Gry telewizyjne

Gry telewizyjne

Zanim Rada Nadzorcza TVP wybrała prezesa, mieliśmy pokaz lobbowania na rzecz kandydatów Budzyński? Gaweł? Pacławski? We wtorek, 27 stycznia, ktoś z tej trójki ma zostać namaszczony przez Radę Nadzorczą TVP na nowego prezesa. Kto? Prawdą jest to, co napisała „Polityka”, że nad procesem wyłaniania kandydatów politycy stracili kontrolę. Owszem, być może Jarosławowi Kalinowskiemu udało się namówić jednego z członków rady nadzorczej, Mariana Pilota, by oddał głos na Andrzeja Budzyńskiego. Również poseł PiS, Wiesław Walendziak, pilnuje swoich ludzi, przyznając, że „pyta ich, co się dzieje”. „Nie ukrywam, że ja znam Jarosława Sellina w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji czy że znam Adama Pawłowicza, to jest absurdalne, gdybym się wypierał tych znajomości i relacji”, mówił w Radiu Zet. „Wiedziałem, że wśród faworytów, których oni rekomendują do ścisłego finału, jest Piotr Gaweł i Jan Dworak. Taką informację od nich uzyskałem, od Adama Pawłowicza wcześniej, potem od Jarosława Sellina, który mi relacjonował to, co się dzieje wokół konkursu. Natomiast byłem zdumiony tym, że nie znalazł się w finale Waldemar Dubaniowski, ponieważ owe przywołane osoby relacjonowały mi, że prawie na pewno w tym finale Waldemar Dubaniowski się znajdzie”. Ale to wszystko za mało, by kontrolować wybór prezesa. Rada Nadzorcza TVP jest podzielona według schematu 3 + 3 + 3: trzech członków związanych z Ordynacką (pytanie, kto ma na nich jakiś wpływ, bo na pewno żaden z pałaców…), trzech z prawicą (a dokładniej z pampersami Wiesława Walendziaka), trzech „niezdecydowanych”. I na dobrą sprawę nie wiadomo, jaki układ z tego wszystkiego może się wyłonić. Owszem, faworytem ostatecznej rozgrywki jest szef telewizyjnej Trójki, Ryszard Pacławski. Ale co dalej? Wiadomo, że wybór prezesa będzie wstępem do wyboru pięcioosobowego zarządu, wiadomo, że podziały w radzie nadzorczej powodują, iż będzie on efektem większego dealu, prezes i czterej jego zastępcy zostaną wyłonieni w zasadzie równocześnie, według klucza wpływów w radzie nadzorczej. Ale jak? Ponieważ tego tak naprawdę nikt nie wie, możliwe są niespodzianki. Niespodzianki Pierwsza już była. Do finałowej trójki nie zakwalifikował się obwołany faworytem konkursu Waldemar Dubaniowski. A przecież niektórzy już ogłaszali go prezesem. Dubaniowski cieszył się cichym poparciem Pałacu Prezydenckiego, ciepło pisała o nim „Gazeta Wyborcza”, a także media prywatne. Szefowa KRRiTV Danuta Waniek w prywatnych rozmowach zapewniała, że do finału na pewno się dostanie. Tymczasem stało się coś zupełnie innego – Dubaniowski w „półfinale” nie dostał nawet jednego głosu. Czy znaczy to, że jego przygoda z TVP kończy się, zanim się zaczęła? Tak nie musi być. Jest jeszcze wariant, o którym dyskutuje się w gabinetach. To wariant unieważnienia konkursu i rozpoczęcia go od początku. Wówczas Dubaniowski wróciłby do gry. Ten pomysł jest na serio rozpatrywany, ale dla jego zwolenników słabym punktem jest fakt, że wybór prezesa trwałby jeszcze parę miesięcy, a w tym czasie szefem TVP wciąż byłby Robert Kwiatkowski. Który, zdaje się, już sam nie ma ochoty na prowadzenie telewizji w obecnej atmosferze. Czy możliwa jest więc niespodzianka numer 2, tzn. wygrana tego trzeciego, Andrzeja Budzyńskiego, szefa Radia dla Ciebie? Raczej nie, choć jeden z polityków Kancelarii Premiera w prywatnej rozmowie przyznawał, że to on „byłby najlepszym dla nas” prezesem. Chyba więc należy zakładać, że ostateczna rozgrywka będzie się toczyć między Pacławskim a Gawłem. I że o jej wyniku nie będą decydować układy polityków, ale mniej lub bardziej autonomiczne decyzje członków rady nadzorczej. Nie dziwmy się więc, że od kilkunastu dni są oni poddawani rozmaitym naciskom. Gracze Gra o telewizję publiczną toczy się bowiem na kilku płaszczyznach. O wpływy walczą tam politycy, osoby w polityce „mieszające”, ale również ostatecznymi rozwiązaniami zainteresowani są szefowie mediów prywatnych, zwłaszcza TVN i Polsatu, domów medialnych (reklamy) oraz firm zewnętrznych (produkcje filmowe). Odejście Roberta Kwiatkowskiego zburzy dotychczasowy układ w TVP. Nowy prezes, a zwłaszcza zarząd wybrany według klucza wynikającego z układu sił w radzie nadzorczej będą oznaczać dla telewizji nowe rozdanie. Zapowiedział je zresztą Piotr Gaweł, który pytany o swe plany dotyczące TVP, odparł, że będzie zdecydowanie redukował zatrudnienie, że zmieni formułę programów informacyjnych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 05/2004, 2004

Kategorie: Kraj