Ekstraklasa? Ekstraklapa

Ekstraklasa? Ekstraklapa

Przeciętnego kibica najbardziej kłuje w oczy bardzo niski poziom meczów Euro 2012 miało zapoczątkować swoisty renesans polskiej piłki klubowej. Część ekspertów roztaczała nawet wizje nowych stadionów zapełniających się do ostatniego miejsca i przynoszących krociowe zyski, a także rozentuzjazmowanych kibiców oglądających rodzime kluby, naszpikowane gwiazdami i rywalizujące w Lidze Mistrzów. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Stadiony nie zapełniają się nawet w połowie, kluby mają problemy z finansami, rośnie ich zadłużenie, najlepsi piłkarze uciekają do lig zagranicznych, a prezentowany na boisku poziom jest żenujący. Smutek stadionów Tym, z czym obecnie kojarzyć się może polska Ekstraklasa, są niemal puste stadiony. Brak widowni to bolączka, z którą zmagają się wszystkie kluby grające na najwyższym szczeblu rozgrywek krajowych. Po 18 kolejkach trwającego właśnie sezonu średnia liczba widzów na meczach Lecha Poznań – lidera pod względem frekwencji – wyniosła 22 836. Ostatni mecz ligowy Kolejorza, rozgrywany przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu przeciwko Polonii Warszawa, oglądało 15 879 kibiców. Warto przypomnieć, że stadion Lecha może pomieścić 43 269 osób. Oznacza to, że na meczach ligowych obiekt Lecha zapełniony jest średnio tylko w połowie. Podczas wspomnianego meczu z Polonią, kiedy mierzyły się ze sobą druga i trzecia drużyna tabeli, wolnych było prawie dwie trzecie krzesełek. Ostatnie doniesienia medialne potwierdzają, że poznański klub nie daje sobie rady z obciążeniami wynikającymi z zarządzania tak dużym stadionem. Od pewnego czasu Lech nie płaci czynszu ani rachunków za media. Dług klubu wobec miasta – właściciela obiektu – sięga obecnie 1,4 mln zł. Działacze Kolejorza zmuszeni byli poprosić władze Poznania o rozmowy, których celem miałaby być renegocjacja umowy o zarządzaniu stadionem. Jeszcze mniej kibiców na trybunach jest w Gdańsku i we Wrocławiu. Na mecze Lechii i Śląska w tym sezonie średnio przychodzi niecałe 15 tys. ludzi, a każdy obiekt ma przecież ok. 43 tys. krzesełek. Władze obu miast nie zdecydowały się jednak na przekazanie klubom praw do zarządzania stadionem, co z perspektywy czasu okazało się dla tych drugich bardziej fortunne. Na ogromne koszty utrzymania swojego obiektu narzeka także Wisła Kraków. Najbardziej utytułowany klub ostatniej dekady co roku dokłada do stadionu przy Reymonta ok. 5 mln zł. Do tej kwoty należy doliczyć czynsz w wysokości 2 mln zł. Przyczyn problemu jest kilka. Przede wszystkim większość powierzchni komercyjnych stadionu świeci pustkami. Cały czas nie znaleziono także sponsora tytularnego. Kolejną sprawą jest słaba postawa drużyny, przeznaczonej do gruntownej przebudowy – a to przekłada się na niską frekwencję. W obecnym sezonie mecze Wisły Kraków przy Reymonta oglądało przeciętnie 14 445 kibiców, przy pojemności stadionu wynoszącej 33 326 miejsc. Ogromne koszty utrzymania obiektu ponoszone przez klub skłoniły Bogusława Cupiała, właściciela Wisły i firmy Tele-Fonika, do rozważenia koncepcji przeniesienia całej administracji klubu do Katowic, gdzie mieści się siedziba jego przedsiębiorstwa. Ma to być forma nacisku na włodarzy miasta, by zgodzili się renegocjować aneks do aktualnej umowy, który zmniejszyłby obciążenia ponoszone przez Białą Gwiazdę. Bogusław Cupiał chce, aby Wisła wynajmowała część stadionu tylko na mecze Ekstraklasy, czyli co dwa tygodnie. Problemy polskich klubów z utrzymaniem stadionów podsumowuje Krzysztof Sachs z firmy doradczej Ernst&Young, współautor cyklicznego raportu „Ekstraklasa piłkarskiego biznesu”: – Niestety, dzisiaj atmosfera nie sprzyja już takim transakcjom jak sprzedawanie praw do nazwy stadionu. Moda na stadiony minęła, rynek jest trudniejszy i trudno o znalezienie sponsora. Długi i zaległości Trwający kryzys szczególnie mocno uderzył w kluby naszej Ekstraklasy i zmusił je do poszukiwania oszczędności. Entuzjazm związany z Euro 2012 nie przyniósł oczekiwanego bumu na polską piłkę ligową. Wiele wskazuje wręcz na to, że sytuacja jest jeszcze gorsza niż przed mistrzostwami. Według raportu „Ekstraklasa piłkarskiego biznesu 2012”, badającego finanse polskich klubów w roku 2011 i w sezonie ligowym 2011-2012, łączne przychody klubów były o 20% wyższe niż w roku poprzednim. Można by więc optymistycznie patrzeć w przyszłość,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 12/2013, 2013

Kategorie: Sport