Homo neuroticus

Homo neuroticus

Kiedy ktoś mówi: nie bój się, to wiadomo, że zaraz wyciągnie z kieszeni nóż sprężynowy albo wepchnie nas do piwnicy. „Nie bój się, czterdziestka to jest błaha rzecz, weźmiesz to lekko jak płotek – mówili mi przyjaciele. – Weźmiemy cię za rękę i razem przejdziemy NA DRUGĄ STRONĘ”. Dodawali mi otuchy jak neurolog, który, przepisując przeciwlękowy pramolan, pocieszał: „Coś za coś, pani Agnieszko, coś za coś”. Tylko gdzie to drugie coś??? W każdym razie cała moja ekipa od miesiąca była turbokochana i skupiona na mnie i dostawałam masy esemesów w stylu: „Jaką masz cerę, suchą czy mieszaną?”, „Jaki masz gatunek włosów?”. A nawet: „Rozmiar stopy???”. Przy dziesiątym tego typu pytaniu wyraziłam zaniepokojenie. „Zbieramy wrażliwe informacje o tobie. Od jutra będziesz dostawać spersonalizowane reklamy na telefon!”, mówili. Taki PRZEGLĄD to nie ma czego się bać. Zaraz mu stuknie dwudziestka. Na urodziny dostanie powieść drogi i majtki Victoria’s Secret. Ja dostałam głównie kremy i serum. Znak, że zaraz zaczną mnie dotyczyć SMUTNE reklamy o tym, że ktoś się posiusiał albo zjadł jeżynę (i nie może się pozbyć pestki spod protezy). Czy do mojego słownika wejdą nowe słowa, takie jak zębodół, geriavit, zanik lub przyrost? Nawiasem mówiąc, postuluję

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.