Nawet śmiać już się nie chce. No bo ile można chichotać, słuchając Anny Fotygi. Tej, którą za pierwszego rządu PiS Kaczyńscy zrobili ministrem spraw zagranicznych. Tak rządziła, że od 1918 r. nie było szefa MSZ gorszego od Fotygi. Piszemy o niej, bo przebiła nawet siebie. W wywiadzie dla rządowego tygodnika „Sieci” ogłosiła, że „potrafimy być skuteczni w Brukseli, umiemy osiągać ważne dla Polski cele”. Widzimy. Klęska Krasnodębskiego. Katastrofa z Szydło. I na deser wtopa ze Szczerskim w NATO. Jesteśmy pod wrażeniem. Porażająca skuteczność. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









