Greckie oblicza słońca

Greckie oblicza słońca

W tym roku pożary strawiły w Grecji 172 tys. ha. Mimo to są jeszcze piękne miejsca, które warto odwiedzić

Grecja, ukochany przez miliony kraj wakacyjnych wyjazdów, przeżywa trudny czas. Według danych Europejskiego Systemu Informacji o Pożarach Lasów (EFFIS) od początku roku do 2 września ogień strawił ponad 172 tys. ha. Większych strat nie poniósł żaden śródziemnomorski kraj. Mimo to nie zapominajmy, że wiele atrakcyjnych turystycznie miejsc nie było świadkami nawet najmniejszego pożaru traw, a tamtejsze hotele nadal czekają na gości.

Grecja to połączenie zabytków starożytności ze wspaniałym klimatem i długą na 16 tys. km linią brzegową, wzdłuż której jest ponad 6 tys. wysp. Ci, którzy za letnim morskim błękitem nie przepadają, mogą wędrować po górach, bo aż 80% terytorium Grecji to góry i wyżyny.

Od 2001 r. Grecja należy do strefy euro, jest też w strefie Schengen, możemy więc podróżować zarówno z paszportem, jak i z dowodem osobistym. Lot z Warszawy trwa od dwóch godzin (np. gdy lecimy do Kawali) do trzech i pół godziny (na Kretę).

Ateny i Peloponez

Grecy uważają swój kraj za kolebkę cywilizacji zachodniej, a siebie za dumnych strażników starożytnej spuścizny. Jednak Hellada od wieków ciążyła ku Wschodowi i Konstantynopolowi. Wschodnia spuścizna to monastery, niezliczone cerkwie i kapliczki z cennymi ikonami.

Stołeczne Ateny, powstałe ponad 5 tys. lat temu, to jedyna poza Salonikami grecka metropolia. Największym skarbem Aten są budowle epoki klasycznej, przede wszystkim Akropol i słynne świątynie Partenon i Erechtejon, monumentalna brama Propyleje oraz zabytki tzw. Dolnego Miasta z Teatrem Dionizosa. Akropol w ubiegłym roku odwiedzało średnio 16 tys. osób dziennie. W tym z powodu upałów był przez kilka dni zamknięty dla turystów. Nawet we wrześniu najlepiej zwiedzać Akropol rano, później palące słońce i nagrzane kamienie mogą nam odebrać sporo przyjemności.

Mniej znanym, za to najwyższym ateńskim wzgórzem jest Likavitos (od gr. lukoi – wilki). Na szczycie, z którego rozpościera się panorama Aten, znajduje się biały kościółek pw. św. Jerzego. Na Likavitos możemy się dostać ścieżką meandrującą wśród agaw i opuncji.

Sercem współczesnych Aten jest pulsujący życiem plac Syntagma. Jeden z jego boków zamyka budynek parlamentu. Przed nim znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza, przy którym pełniona jest warta honorowa. Zmiana warty reprezentacyjnej formacji armii, ewzonów, jest niezwykle widowiskowa i przyciąga tłumy.

Od zachodu do regionu Aten przyklejony jest półwysep Peloponez – najbardziej na południe wysunięta część kontynentalnej Grecji. Na półwyspie znajdują się miasta, o których każdy z nas uczył się na lekcjach historii: Korynt (w pobliżu słynny kanał), Mykeny, Olimpia czy Sparta.

Urozmaicone wybrzeże Peloponezu to raj na ziemi. Długie plaże nie są tam rzadkością. Często ląd kończy się wysokimi klifami. Nie ma tam tłumów turystów, jest to więc miejsce dla osób lubiących kameralną atmosferę.

Według znawców na Peloponezie znajdziemy najlepsze owoce cytrusowe w Europie. Bez wątpienia wielkim lokalnym przysmakiem są oliwki z Kalamaty.

