Goryli coraz mniej

Goryli coraz mniej

Trudno zmienić myślenie ludzi?

– Bardzo trudno. Zresztą nawet same ogrody zoologiczne są różnie postrzegane przez społeczeństwo. Powstaje wiele minizoo, nastawionych wyłącznie komercyjnie. Ściąganie nielegalnych okazów i umieszczanie ich w warunkach, które często odbiegają od minimalnych standardów, wpływa na postrzeganie wszystkich ogrodów. Tymczasem większą część stanowią placówki, takie jak ogród warszawski, które zorientowane są na ochronę gatunków zagrożonych. Gatunki popularne zastępuje się sukcesywnie gatunkami zagrożonymi.

Jak to wygląda w praktyce?

– Mamy zamiar zastąpić zwykłe daniele zagrożonym danielem mezopotamskim. Staramy się mieć w hodowli gatunki, dla których istnieją skoordynowane programy ochrony. Ich udział procentowy ciągle rośnie i obecnie to już prawie połowa wszystkich zwierząt, którymi się zajmujemy. Współpracujemy również z ośrodkami zajmującymi się ochroną zwierząt w naturze.

Na czym polega ta współpraca?

– Znowu podam przykład. Gołębiak kasztanowaty, nieduży gołąb z wyspy Socorro na Pacyfiku, to gatunek endemiczny, występujący naturalnie w tym jednym miejscu. Niestety, na skutek wprowadzenia tam kóz, szczurów i kotów został całkowicie wytępiony. Funkcjonuje tylko dzięki temu, że kiedyś gołębie trafiły do hodowli w ogrodach zoologicznych i do rąk prywatnych. Populacja jest pod skoordynowaną ochroną.

A jaką rolę odgrywa tu warszawskie zoo?

– Ptaki w warszawskim zoo są trzymane po to, żeby zachować liczebność populacji w ogrodach na odpowiednim poziomie. Koordynator we frankfurckim zoo, z którym ściśle współpracujemy, ustala m.in. pary – skąd ma być samiec, skąd samica do dalszej hodowli i ochrony. Ostatnio wysyłaliśmy nasze osobniki do Niemiec. W Meksyku funkcjonuje już ośrodek mający hodować okazy, które poradzą sobie w naturze.

Czy powrót do natury jest trudny?

– Wypuszczanie ptaków hodowanych w ogrodach często kończy się tym, że od razu padają ofiarą drapieżników albo lgną do ludzi, bo to od nich otrzymywały pokarm. Trzeba je odpowiednio przystosować do życia na wolności. Czasem działanie wymaga ograniczenia populacji drapieżników. W przypadku gołębiaka kasztanowatego próbowano odnowić roślinność, którą żywiły się ptaki. We wrześniu zeszłego roku wysłano z Meksyku pierwszy statek z sadzonkami rdzennej roślinności, której owoce i nasiona były naturalnym pokarmem tego gatunku.

Czyli ważne są możliwości ponownej adaptacji?

– Tak, jak również ponowne przystosowanie gatunku do warunków dzikich. Amerykanie w latach 80. próbowali rozmnażać papugę meksykanę i wypuszczać ją na wolność w Teksasie. Okazało się, że wszystkie ptaki, które z wielkim trudem rozmnożyli, były od razu wychwytywane przez jastrzębie.

Strony: 1 2 3 4

Wydanie: 2016, 39/2016

Kategorie: Ekologia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy