Fundamentalista od przedszkola

Fundamentalista od przedszkola

Austriackie trzylatki uczą się na pamięć Koranu i nie mogą śpiewać w ramadanie   Korespondencja z Wiednia   W samym tylko Wiedniu w rękach islamskich stowarzyszeń jest ok. 150 przedszkoli. Państwo właściwie nie ma wglądu w ich program zajęć. Jak mówi austriacki pedagog i religioznawca o islamskich korzeniach Ednan Aslan, mogą w nich być propagowane idee islamskiego państwa wyznaniowego, co może prowadzić do późniejszej radykalizacji postaw, nienawiści religijnej, sięgania po broń. Pedagog obawia się wpływu salafitów i innych fundamentalistów islamskich na podatne na indoktrynację dzieci. – Nigdzie na świecie salafici nie mają tylu przedszkoli, ile w Wiedniu. Nie wiadomo, jakie treści są tam przekazywane – wskazuje. Trzylatki muszą np. uczyć się na pamięć sur Koranu. I już to wzbudza niepokój. Islamska gmina wyznaniowa protestuje przeciw tym zarzutom, ale Aslan i lokalni politycy mówią, że jeśli można krytykować katolicką edukację dzieci za propagowanie celibatu, można też islamską za inne treści. I trzeba sprawdzać linię nauczania. To monarchia austro-węgierska jako pierwsza na świecie w 1912 r. uznała islam za oficjalną religię w państwie. Obecnie rząd austriacki pracuje nad nowelizacją regulującą jego pozycję. Ma ona zabezpieczyć ramy prawne nauczania religii i wziąć pod ochronę muzułmańskie obiekty religijne, tak jak w przypadku innych grup wyznaniowych w Austrii.   Prawo państwowe, nie szarijat   Austria najwyraźniej przejmuje rolę europejskiego lidera w regulacjach stosunków państwo-islam, jest też uważnie obserwowana np. przez Niemcy. Najmłodszy europejski minister spraw zagranicznych, 28-letni Sebastian Kurz, jednocześnie pierwszy minister ds. integracji, jest jednym z inicjatorów nowych zapisów. Głosowanie nad nimi w parlamencie zaplanowane jest na listopad, nowe prawo zacznie obowiązywać od 2015 r. Islamska Gmina Wyznaniowa w Austrii (IGGiÖ), podobnie jak Alewicka Gmina Wyznaniowa (Alevi), zasadniczo wspiera zapisy. Dla austriackich muzułmanów sporną kwestią jest zakaz finansowania przez zagraniczne instytucje działalności religijnej i edukacyjnej – zarówno organizacji, jak i personelu. Chodzi głównie o źródła tureckie i z Arabii Saudyjskiej. Nowe uregulowania w stosunkach islam-państwo były planowane na 100-lecie prawa z 1912 r., które zostało wprowadzone po aneksji Bośni przez ck monarchię. Austro-Węgry wchłonęły wówczas jakieś pół miliona muzułmanów. W tym roku mija 50 lat od przybycia pierwszych gastarbeiterów z Turcji, potem pojawili się wyznający islam uchodźcy i imigranci. Zamach na WTC, postępująca radykalizacja niektórych ruchów fundamentalistycznych, wreszcie terror Państwa Islamskiego sprawiły, że konieczna stała się nowelizacja prawa. Propozycja nowelizacji uznaje organizacje wyznaniowe za osoby prawne i zgodnie z życzeniem muzułmanów umożliwia rejestrowanie nowych organizacji. Zapewnia w wojsku, szpitalach, więzieniach i domach opieki prawo do posługi religijnej, jak również odpowiedni jadłospis; dopuszcza ubój zgodny z wymogami religijnymi. Nie zabrania obrzezania mężczyzn, natomiast wyraźnie zakazuje naruszania kobiecych genitaliów. Święta muzułmańskie są uznawane prawnie, ale nie stają się automatycznie dniami wolnymi. Wykładowcy islamu w szkołach i meczetach muszą ukończyć islamsko-teologiczny wydział Uniwersytetu Wiedeńskiego, mówić i nauczać po niemiecku; gmina wyznaniowa nie może mieć bezpośredniego wpływu na program nauczania religii w szkołach, gdzie Koran powinien być dostępny w języku niemieckim obok tekstów źródłowych. Jeśli zaś imam bądź inny duchowny zostanie skazany prawomocnym wyrokiem na co najmniej rok, należy go wydalić z gminy czy grupy wyznaniowej, także jeśli narusza obowiązujące prawo. Podstawą jest zapis, że w Austrii wyznawców islamu obowiązuje prawo państwowe, nie szarijat.   Zakaz finansowania z zagranicy   Arabia Saudyjska opłaca kobiety w Bośni, by całkowicie zasłaniały ciało, podkreślając tym islamskie oblicze miast. Podobnie wpływa na naukę, finansując przedszkola np. w Nowym Jorku, a zapewne i w Wiedniu. Obecnie w Austrii naucza ok. 300 imamów, z których 65 zatrudnia i opłaca turecki urząd ds. religii. Nowe prawo zakłada finansowanie ich przez członków gminy; raz w roku można gminę wesprzeć z zagranicy, ale wyłącznie poprzez krajową fundację, inne źródła powinny być natychmiast odcięte. Minister Kurz zaznacza, że chce wspólnie z gminą muzułmańską przeciwdziałać radykalizowaniu się młodzieży i nadużywaniu islamu. W Austrii tylko w ubiegłym roku 140 nastolatków przyłączyło się do brygad terrorystycznych Państwa Islamskiego, co najmniej kilku straciło

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2014, 44/2014

Kategorie: Świat
Tagi: Beata Dżon