Franciszek wyjechał, Rydzyk został

Franciszek wyjechał, Rydzyk został

O czym Mówił Papież

W każdym razie politycy radzą sobie nawet lepiej niż księża i publicyści. Przykładem jest wypowiedź premier Beaty Szydło w Radiu Kraków na temat wielokrotnie przywoływanej przez Franciszka kwestii uchodźców i konieczności pomocy ludziom uciekającym przed wojną. Wydawałoby się, że trudno o jaśniejsze wezwanie, by Polacy zmienili stosunek do ludzi w potrzebie. Jednak pani premier tłumaczyła to inaczej: „Myślę, że należy to ocenić w taki sposób: każda mowa Franciszka, którą on do nas tutaj głosi, będzie na różne sposoby interpretowana. Każdy dostrzeże w jego słowach ten kontekst, który chce zobaczyć”. I dodała: „Myślę, że jeżeli ojciec święty mówi: przyjmujcie uchodźców, to on nam daje możliwość przyjęcia drogi, którą to się będzie odbywało”. No właśnie, tak naprawdę to, co papież mówi, nie ma żadnego znaczenia, bo my i tak swoje wiemy.

A co do sposobów interpretowania, w istocie pojawiło się ich wiele. Dla każdego coś miłego. Dla mnie zresztą też. Przyznaję, że akurat mnie w niczym ten papież nie zaskakuje. Z przemówienia na Wawelu odnotowuję, jak wielu innych komentatorów, ważne myśli o pamięci dobrej i złej. Nie jestem pewien, czy Franciszek jest dobrze poinformowany, skoro powiada, że my, Polacy, w tej pierwszej gustujemy. Przyjmuję to jako zapowiedź dobrej zmiany. Poruszyło mnie zakończenie homilii wygłoszonej w Częstochowie: „Na niewiele się zda przejście między dziejami przed i po Chrystusie, jeśli pozostanie jedynie datą w kronikach historii. Oby dokonało się dla wszystkich i każdego z osobna przejście wewnętrzne, Pascha serca ku stylowi Bożemu ucieleśnionemu przez Maryję: działać w małości i w bliskości towarzyszyć, z prostym i otwartym sercem”. Przypomniał mi się wieszcz, którego słowa zadaje się dzisiaj uczniom, by wyjaśnili, co poeta miał na myśli: „Wierzysz, że się Bóg zrodził w betlejemskim żłobie, lecz biada ci, jeżeli nie zrodził się w tobie”. No właśnie, co papież Franciszek miał na myśli? Mój sposób przyjmowania słów papieża jest taki: jeśli się nie zmienicie, drodzy polscy katolicy, to wasza wiara jest próżna. A do młodych wieczorem na krakowskich Błoniach powiedział coś takiego: „Zatem prośmy teraz Pana: zaangażuj nas wszystkich w przygodę miłosierdzia! Zaangażuj nas w przygodę budowania mostów i burzenia murów (płotów i zasieków); zaangażuj nas w przygodę spieszenia z pomocą ubogiemu, temu, kto czuje się samotny i opuszczony, kto już nie odnajduje sensu swego życia”. Ciekaw jestem, ile z tego zaproszenia pozostanie i czy będzie ono skuteczną przeciwwagą tego, co słyszą w polskich kościołach każdej niedzieli, gdy księża zachęcają, by się odgradzać, budować płoty i zasieki.

Tak więc był i wyjechał. Ale to nie koniec. To dopiero początek hermeneutycznych zabiegów, co papież Franciszek tak naprawdę powiedział i co miał na myśli. Najjaśniej sprawę postawił jeden z braci Karnowskich. Tytuł jego wpisu na portalu wPolityce.pl nie pozostawia wątpliwości: „Niech wrogowie Kościoła nie próbują robić za katechetów, a komuszki za spadkobierców akowskiej tradycji!”. Najważniejszy jest oczywiście wykrzyknik. Tu nie ma wątpliwości ani niedomówień. Ale gdyby ktoś wątpił, co autor chciał wyrazić, przywołam jeszcze jedną złotą myśl Michała Karnowskiego: „Powiem wprost: zmieńcie państwo temat, zajmijcie się czymś innym, bo w interpretacje słów Ojca Świętego akurat wy nie powinniście się bawić. Zresztą, sami byliśmy, słuchaliśmy i słyszeliśmy. Jak cały Kościół. I nic, na co liczyliście, nie padło. Także w sprawie imigrantów, uchodźców, w sprawie ludzi chorych, biednych i słabych”. Pozostaje niewinne pytanie, czy naprawdę było tak, jak przedstawia to zacietrzewiony publicysta, który bez zahamowań i bez elementarnego poczucia wstydu stwierdza: rozumienie papieża Franciszka to moja specjalność, a innym wara. Wszystko więc jasne. Jeśli chcecie naprawdę rozumieć przesłanie papieża do młodzieży świata, czytajcie braci Karnowskich. Możecie też zajrzeć do mediów kościelnych, ale tam, wiadomo, wszystko nazbyt dewocyjnie ujęte. U nas bez niedomówień i z pazurem polemicznym niestroniącym od politycznych implikacji. Wszak wszystko jest polityką, również papież Franciszek.

Strony: 1 2 3

Wydanie: 2016, 32/2016

Kategorie: Kościół

Komentarze

  1. protoarch
    protoarch 10 sierpnia, 2016, 10:32

    Hm, Radziwiłł i Kempa byli w rządzie PO? Trolling or just stupid?

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. Anonim
    Anonim 31 grudnia, 2019, 20:45

    Polski Kościół Katolicki należy obowiązkowo zreformować

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy