Emerytów dwóch

Emerytów dwóch

Kazachstan z racji wojny rosyjsko-ukraińskiej jest dziś jednym z najważniejszych państw świata. Praktycznie nie ma tygodnia, by nie dochodziły stamtąd bardzo interesujące wieści. Jedne z ostatnich dotyczą eksportu kazachskiej ropy. Gdy Rosja zablokowała jej przesyłanie przez terminal w Noworosyjsku, prezydent Kasym-Żomart Tokajew polecił przesyłać ją przez Azerbejdżan i Turcję.

Wcześniej głośno było o tym, że nie uzna „niepodległości” tzw. republik ludowych, donieckiej i ługańskiej. I że odmówił przyjęcia z rąk Władimira Putina orderu. Ewidentną sprawą jest to, że Kazachstan, balansujący między Rosją a Chinami (Tokajew to absolwent moskiewskiego MGIMO, a jednocześnie wiele lat pracował w Pekinie i zna chiński), stał się państwem, co do którego trzeba mieć rozeznanie. To banał, ale – zdaje się – nieoczywisty dla naszego MSZ.

Od roku 2017 ambasadorem w Nur-Sułtanie jest Selim Chazbijewicz, 66-letni współzałożyciel Związku Tatarów Rzeczypospolitej i działacz PiS. Chazbijewicz zasłynął napisaną w 2016 r. „Odą do Jarosława Kaczyńskiego”. Przypominamy jej fragmenty:

Niby zwycięski Chrobry wzmacniasz państwo nasze,

Ty, który od nowa polską godność wskrzeszasz,

Jak orzeł ponad skałą wzlatujesz i zawsze,

To Ty masz rację, Ty na pomoc spieszysz. (…)

W kierunku mocarstwa od morza do morza,

By wszystkie narody od Bałkanów po Bałtyk

A nawet ptaki co krążą w przestworzach,

Wielbiły Polskę i wielbiły jej wodza.

O jego wiedzy na temat Kazachstanu wiemy niewiele. Gdy pytano go o to, odparł: „Pracuję na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, którego dużą część stanowią fakultety rolnicze. Sądzę, że polskie technologie rolnicze bardzo dobrze sprzedawałyby się w Kazachstanie. Moim priorytetem, jeśli zostanę ambasadorem, będzie przede wszystkim dbanie o interesy Polski, polskiego biznesu, w tym polskiego rolnictwa”. Poza tym mówił, że napisał pracę o emigracji kazachskiej przed II wojną światową. Bum!

Okazuje się, że eksperyment z profesorem emerytem spodobał się w MSZ. Nie tak dawno konsulem generalnym w Ałmaty został Józef Tymanowski, lat 70. Profesor z Uniwersytetu Warszawskiego, a wcześniej pracownik naukowy Wojskowej Akademii Technicznej.

Szanowny profesor w zasadzie nie zna Kazachstanu, poza tym, że wyjeżdżał tam w delegacje jako reprezentant Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW na zaproszenie uniwersytetów w Astanie i w Ałmaty. A także miał doktorantkę z Kazachstanu. No i absolutnie nigdy nie zajmował się pracą konsularną. Jak więc oni wszyscy – i on sam, i ci, co go wysłali – wyobrażają sobie jego pracę w roli konsula? A ta praca wymaga gotowości 24/7, wyjazdów, interwencji… W dodatku w tak rozległym państwie. Niemożliwe, by 70-latek tego się nauczył i by konsularnym obowiązkom rzetelnie podołał. Za to jest oczywiste, że nikt nie będzie go z tego rozliczał, że będzie miał okazję przyjemnie spędzić kilka lat emerytury.

Tak oto MSZ zamienia się nam w ministerstwo różnych synekur dla ludzi zasłużonych dla władzy, miłych rządzącym albo znajomych. Jest fajnie, szkoda tylko, że Polska nic z tego nie ma.

 

Wydanie: 2022, 35/2022

Kategorie: Aktualne, Kronika Dobrej Zmiany

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy