Gruba warstwa chudych

Wiemy, że wybory będą, i wiemy już, ile będą kosztować. Minimum 8 mln zł. Nie wiem tylko, kto wygra, bo w warszawskich wyborach Miss World 2006 jeszcze nie ma wystarczająco wiarygodnych sondaży. Jedno jest pewne – żadna z liczących się sił politycznych w naszym kraju, nawet Samoobrona, nie kwestionuje potrzeby tegorocznych wyborów Miss World. Panuje powszechna zgoda, że ich wynik będzie uszanowany. Zwłaszcza że wybory odbędą się w konstytucyjnym terminie.
Konstytucyjność to modne obecnie słowo. Przedterminowe wybory parlamentarne też mogą być ogłoszone, bo trwają spory o konstytucyjny termin złożenia projektu ustawy budżetowej w Sejmie. Niedawno rzecznik praw obywatelskich zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego tzw. ustawę medialną. Jeśli Sejm, Senat i Prezydent Lech Aleksander wybiorą swoich członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a następnie TK potwierdzi niekonstytucyjność trybu uchwalania ustawy oraz jej niekonstytucyjne zapisy, to co wtedy? Decyzje personalne nowej rady, czyli wybór władz telewizji publicznej i publicznych rozgłośni radiowych, będą nieważne? A jeśli zdarzy się, że rada zostanie wybrana, a zaraz potem parlament rozwiązany? Czy wtedy rada posłuży jedynie PiS jako maszynka do lepszej kampanii wyborczej? Aby PiS przytyło w parlamencie?
Partia braci Kaczyńskich tyć może. Generałowie Wojska Polskiego muszą schudnąć. Nowy minister obrony narodowej zapowiedział, że generalicja musi się pozbyć brzuchów. Wedle mediów, Radosław Sikorski kieruje się doktryną byłego dowódcy GROM-u, gen. Sławomira Petelickiego, głoszącą, że oficerskie brzuchy to pozostałość „radzieckiego systemu dowodzenia”. Brzuch dowodzić ma lojalności wobec minionego Wielkiego Brata. Brzuchaci muszą odejść albo poddać się operacji plastycznej. Na nic argumenty, że Jan III Sobieski był grubasem, a wielki wódz Bizantyjczyków, Belizariusz, brzuchatym karłem. Gen. Petelicki chudy jest, choć o radzieckim systemie wiele mógłby z autopsji powiedzieć.
Brzuchaci generałowie muszą ustąpić miejsca chudemu w stanowiska PiS. Odchodzić będą też ze służby cywilnej urzędnicy państwowi, którzy są skażeni „trzeciopeerelowskim” systemem awansowania. Ludzie, którzy zaciągnęli się do korpusu służby cywilnej, nie będą mogli zaprezentować swoich kompetencji, doświadczeń, bo PiS chce w administracji swoich. A ponieważ partia braci Kaczyńskich nie ma zaplecza kadrowego z administracyjnym doświadczeniem, to stawia na hunwejbinów. Zniesie konkursy na stanowiska kierownicze. Bo wtedy już przy wstępnej selekcji trzeba się wykazać minimalnym chociaż doświadczeniem. No i w konkursie ciężar wiedzy i doświadczenia procentuje. Zatem aby PiS-owcy, nie zawsze wiekiem młodzi, mogli dostać od razu stopnie generalskie w służbie cywilnej, konkursów na stanowiska nie będzie. Wrócą ręczne mianowania.
Ręcznie zadziałał prymas Glemp, decydując, że popularny poeta, ks. Jan Twardowski, będzie leżał nie w rodzinnym grobie, lecz w powstającej świątyni Opatrzności Bożej na warszawskim Wilanowie. W przyszłej krypcie dla zasłużonych. Bo jego grób przyciągnie licznych zwiedzających kryptę, sponsorów, no i chętnych do położenia się tam. Miło jest leżeć razem z osobami medialnymi. Okazało się przy okazji, że wartość księdza jest bardzo wymierna. Dzięki sławie tego chudego duchownego zasoby Kościoła katolickiego przytyją.
Przytyją też, kiedy Kościół zacznie pobierać opłaty za wykorzystywanie cytatów papieskich. Kościół i ZAiKS, bo ten jako organizacja fachowa w ściąganiu pożywi się prowizjami. Ciekawe, jakie będą te papieskie stawki. Wyższe niż Dody?
A poza tym media informują, że Polacy masowo zaludniają Islandię. Niemcy zaś odrzucili pomysł budowy linii tramwajowej przez Odrę, z Frankfurtu do Słubic. Do takiej Polski nie warto.

 

Wydanie: 05/2006, 2006

Kategorie: Blog

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy