Szczęśliwa trzynastka
Internet to najbardziej ekologiczny sposób dystrybucji informacji
Rozmowa z Marcinem Stoczkiewiczem, koordynatorem krajowym Polskiej Zielonej Sieci
Polską Zielona Sieć powstała, by każdy z nas miał dostęp do informacji o stanie środowiska i mógł wpływać na dotyczące go decyzję. Czy tworząc sieć wzorowaliście się na doświadczeniach innych państw?
– Podobne sieci organizacji pozarządowych, zajmujących się informacją ekologiczną, istnieją w Holandii i w Niemczech. Od momentu rozpoczęcia publicznej kampanii, dotyczącej “Konwencji o dostępie do informacji, udziale społeczeństwa w podejmowaniu decyzji oraz dostępie do sprawiedliwości w sprawach dotyczących środowiska”, w wielu państwach, szczególnie Europy Północnej, powstają podobne sieci.
Te państwa przetarły ścieżkę. A jak było u nas?
– Pierwszym koordynatorem Polskiej Zielonej Sieci został Holender, Ernst Jan Stroes, który prowadził jej politykę według wzorców holenderskich. Sieć utworzyły silne organizacje ekologiczne, mocno zakotwiczone w, regionach, znające lokalne potrzeby ekologiczne i mające siedziby w największych miastach Polski. Obecnie do PZS należy dziesięć organizacji. Mamy biura w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Gliwicach, Gdańsku, Szczecinie, Łodzi, Poznaniu, Lublinie i Białymstoku. Status organizacji partnerskich posiadają: Biuro Wspierania Lobbingu Ekologicznego i Instytut na Rzecz Eko-rozwoju, Centrum Prawa Ekologicznego, organizacje eksperckie. PZS skupia polskie organizacje ekologiczne, należące do najaktywniejszych i najlepiej zorganizowanych. Tworzymy sieć trzynastu organizacji. W moim przekonaniu, to szczęśliwa trzynastka.
Jesteście zatem ogólnopolskim konsorcjum pozarządowych organizacji. Czy łatwo jest koordynować ich pracę?
– Użyła pani odpowiedniego słowa – koordynować. Idea prący w sieciach, tzw. “networking”, powstała w ruchu ekologicznym na Zachodzie z powodu olbrzymiej różnorodności organizacji ekologicznych, która jest cechą także polskich Zielonych. Ta różnorodność dotyczy struktur organizacyjnych – mogą to być stowarzyszenia, fundacje, lokalne komitety obywatelskie; celów szczegółowych – są organizacje zajmujące się ochroną ptaków, oszczędnością energii; jak również strategią działania – od akcji bezpośrednich, jak choćby w przypadku Góry Św. Anny, po edukację ekologiczną, przygotowanie ekspertyz, lobbing. Ekolodzy przedkładają różnorodność nad homogeniczność, stąd uważam, że fakt, iż do PZS należy zarówno dosyć radykalny Ośrodek Działań Ekologicznych “Źródła” z Łodzi, jak i specjalizująca się w edukacji i ekspertyzach Fundacja Biblioteka Ekologiczna z Poznania, stanowi o sile Sieci. Siła wynika z różnorodności, przez to PZS jest w jakiś sposób reprezentatywna dla ruchu ekologicznego. Taką organizacją nie można kierować, a jedynie koordynować wspólne działania. To zapewnia autonomię każdej organizacji. Czasem co prawda trudno ustalić wspólne stanowisko, ale gdy już do tego dojdzie, wiadomo, że rzeczywiście popierają je wszyscy członkowie PZS. Nie jest to łatwe, ale poczucie wspólnoty sprawia przyjemność.
Dlaczego celem Polskiej Zielonej Sieci jest wspieranie dostępu do informacji o stanie środowiska i możliwości społecznego wpływu na decyzje ekologiczne?
– W pewnym momencie stało się jasne, że niezależnie od autonomicznej działalności każdej z organizacji w dziedzinach zagrożeń środowiska, związanych z transportem, energetyką ochroną dzikiej przyrody, promowaniem rolnictwa ekologicznego, konieczne jest skoordynowanie działań. Stąd naszym celem jest wspieranie powszechnego dostępu do informacji o stanie środowiska i możliwości wpływania na decyzje, które mogą mieć konsekwencje w postaci pogorszenia stanu środowiska. Jeśli organizacje ekologiczne i po prostu wszyscy obywatele nie będą mieli zagwarantowanego ustawą prawa otrzymania informacji o tym, jaki jest poziom zanieczyszczenia wody, którą piją lub ile zanieczyszczeń odprowadza do powietrza znajdująca się w sąsiedztwie miejsca zamieszkania fabryka, nie może być mowy o skutecznej działalności ekologicznej ani, co gorsza nie wzrośnie świadomość ekologiczna społeczeństwa. Na ogół ludzie dopóki nie wiedzą ile zanieczyszczeń wdychają codziennie ich dzieci, dopóty nie są zainteresowani ochroną środowiska.
Sądząc po liczbie regionalnych ośrodków, zainteresowanie informacjami na temat środowiska jest duże.
