Polski obciach – sezon 2018 Poczucie zażenowania, zawstydzenia i kompromitacji bardzo mocno tasują się w ostatnich latach. Inteligencja poszła w odstawkę (mówi się na nią budżetówka), władza szczuje na „zapatrzone w siebie pseudoelity” (copyright Beata Szydło), a suweren wstał z kolan i właśnie wyzbywa się kompleksów. Tego, że coś jest lub nie jest obciachowe, nie da się zadekretować, to się uciera w powszednim użyciu. Dla jednych to czy tamto jest żenujące, dla drugich – całkiem w porzo. Tak zresztą często bywało w dziejach naszej umęczonej ojczyzny. Strzaskani na heban Podczas wakacji rodacy zmieniają miejsce pobytu i na bieżąco ustalają w internecie rejestr zachowań żenujących. W sezonie 2018 za obciach uchodzi: pstrykanie sobie selfie na tle samochodu rozbitego w wypadku i wrzucanie fotki na Fejsa („Byłem przy tym!”), wcinanie suchego prowiantu w pendolino (nieśmiertelne jajka na twardo), choć dwa wagony dalej jest restauracyjny, zdejmowanie butów w pociągu czy w samolocie i wywalanie nóg na oparcie fotela przed nami, doprawianie opalenizny na „solarce” aż do uzyskania pomarańczowego odcienia skóry. I jeszcze wrzucanie przez panią ze straganu w tym czy innym Władysławowie na wagę 50 dkg owoców, gdy prosiliśmy o 30 dkg, z pytaniem: „Może zostać?”. Prośba do pani prowadzącej smażalnię, by przed zważeniem ryby zdjęła z niej panierkę (żeby nie przepłacić), zamawianie „pół porcji ziemniaków” przez dorosłego klienta – trudno to wyliczyć, a płaci się połowę. No i jeszcze pogwarka z pompiarzem na stacji paliw, który za każdym razem przekonuje nas, że benzyna 98 jest o niebo lepsza niż etylina 95. No i bieżący obciach „modowy”. Pokazywanie wystających ze spodni stringów (tzw. procy), noszenie akcesoriów dodawanych do gazet, zwłaszcza plastikowych kolczyków i bransoletek, kamizelka typu rybaczka (30 kieszonek), za duża pupa w zbyt obcisłych spodniach (bez względu na płeć), ubrania z lateksu, obcisłe, czasem prześwitujące legginsy. Do tego połączenie zapachowe: trzydniowy pot maskowany tandetną perfumą („zapach utrzymuje się do trzech dni!”) plus zapach piwa z ust; wyjadanie po 5-10 porcyjek żywności reklamowanej przez hostessy w supermarketach. I tu przerywamy, bo nie skończylibyśmy do rana. Co pokazała Kasia Ale skoro zgadało się o żenadzie i wakacjach, to przekartkujmy antologię obciachu, czyli prasę plażową. Za przypał uchodzi pokazywanie się w niej na własne życzenie, za żenadę czytanie takich gazetek i witryn. Jest to jednak nasza ulubiona żenada. Oto kilka świeższych kwiatków z tej łączki. W mediach kolorowych zadebiutowali niedawno Jacek Rozenek i jego nowa miłość, znana podobno szerzej jako Roksana z Baranowa, a jeszcze szerzej jako Roxi Gąska. Pudelek.pl ocenia, że Roxi wygląda na „żywą Barbie” i zapewne z tego powodu zaspokaja wyrafinowany gust Jacka Rozenka. Roxi cieszy się u boku Jacka z dwóch rzeczy: mniejszej i większej. Mniejsza jest taka, że Roksana znalazła wreszcie komfort finansowy, a większa polega na tym, że przy Jacku rozwija się intelektualnie. Fanka zachwycona urodą Roxi dodaje: „Widziałam jej zdjęcia sprzed zabiegów i była jeszcze piękniejsza”. Prasa plażowa nieustannie śledzi kręte wakacyjne ścieżki naszych celebrytów. Nie jest to ciężka robota, bo gwiazdy raz po raz publikują w sieci zdjęcia z wyjazdów. Na przykład Katarzyna Bujakiewicz udostępniła filmik, w którym nad brzegiem egzotycznego morza imituje Pamelę Anderson ze „Słonecznego patrolu”. To nic nowego – aktorka pokazała także zdjęcie, na którym wiatr podwiał jej sukienkę, ukazując bieliznę. Pani Kasia przypomniała, że wcześniej podobna historia przytrafiła się Marilyn Monroe. Żebyśmy wiedzieli, co łączy te dwie aktorki. Fotografia miała aż 580 tys. odsłon. Teraz fani też będą klikać, bo zechcą sprawdzić, czy pani Kasia we wszystkich miejscach przypomina Pamelę Anderson, a mówiąc o miejscach, nie mamy na myśli plaży. Z kolei Klaudia Halejcio, znana – gdyby ktoś nie wiedział – choćby z serialu „Złotopolscy”, pokazała zdjęcia z Katalonii. W skąpym bikini upozowana na dmuchanym łabędziu. Co – jak utrzymują plażowe media – jest rytuałem wśród celebrytek. Faktycznie – dla naszych celebrytek dmuchany łabędź to partner idealny. Kolorowe pisemka na bieżąco relacjonują, co która celebrytka pokazała w tym tygodniu. „Joanna Moro pokazała sporo”, grzmi Fakt24.pl. Edyta Pazura pokazała brzuch po trójce dzieci – bardzo interesujący, na razie podobno niezamieszkany. Khloé