Wyspy Jońskie

W skład archipelagu wchodzi siedem wysp. Największa to Kefalinia. Biura podróży oferują jednak wycieczki głównie na dwie inne wyspy: znajdującą się naprzeciwko Albanii Korfu (Kerkira) oraz położoną bardziej na południe Zakinthos.

Głównym ośrodkiem Korfu jest miasto o tej samej nazwie. To zdecydowanie najmniej greckie ze wszystkich greckich miast. Na Starówce możemy się poczuć jak na południu Francji. Miasto wyróżnia się monumentalnymi bizantyjskimi fortyfikacjami (VIII w. p.n.e.). Obwarowania miały chronić Korfu, które przechodziło pod panowanie Bizancjum, Wenecji, Francji i Wielkiej Brytanii. Na wyjątkowy charakter tonącego w zieleni Starego Miasta składają się m.in. ruiny weneckiego systemu wojskowego, kręte uliczki, cerkwie, monastery i dostojne, neoklasycystyczne budowle. Na północ od miasta znajdziemy piaszczyste plaże w Rodzie, Karousades i Sidari.

Zakinthos różni się od Korfu i krajobrazami, i mniejszą urbanizacją. Nawet ci, którzy na Zakinthos nigdy nie byli, zapewne kojarzą bajkowy obrazek – plażę Nawajo (gr. wrak). Otaczają ją wysokie, wapienne klify, a woda wokół nich jest krystalicznie czysta. Przy plaży znajduje się wrak statku Panagiotis. Drugą po plaży atrakcją wyspy są żółwie Caretta caretta. Tysiące turystów codziennie gromadzą się w zatoce Laganas, by podglądać życie tych sympatycznych stworzeń. Najskuteczniejszym na to sposobem jest snorkeling, czyli nurkowanie z fajką, łódka, rower wodny lub wycieczka niewielkim statkiem.

Między niebem a ziemią

Klasztory na piaskowcowych ostańcach Meteorach to bez wątpienia jedno z najciekawszych połączeń formacji skalnych z dziełem człowieka. Nazwa meteoros w luźnym tłumaczeniu oznacza „zawieszony w powietrzu”. Trudno sobie wyobrazić, jak w wiekach średnich, a pierwsze monastery powstawały w XIV w., człowiek był w stanie cokolwiek zbudować na przypominających maczugi skałach.

Przez stulecia skały te były schronieniem dla tysięcy ortodoksyjnych mnichów. To tam uczyli się, jak być roztropnymi w myśli i pokornymi w woli. Sprzyjała temu najlepsza z możliwych izolacja od świata zewnętrznego.

Legenda głosi, że założyciel pierwszego klasztoru, Megalo Meteoro, św. Atanazy, wzleciał na skałę na skrzydłach orła. Właśnie temu pierwszemu klasztorowi zawdzięcza nazwę cały masyw. Na okolicznych skałach z piaskowca zaczęto budować kolejne prawosławne klasztory. Ostatni zbudowany został w wieku XVI. Łącznie powstało ich 24.

Okres świetności przeżywały za czasów panowania sułtana Sulejmana Wspaniałego. Od połowy XVIII w. monastery z powodu sporów mnichów i erozji budynków zaczęły podupadać. Dziś zamieszkanych jest jedynie sześć – cztery męskie i dwa żeńskie.

Do niektórych klasztorów turyści mogą się dostać dzięki wybudowanym na ich potrzeby drewnianym pomostom i kamiennym schodom. Aby zwiedzać monastery, należy mieć odpowiedni strój: panowie – długie spodnie, panie – spódnicę zakrywającą kolana, powinny mieć również zakryte ramiona. W czasie zwiedzania należy unikać głośnych rozmów, by nie zakłócać modlitwy i kontemplacji mnichów.

Liczbę odwiedzanych klasztorów powinniśmy dostosować do naszej kondycji. Najtrudniej dostępne są Wielki Klasztor oraz klasztor św. Trójcy (ponad 300 schodów). Najłatwiej z kolei – dzięki mostowi – dostaniemy się do klasztoru św. Stefana.

Cykady na Cykladach

Słowa piosenki Maanamu z lat 80. doskonale oddają charakter Cyklad. Słynny hit sprzed lat przedstawia raj na wysepkach, gdzie spędza się czas, „jedząc słodkie winogrona”, wygrzewając się na słońcu i słuchając greckiej muzyki. Jej piękne dźwięki zagłuszane mogą być jedynie przez cykady, symbol nie tylko tego archipelagu.

Cyklady to sześć odwiedzanych przez turystów oraz ok. 200 mniejszych wysp. Szczególnie dwie, Mykonos i Santoryn, dla licznych turystów, głównie amerykańskich, stały się tym, czym Mekka dla muzułmanów.

Mykonos, „wyspa wiatrów”, zachwyca olśniewająco białymi domami, po których wiją się kolorowe bugenwille, licznymi wiatrakami i miniaturowymi kapliczkami. Wulkaniczny Santoryn, którego krajobrazy to dla wielu symbol najprawdziwszego lata, słynie nie tylko z widoków i białych win, według legendy wyspa miałaby być fragmentem zatopionej mitycznej Atlantydy. Białe domki z płaskimi dachami układają się piętrowo. To wymarzone miejsce na romantyczny ślub dla par, które nie narzekają na brak gotówki. Często wybierana jest w tym celu ekskluzywna wieś Imerovigli tarasowo położona na klifie.

Na styku kontynentów

Według legendy to na Krecie, w jaskini na górze o nazwie Dikte lub Ida, przyszedł na świat Zeus. Miejsce narodzenia najważniejszego greckiego boga jest dla Greków wyjątkowe.

Kreta to największa, a zarazem najbardziej na południe wysunięta wyspa Grecji. Usytuowana w podobnej odległości od Aten i od wybrzeży Libii szczyci się ciepłym latem aż do października. Linia brzegowa ma ponad 1 tys. km. Na wyspie znajdują się dwa lotniska, w Iraklionie i w Chanii.

Krajobraz miasta i portu Iraklion zdominowany jest przez potężną wenecką fortecę Rocca a Mare (gr. Kules). W jej pobliżu znajduje się olbrzymi mur z siedmioma bastionami. Warto odwiedzić kreteńskie Muzeum Archeologiczne i Muzeum Ikon.

Około 1541 r. w Iraklionie, wówczas Kandii, urodził się Domenikos Theotokopulos, malarz, który na świecie znany jest jako El Greco. Kilka kilometrów od Iraklionu znajduje się największa starożytna atrakcja wyspy – ruiny pałacu w Knossos, o powierzchni 17 tys. m kw. Pałac zbudowano ok. 2 tys. lat p.n.e. Ruiny zostały odkryte w roku 1886, a znajdujące się tam monumentalne grobowce datowane są na lata 1750-1450 p.n.e.

50-tysięczna Chania została założona przez Wenecjan w miejscu, gdzie 3,4 tys. lat temu istniało minojskie osiedle. Dziś ten ożywiony ośrodek turystyczny wart jest zwiedzenia ze względu na atrakcyjną, pełną tawern dzielnicę nadbrzeżną. Turyści wieczorami uwielbiają spacerować po Starym Mieście. Jego wąska zabudowa pochodzi z czasów weneckich i osmańskich.

Za najpiękniejszą plażę Krety uznaje się tę w Matali, nad Morzem Libijskim. W wielu miejscach ma ona 50 m szerokości. To głównie piaszczysta plaża, otoczona zjawiskowym klifem. W jego skałach znajduje się sporo jaskiń i zagłębień. W latach 70. masowo przyjeżdżali tam hipisi, którzy chcieli żyć w nich w zgodzie z naturą.

