Krajowa Rada Represjonowania Mediów

Krajowa Rada Represjonowania Mediów

Fot.Krzysztof Zuczkowski

Skoro Polska jest demokratycznym państwem prawa, należy zreformować Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, której działalność nie ma nic wspólnego z prawem ani z demokracją.

Ciemne chmury zbierają się nad Maciejem Świrskim, pisowskim przewodniczącym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Koalicja Obywatelska grozi mu Trybunałem Stanu. Zarzuty są poważne. Chodzi m.in. o nieprzekazanie Polskiemu Radiu i TVP pieniędzy na realizację misji publicznej i o represjonowanie prywatnych mediów, które PiS uważa za wrogie. 

W ramach walki z Koalicją 15 Października Świrski wstrzymał mediom publicznym wypłatę należnych pieniędzy z abonamentu, bo nie uznaje nowych władz spółek Polskiego Radia i TVP. Brak środków powoduje, że np. rozgłośnie radiowe nie mają z czego zapłacić pensji dziennikarzom czy pracownikom technicznym. Przewodniczący KRRiT twierdzi, że dokona przelewów na konta spółek, ale dopiero po prawomocnym orzeczeniu sądu rejestrowego dotyczącym postawienia spółek w stan likwidacji, choć wszyscy likwidatorzy zostali wpisani do Krajowego Rejestru Sądowego. Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz musiał podjąć drastyczne działania, aby się pozbyć pisowskich hejterów i propagandystów, co oczywiście nie oznacza, że media publiczne zostaną zlikwidowane, bo czeka je zapowiadana sanacja. W sprawie niewypłacania pieniędzy z abonamentu śledztwo wszczęła już warszawska prokuratura po zawiadomieniu, które złożył likwidator i redaktor naczelny Polskiego Radia Paweł Majcher. 

Cenzorskie zapędy. 

Maciej Świrski zasłynął też z drakońskich kar nałożonych na Radio Zet, TOK FM i TVN 24. Zetka podała sensacyjnego newsa, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, udając się na spotkanie z prezydentem USA Joem Bidenem, przekroczył granicę polsko-ukraińską i wsiadł do amerykańskiego samolotu w Przemyślu bez porozumienia z polskimi służbami, co było m.in. efektem spadku zaufania sojuszników z USA do polskiej policji po aferze z wybuchem granatnika w gabinecie komendanta głównego Jarosława Szymczyka. Informacja ta wywołała wściekłość polityków PiS, a Świrski wszczął postępowanie w tej sprawie, które skończyło się nałożeniem półmilionowej kary. Przewodniczący KRRiT stwierdził, że materiał Radia Zet zawiera przekaz dezinformujący społeczeństwo, bo rzekomo sprawdził u źródeł, czyli w rządzie PiS, że nic takiego nie miało miejsca (sic!). Powołał się przy tym na art. 18 ustęp 1 Ustawy o radiofonii i telewizji, który mówi m.in., że „audycje lub inne przekazy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym”. Tyle że trudno zdefiniować, jakie to są działania sprzeczne z polską racją stanu. Zdaniem prawników, nakładając karę na Radio Zet, Świrski postąpił bezprawnie. Podobnie było w pozostałych przypadkach. 

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2024, 22/2024

Kategorie: Kraj