Imię z telewizji

Imię z telewizji

Wiele mówią o naszym wieku, rodzicach, miejscu urodzenia

Co kilka lat na jednym podwórku pojawia się kilkoro dzieci noszących to samo imię. – W każdej grupie mamy trzy, cztery Ole, Julie, Marysie, tyle samo Antków, Franków, Jasiów i Kubusiów – mówi pani Renata z warszawskiego przedszkola. – A kilka lat temu było najwięcej Patryków, Kamili, Klaudii i Natalii. Te popularne imiona są kłopotliwe, wprowadzają zamieszanie, często trzeba wołać dzieci po nazwisku, żeby było jasne, o kogo chodzi.
– Po emisji „Wielkiego Brata” rodzice nazwali swoje dzieci imionami członków programu: Klaudiusz, Karolina, Manuela, Patrycja. Po sukcesach skoczka Adama Małysza zaroiło się od małych Adasiów. Jakubowie i Julie dostali imiona na cześć bohaterów serialu „Na dobre i na złe”, Aleksandry – na cześć małej Oli z „Klanu” – wyliczają pracownicy urzędów stanu cywilnego. – Przeminęła moda na Andżeliki, Esmeraldy i Alenów, wracają tradycyjne polskie imiona.
Imię jest w pewnym sensie wizytówką człowieka – może powiedzieć, ile lat ma jego nosiciel, z jakiego środowiska się wywodzi i kim są jego rodzice.
Jest wielce prawdopodobne, że nie pomylimy się, mówiąc, iż Kamil i Żaneta urodzili się na początku lat 80., Łukasz i Mateusz 10 lat później, Ola i Pamela mają po kilka lat, zaś Genowefa, Kazimiera i Czesław od dawna są na emeryturze.
Na popularność imienia wywiera wpływ kilka czynników: tradycje narodowe, rodzinne i klasowe, wierzenia religijne, literatura i sztuka, wydarzenia historyczne i polityczne. W ostatnich latach coraz silniejszy wpływ na nadawanie imion dzieciom mają środki masowego przekazu, zwłaszcza telewizja.

Zagraniczne prestiżowe

„Po odrzuceniu Adrianny, Arletty, Florentyny, Hortensji, Isaury (bo niewolnica), Klaudii, Klementyny, Kleopatry (bo moralnie podejrzana), Laurencji, Loretty, Lukrecji, Oktawii, Patrycji (bo już oklepana), Serafiny, Vanessy i Zefiryny pozostały tylko dwa imiona stosowne dla pierworodnej pana Zdzicha, biznesmena – Amadea i Wirdżinia. Po namyśle pan Zdzicho stwierdził, że bardziej elegancko i zagranicznie brzmi Wirdżinia”, opisuje motywację biznesmena socjolog B. Muszyński. Jego zdaniem, oryginalne imię jest bardzo często rekompensatą za niepowodzenia życiowe rodziców albo próbą poprawy własnego wizerunku. Bardzo wielu ludzi, tak jak pan Zdzicho, szuka imienia, które w ich mniemaniu pasuje do wysokiego statusu rodziny, podkreśla jej zamożność i wpływy w swoim środowisku.
– W wielu środowiskach króluje pretensjonalność. Wyszukane imiona daje często dzieciom neointeligencja i ludzie prący do awansu społecznego – uważa Jan Miodek. Czasem wyszukane imię ma kompensować niemożność zapewnienia dzieciom dobrych warunków rozwoju, jest spowodowane wiarą, że imieniem można zmienić los dziecka. Tym można tłumaczyć to, że w domach samotnej matki leżą głównie Sary, Arletty, Andżeliki, Patrykowie i Klaudiusze.

Bucyfał i Kolorada

Kilka procent Polaków pragnie przeciwstawić się panującym trendom i wybrać imiona wyjątkowe. Zapewne wyrazem takich dążeń jest obecność w spisie imion aktualnie używanych w Polsce takich jak: Bucyfał, Idel, Mileona, Ryzylda, Romeo, Balladyna, Kirkor, Kleopatra, Penelopa, Ikar, Telemach, Kordian, Słoneczko, Pacyfik, Jad, Oralia, Stera, Stenuela, Marża, Kolorada, Pipa, Toy, Walon oraz Jack Junior i grupy imion rozpoczynających się na literę „x”, np. Xenia, Xawery, Xymona. Imiona zaskakujące, oryginalne najczęściej noszą dzieci urodzone po 1989 r. Zdaniem socjologów, odzwierciedla to zmiany, jakie nastąpiły w naszym kraju: ludzie czuli potrzebę swobody wyrażania własnej wyjątkowości.
Każdy może dać swojemu dziecku dowolne imię, także wymyślone przez siebie. Urzędy zatwierdzają nawet najbardziej absurdalne wymysły rodziców, pod warunkiem że imię nie jest nieprzyzwoite i umożliwia odróżnienie płci. Znane są przypadki, że rodzice chcieli nazwać dziecko Kurtyzana, Utracjuszka, Lafirynda, Hetera czy Pederasta, gdyż słyszeli te nazwy w telewizji i wydawały im się eleganckie, dopiero zakłopotani urzędnicy musieli tłumaczyć, co one znaczą.
Nietypowe imię, z którego rodzice są dumni, często jest dla dziecka przyczyną kompleksów. Maluch zawsze akceptuje swoje imię, odrzuca je dopiero wtedy, gdy powoduje ono negatywną reakcję otoczenia i kpiny rówieśników. Aby tego uniknąć, dorosła Kunegunda każe nazywać siebie Kasią, a Napoleon Polkiem. Źle dobrane imię może nawet rozwinąć w dziecku kompleks niższości. Imię musi też „pasować” do nazwiska, bo dość śmiesznie brzmi zestawienie: Kasandra Młotek, Gerald Byczek, Scholastyka Pietruszka albo Miranda Gnat. Tymczasem osoby tak się nazywające naprawdę istnieją, urodziły się w latach 90.
Znany oboista Tytus Wojnowicz przyznaje, że w dzieciństwie był bardzo niezadowolony, że nazwano go tak dziwacznym imieniem. Polityk Donald Tusk mówi, że gdy się przedstawiał kolegom, reakcją były śmiechy i niedowierzanie. Tusk wspomina, że Donald bardzo mu doskwierał, dlatego swojemu synowi dał na imię Michał.

Po świętym

Do końca lat 80. na wsi nadawano dzieciom tradycyjne imiona, głównie słowiańskie i biblijne, najczęściej kierując się zwyczajem rodzinnym. W wielu rodzinach imiona dziedziczyło się po dziadkach, stryjach, wujach, ciotkach i dalszej rodzinie. Imię miało służyć podtrzymaniu więzi rodzinnych i wskazywać dziecku, na kim ma się wzorować. Równie często nadawano potomkom imiona ulubionych świętych, stąd na wsi taka obfitość Antonich, Franciszków, Józefów, Janów, Piotrów, Marii, Magdalen, Elżbiet, Ann itd. Jeszcze innym sposobem wyboru imienia było zdanie się na „wolę” dziecka, co polega na tym, że jeśli dziewczynka urodzi się 4 grudnia otrzymuje imię Barbara, a chłopak z 23 kwietnia – Jerzy. Dzisiaj te sposoby nadawania imion nadal są stosowane, ale rzadziej. Coraz częściej mieszkańcy wsi uważają, że proste imiona dyskwalifikują ich właścicieli. W dobrym tonie są imiona zagraniczne, noszone przez bohaterki i bohaterów popularnych seriali.
Fala mody kształtowanej przez telewizyjne seriale przypada na koniec lat 80. i lata 90. Właśnie wtedy pojawiły się u nas masowo zagraniczne telenowele, których bohaterowie wydawali się nam uosobieniem dystynkcji, symbolem Zachodu. Imię bohaterki pierwszej telenoweli – Isaura – swą spektakularną karierę zawdzięcza właśnie telewizji.
Także dzisiaj modę na imiona kształtuje w znacznej mierze szklany ekran. W początkowych klasach szkół podstawowych królują Diany, Patrycje, Samanty, Pamele, Palomy, Andżeliki, Emanuele, Klaudie i Sandry. Równie długa jest lista „serialowych” imion chłopięcych: Christian, Kewin, Donald, Brus, Oskar.
Rodzice coraz częściej decydują się na angielsko brzmiące imiona, powszechne w całym kręgu kultury euroatlantyckiej. Zjawisku temu sprzyja wzrastająca liczba kontaktów międzynarodowych i podatność Polaków na wpływy kultury zachodniej, zwłaszcza amerykańskiej. Szef jednego z zagranicznych banków nazwał swoje dzieci Elwis i Diana, gdyż twierdzi, że z takimi imionami łatwiej zrobić karierę. On sam nosi słowiańskie imię Mieczysław, które jest przez zagranicznych kontrahentów notorycznie zniekształcane.

Odeszły do lamusa

O wyborze imienia mogą decydować względy polityczne, ideologiczne oraz koniunkturalne. Dzieje się tak wówczas, gdy rodzice poprzez imię dziecka demonstrują swoje poglądy i przekonania. Interesującym przykładem są dzieje imienia Wiesław, pokazujące zależność między popularnością imienia a losami kariery politycznej Władysława Gomułki, posługującego się pseudonimem Wiesław. Otóż w latach 40. imię Wiesław nadano 36.919 chłopcom, w latach 50. aż 81.303, w latach 60. 53.118, w latach 70. już tylko 16.149, w latach 80. 3455, zaś między 1991 a 1994 rokiem to imię otrzymało zaledwie 270 chłopców.
Po II wojnie światowej wiele imion wypadło z użycia, np. Adela, Aniela, Pelagia, Kunegunda, Felicja, Genowefa oraz Anzelm, Dionizy, Walenty, Czesław, Nikodem, Hipolit i Klemens. Od tego czasu datuje się też niechęć do nadawania dziewczynkom imion pochodzących od męskich, takich jak Sławomira, Mirosława, Władysława czy Kazimiera. Ze względów historycznych od czasów wojny nie nazywa się chłopców imieniem Adolf, gdyż kojarzy się ono z Hitlerem. Z kolei ze względów obyczajowych zanikło popularne jeszcze w XIX w. imię Alfons, postrzegane jako nieprzyzwoite. I pomyśleć, że za jego złą reputację odpowiada Aleksander Dumas, autor komedii „Monsieur Alphonse”, której tytułowy bohater jest stręczycielem.

 

Wydanie: 2002, 45/2002

Kategorie: Obserwacje
Tagi: Ewa Witucka

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy