Gigant do zadań specjalnych

Gigant do zadań specjalnych

Fot. materiały prasowe

Amerykańska firma Radia planuje zbudować olbrzymi samolot do transportu łopat turbin wiatrowych. Zrewolucjonizuje on energetykę odnawialną

W lutym 2022 r., krótko po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, zniszczony został największy samolot świata – lubiany i często fotografowany Antonow An-225 Mrija. Zdjęcia wraku obiegły wówczas wszystkie agencje globu. Mrija została zniszczona w tragicznych okolicznościach, zbombardowana podczas ataku na hangar na lotnisku Hostomel pod Kijowem. Samolot zaprojektowano w celu transportowania wahadłowca kosmicznego Buran i części potężnej rakiety Energia służącej do jego wynoszenia na orbitę, ale ostatecznie był używany do przesyłania komercyjnych ładunków wielkogabarytowych.

Kolos już za dwa lata

Świat jednak powoli zapomina o tym, co się wydarzyło na podkijowskim lotnisku. Od niedawna pasjonuje się zupełnie nowym projektem. Jego efektem ma być budowa największego samolotu świata, który – podobnie jak zniszczona Mrija – będzie przeznaczony do zadań specjalnych. Być może do takich, z których ani jego twórcy, ani my nie do końca jeszcze zdajemy sobie sprawę. Bo kto mógł przypuszczać, że gigant Mrija w 2020 r. przywiezie do Polski tysiące wyczekiwanych wówczas chińskich maseczek i innych środków ochronnych…

Amerykańska firma Radia, wychodząc naprzeciw wymaganiom energetycznym, które stawia przed światem trzecia dekada XXI w., planuje zbudować ogromny samolot o nazwie WindRunner.

Jego pojawienie się na rynku zrewolucjonizuje tak popularną dziś energetykę odnawialną. Samolot będzie przeznaczony do transportu olbrzymich łopat turbin wiatrowych. Jako że potrzeby i wymagania energetyki wiatrowej z roku na rok są coraz większe, transport rzeczonych łopat drogą lądową staje się coraz trudniejszy, by nie powiedzieć niemożliwy. Radia, firma ze stanu Kolorado, chce ten problem rozwiązać. I wygląda na to, że w 100% jej się uda.

Opisując rozmiary giganta, który ma wyjść z zakładów i hangarów Radii, we Włoszech posługują się wymownym porównaniem: nowy samolot ma być większy niż… londyński stadion Wembley! To, że niemal wszystkie włoskie media poświęcają temu projektowi tyle miejsca, wynika z faktu, że niektóre części do WindRunnera wyprodukują właśnie Włosi. W Rzymie i Mediolanie nie kryją dumy – w przedsięwzięcie zaangażowane są dwie włoskie firmy z południowego regionu Brindisi, który boryka się z poważnymi trudnościami gospodarczymi, zamykaniem fabryk i rosnącym bezrobociem. Magnaghi Aerospace opracowuje dla amerykańskiego producenta system lądowania „giganta nieba”, z kolei firma Leonardo zaangażowana jest w prace przy tworzeniu kadłuba.

WindRunner ma być gotowy w połowie 2027 r. Maszyna będzie mogła

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 13/2025, 2025

Kategorie: Obserwacje