za zamkniętymi drzwiami, złożyła wyjaśnienia, które komisja przyjęła do wiadomości. Nie wiemy, co mówiła. Dziś klęskę ekonomiczną Pozmeatu zwala na BRE Bank – współudziałowca, który ostatecznie, po głębokiej wpadce finansowej, przejął kontrolę nad przedsiębiorstwem. I podkreśla („Trybuna” nr 157/05), że w stosunku do niej nie toczy się żadne postępowanie prokuratorskie. Rodzina, ach rodzina… Zarzutu narażania Pozmeatu na wielką stratę finansową – 40 mln. zł – i prania brudnych pieniędzy rzeczywiście nie postawiono mecenas Emilii Nowaczyk. Postawiono go m.in. Włodzimierzowi Nowaczykowi i Elżbiecie Zbierskiej. Mimo zaskarżenia do sądu zarzut został utrzymany w mocy – podejrzani musieli wpłacić kaucję i oddać paszporty. W odrębnym postępowaniu Danuta Nowaczyk podejrzana jest z kolei o wyłudzenie z Pozmeatu 50 tys. zł. Mówi się też o innych grzeszkach, składających się na następne kilkadziesiąt tysięcy. Elżbieta Zbierska podejrzana jest natomiast o ułatwienie Danucie Nowaczyk dokonania owych nadużyć. Podobnie Włodzimierz Nowaczyk. Włodzimierz Nowaczyk był członkiem zarządu i przewodniczącym rady nadzorczej firmy, Elżbieta Zbierska była wiceprezesem zarządu. Pani Danuta Nowaczyk natomiast zatrudniona tam była (z sutym wynagrodzeniem) na stanowisku
Share this:
- Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook
- Click to share on X (Opens in new window) X
- Click to share on X (Opens in new window) X
- Click to share on Telegram (Opens in new window) Telegram
- Click to share on WhatsApp (Opens in new window) WhatsApp
- Click to email a link to a friend (Opens in new window) Email
- Click to print (Opens in new window) Print
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety