Esbecy malowani i zwerbowani (opowiadanie z przyszłości)

Kilka dni przed wejściem w życie ustawy w sprawie ujawnienia wszystkich agentów i funkcjonariuszy służb specjalnych wpadł do mnie znajomy obracający się w kręgach demaskatorów i od drzwi powiedział: – Niedobrze było z twoim otoczeniem. – Żartujesz? – Agent na agencie. – Skąd wiesz? – Przeglądałem listy przygotowane do druku. – I kto? – Wszyscy. – A żona? – Też. Tajny współpracownik. – A nie było nic po niej widać. – Na tym polega tajność. Wiesz, co robiła, kiedy informowała ciebie, że jedzie do Kasi na plotki? – Jechała do Kasi na plotki – Co ty? Kasia to była oficer prowadzący o pseudonimie Kasiarz. – A teść? – Oficer resortu. To on kazał twojej żonie wziąć ciebie za małżonka. – Ale po co? – Powiedział: „Zaręcz się z nim, będzie naszą przykrywką”. – A teściowa? – Instalowała podsłuch w sypialni, w samochodzie i w instrumencie. – Gdzie w instrumencie? – W kostce od gitary. – To przerażające. A przyjaciele? – Też. – To mi jeszcze powiedz w takim razie, jak to się stało, że ja nie zostałem tajnym współpracownikiem. – A kto ci powiedział, że nie zostałeś? – A niby kiedy? W domu nikt mnie do współpracy nie namawiał. Żaden oficer mnie do niczego nie nakłaniał. To jak zostałem zwerbowany?! Przez sen?! – A pamiętasz tego czarnego mężczyznę na Krakowskim Przedmieściu, który pytał cię o drogę do muzeum na wystawę rysunków Topora? I prosił, żebyś krzyżykami zaznaczył, gdzie to jest. – Pamiętam. – Wtedy właśnie podpisałeś deklarację. – To ten Murzyn to kto? – Słynny pułkownik Chytry i jego słynna charakteryzacja. – A możesz mi jeszcze powiedzieć, jaki miałem pseudonim? – Jak to jaki? Krzyżtopór.   Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 03/2005, 2005

Kategorie: Felietony