– Tradycyjnie, największe zainteresowanie jest na obszarach, gdzie zanieczyszczenie środowiska daje się bardziej niż gdzie indziej we znaki – mówię o Górnym i Dolnym Śląsku oraz o rejonie Krakowa. Oczywiście, zainteresowanie nasila się w momentach podejmowania decyzji o lokalizacji dużych inwestycji, np. autostrad, supermarketów, fabryk.
Co najbardziej interesuje tzw. przeciętnego obywatela. Jak wyobraża sobie swój udział w decydowaniu o środowisku?
-Najczęściej obywatele zaczynają interesować się ekologią w momentach, gdy bezpośrednio zagrożone są ich interesy, np. w przypadku lokalizacji stacji benzynowej w najbliższym sąsiedztwie bloku, pogorszenia jakości wody z powodu usytuowania w pobliżu składowiska odpadów; uniemożliwiającej normalne życie emisji hałasu lub gazów z pobliskiej fabryki. Ludzie pytają co mogą zrobić, jak mogą się bronić, do kogo zwrócić? Wciąż mało jest przypadków “interwencji prewencyjnych”, a przecież obecne prawo o zagospodarowaniu przestrzennym daje obywatelom duże możliwości wpływania na to, jakie będzie konkretne przeznaczenie gruntów na terenie gminy. Jeśli w miejscowym planie zagospodarowania dany grunt jest przeznaczony np. na zieleń, to decyzję o lokalizacji tam spalarni odpadów jako sprzeczną z planem NSA uzna za nieważną. Takie przypadki już miały miejsce.
Zielona Sieć współpracuje z administracją rządową i samorządową ?
– Nazwałbym to raczej kooperacją zgodnie z terminologią prof. Kotarbińskiego, kooperacja może być pozytywną gdy interesy i stanowiska są zbieżne lub negatywna, gdy pozostają one w konflikcie. Tam gdzie to możliwe, gdzie “władze” są nastawione proekologicznie, współpracujemy. Tam gdzie się nie udaje, wchodzimy w konflikty. Współpraca wychodzi głównie w zakresie pozyskiwania i dystrybuowania informacji ekologicznych – jest z tym coraz lepiej. Kooperacja udaje się z Ministerstwem Środowiska, które teraz jest najbardziej otwarte na uspołecznianie ochrony środowiska. Prowadzimy rozmowy, by upubliczniać ministerialne dokumenty, projekty aktów prawnych, projekty inwestycyjne. W pewnym zakresie Ministerstwo już to czyni. Resort jest otwarty na uczestnictwo organizacji ekologicznych – nie tylko z Polskiej Zielonej Sieci – w pracach nad inicjatywami ustawodawczymi. Przykładem może być projekt ustawy o opłatach produktowych i depozytach ekologicznych, nad którym pracowali wspólnie przedstawiciele organizacji pozarządowych, przemysłu i administracji.
Jakie macie plany na bliższą i dalszą przyszłość?
– Naszą ambicją jest spowodowanie, by informacje o stanie środowiska były dostępne dla każdego. Dlatego będziemy prowadzić lobbing na rzecz dobrych rozwiązań ustawowych, a jednocześnie inwestować w rozwój internetowych zasobów PZS. Internet to najbardziej ekologiczny sposób dystrybucji informacji. Korzystanie z niego nie wymaga używania dużych ilości papieru i energii.
W Sejmie znajduje się rządowy projekt ustawy o dostępie do informacji i ocenach oddziaływania na środowisko.
– Historia projektu jest znamienna dla obecnego wpływu społeczeństwa na tryb legislacyjny. W Ministerstwie Środowiska z udziałem przedstawicieli organizacji pozarządowych powstał dobry projekt, zgodny z prawodawstwem Unii Europejskiej i Konwencją z Aarhus. Ponieważ projekt zakłada wydłużenie procedur administracyjnych, został negatywnie zaopiniowany przez KERM i w rezultacie przyjęto go w karykaturalnej postaci..
Projekt jest aż tak zły?
– Jest w nim wiele pozytywnych rozwiązań. Z naszych informacji wynika, że Sejm zajmie się projektem już w drogiej połowie lutego. Proekologiczny lobbing, związany z tą ustawą to najbliższe plany Sieci.
MARCIN STOCZKIEWICZ (ur. 1969). Doktorant w Katedrze Publicznego Prawa Gospodarczego UJ, przygotowuje rozprawę doktorską z zakresu ekonomiczno-prawnych instrumentów ochrony środowiska. Z ruchem ekologicznym jest związany od 1886 roku. Był uczestnikiem Ruchu Ekologiczno-Pokojowego „Wolę Być” oraz członkiem Polskiego Klubu Ekologicznego. Pracował jako prawnik w Fundacji Wspierania Inicjatyw Ekologicznych, Federacji Zielonych oraz Kancelarii Prawnej RAKOCZY w Krakowie. Autor wielu publikacji z zakresu prawa ochrony środowiska. Obecnie koordynator krajowy Polskiej Zielonej Sieci.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy