Ewa Braun – życie z Hitlerem

Ewa Braun – życie z Hitlerem

Pierwsza naukowa biografia pokazuje w nowym świetle kochankę brunatnego dyktatora Ewa Braun nie była trzpiotką, trzymającą się z dala od polityki zabawką Hitlera. Potrafiła osiągnąć swe cele, pławiła się w luksusie, nieustannie imprezowała na koszt nazistowskiego reżimu i okazała się „bezkompromisową orędowniczką absolutnej wierności wobec dyktatora”. Tak obraz towarzyszki życia führera kreśli Heike B. Görtemaker, historyczka z Berlina, autorka nowej biografii Ewy Braun. Książka, licząca 366 stron, ukazała się nakładem renomowanego monachijskiego wydawnictwa C.H. Beck, publikującego wyłącznie prace poważne, dobrze udokumentowane. Do tej pory opublikowano w różnych krajach ponad 20 różnych biografii przyjaciółki i przez niecałe dwa dni żony wodza III Rzeszy, były to jednak przeważnie książki będące zbiorem anegdot, mające plotkarski, psychoanalityczny, feministyczny czy sensacyjny charakter. Wynikało to także z faktu, że nazistowski reżim starannie ukrywał istnienie kochanki führera, który przecież musiał być wolny od wszelkich ludzkich słabostek. Czeska prasa w 1937 r. określiła Ewę Braun jako „Madame Pompadour Hitlera”, a w maju 1939 r. amerykański magazyn „Time” wyraził przypuszczenie, że właśnie panna Braun umila życie brunatnemu dyktatorowi, jednak Niemcy nic o tym nie wiedzieli. Po upadku III Rzeszy wiadomość, że pozornie aseksualny wódz miał kobietę, którą w ostatnich godzinach życia poślubił i z którą popełnił samobójstwo, okazała się prawdziwą sensacją. Rozpoczęło się „plotkowanie z tysiąca lat”, jak nazwał to historyk literatury Marcel Atze, czyniąc szyderczą aluzję do „tysiącletniej Rzeszy”. Nawet najbardziej fantastyczne pogłoski trafiły na łamy książek poświęconych przyjaciółce Hitlera. Dzieło Heike Görtemaker jest pierwszą biografią „panny Braun” napisaną według kryteriów ściśle naukowych. Nosi tytuł „Eva Braun – Leben mit Hitler” („Ewa Braun – życie z Hitlerem”). Poważni biografowie führera przedstawiali go przede wszystkim jako człowieka polityki, w życiu którego Ewa Braun odgrywała rolę najwyżej ozdoby, zabawki, zaniedbywanej, poddawanej licznym upokorzeniom. Brytyjski autor i oficer wywiadu Hugh Trevor-Roper, autor „Ostatnich dni Hitlera”, uznał Ewę, córkę nauczyciela z Monachium, wychowankę szkoły klasztornej, za „mało interesującą”. Wybitny biograf Hitlera Joachim C. Fest napisał o niej: „Była zwykłą dziewczyną z bezpretensjonalnymi marzeniami i myślami, w których panowały miłość, moda, film i plotkowanie. Nieustannie martwiła się, że zostanie porzucona, musiała znosić egocentryczne nastroje Hitlera i jego zachowanie w stylu tyrana domowego”. Brytyjski autor monumentalnej biografii wodza III Rzeszy, Ian Kershaw, stwierdził, że Hitler wolał dziewczęta znacznie od siebie młodsze, które mógł zdominować – traktował je jak posłuszne zabawki, a one nie sprzeciwiały się temu. Taką uległą trzpiotką była właśnie Ewa Braun. Te oceny metresy wodza opierają się na relacjach „nadwornego” fotografa Hitlera, Heinricha Hoffmanna, i innych nazistowskich bonzów. W atelier Hoffmanna w Monachium pracowała 17-letnia Ewa Braun, gdy w 1929 r. poznała „pana Wolfa”, czyli przyszłego dyktatora III Rzeszy. Jak twierdził esesman Herbert Döhring, zarządca Berghofu, alpejskiej rezydencji Hitlera, Hoffmann w celu zdobycia wpływu na wodza wciąż „występował jako stręczyciel i niejako podał Hitlerowi Ewę na srebrnej tacy”. Opinię fotografa o relacjach Ewy i Adolfa przytacza Ian Kershaw: „Była dla Hitlera atrakcyjną małą rzeczą, w której, mimo jej nierzucającego się w oczy, trzpiotowatego wyglądu – a może właśnie dlatego, odnalazł ten rodzaj relaksu i odpoczynku, jakiego szukał… Ale nigdy głosem, spojrzeniem, gestem, żadnym zachowaniem nie okazał niczego, co by sugerowało jakieś głębsze nią zainteresowanie”. Historycy przejęli oceny, które w relacjach ustnych i barwnie napisanych wspomnieniach przedstawił architekt Hitlera, a później także odpowiedzialny za zbrojenia minister Albert Speer. Ukazał on „pannę Braun” jako osobę zahukaną i poniżaną przez Hitlera, który w jej obecności bez jakiegokolwiek zażenowania mówił o swoim stosunku do kobiet: „Bardzo inteligentni ludzie powinni brać sobie głupie i prymitywne żony. Pomyślcie, gdybym tak miał żonę, która wtrącałaby się do mojej pracy! W wolnym czasie chcę mieć spokój… Nigdy nie mógłbym się ożenić… Wiele kobiet garnie się do mnie, ponieważ jestem nieżonaty. Było

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 08/2010, 2010

Kategorie: Historia