Zachodnią część wyspy można polecić każdemu, kto szuka spokoju w otoczeniu dziewiczej przyrody. Krajobraz i kolory laguny Balos niewiele przypominają Europę. To samo powiedzieć możemy o plaży Elafonisi, miejscu idealnym dla rodziców z dziećmi, które całymi dniami przebywać mogą w ciepłej, bardzo płytkiej wodzie. Nieco inny charakter ma położona bardziej na południe plaża Preveli, zwana też Palm Beach. Szukający spokoju powinni się zatrzymać w miasteczku Plakias. Mała zatoczka Morza Libijskiego i wspaniałe plaże reklamują się same. Do opisanych wyżej miejsc najlepiej dostać się, wypożyczając samochód na jednym z lotnisk. Ceny zaczynają się już od 15 euro dziennie w zależności od samochodu.

Kreta to nie tylko morskie atrakcje. Miłośnikom górskich wypraw sprzyjają tygodnie stabilnej pogody, a w sercu wyspy znajduje się dziki masyw Ida z najwyższym szczytem Krety – Psiloritis (2456 m).

Wyspa Hipokratesa

Podpowiadając, które wyspy wolne są od pożarów, z pewnością należy wskazać Kos w archipelagu Dodekanez. Położona naprzeciwko tureckiego Bodrum (do Turcji możemy też wjechać na podstawie dowodu osobistego), znana jest z piaszczystych plaż, bogatej historii i starożytnych zabytków. Stolica wyspy, miasto Kos, słynie m.in. z twierdzy, amfiteatru i… drzewa. Znajdujące się w centrum miasta drzewo Hipokratesa uważane jest za jedno z najstarszych na świecie. Według tradycji pod nim nauczał słynny lekarz i filozof, którego przysięga lekarska w dalszym ciągu pozostaje aktualna. Na wyspie znajduje się 20 piaszczystych plaż, które zajmują aż 70% 115-kilometrowego wybrzeża. Najpiękniejsze znajdziemy w okolicach miasta Kefalos (trzykilometrowa Paradise Beach) oraz na północy, gdzie plażowicze szczególnie upodobali sobie połączone plaże Tigaki i Marmari. W rejonie tym panują wymarzone warunki do uprawiania windsurfingu.

Miejscem wyjątkowym jest położona wysoko, na zboczach Dikeos wioska Zia. Słynie ona z wąskich, brukowanych uliczek z tawernami i sklepów z pamiątkami. Ze względu na wznoszącą się w górę krętą, wąską szosę już sama podróż jest wydarzeniem. Z wioski, szczególnie o zachodzie słońca, rozciągają się imponujące widoki na wybrzeże i okoliczne wyspy.

Rodos czy północ

Położona niecałe 100 km od Kos wyspa Rodos z powodu żywiołu, który niszczył jej niektóre rejony, długo nie schodziła z pierwszych stron gazet. Dziś na pytanie, jechać czy nie jechać na Rodos, trudno o jednoznaczną odpowiedź. Musimy sami ocenić, na ile zachęty touroperatora, żeby jednak na Rodos polecieć, są wiarygodne, a na ile to tylko próba zażegnania ewentualnych tarapatów finansowych biura. W dobie internetu w dużym stopniu sami możemy ocenić, jakie skutki wywarły pożary tam, gdzie mielibyśmy przebywać przez tydzień czy dwa.

Alternatywą może być północ Grecji z bazą wypadową w ciekawych Salonikach i wyprawa do Macedonii czy Epiru, rzadko odwiedzanych terenów przy granicy z Macedonią Północną i Albanią, np. bajkowe jezioro Prespa.

A może położony blisko plaż w Leptokarii czy Platamonas masyw Olimpu, który był siedzibą greckich bogów, w tym najpotężniejszego – Zeusa?

Fot. Shutterstock

Wydanie: 2023, 37/2023

Kategorie: Obserwacje

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy