Andrzej Lepper, przewodniczący Samoobrony Wystrzelą z bardzo dużej armaty, najcięższego kalibru, w Platformę i SLD – Obejrzałem film z udziałem Renaty Beger i Adama Lipińskiego. Tak się rozmawiało z Kaczyńskim? – Z Kaczyńskim to była inna sprawa. On nawet nie wywiązywał się z tego, co było tzw. parytetem podziału stanowisk w koalicji, że przypada nam ileś stanowisk z tzw. R-ki. Natomiast ślad w taśmach jest – widzi pan, że Lipiński kontaktował się z Kaczyńskim, że premier o wszystkim wiedział! – A jak się z premierem załatwiało sprawy personalne? – Myśmy od pewnego czasu przestali o nich rozmawiać. Nie było sensu. Bo ile obsadziliśmy tych stanowisk? Miesiącami czekaliśmy, żeby obsadzać funkcje sekretarzy i podsekretarzy stanu. Premier ciągle tłumaczył – że to, że tamto. Zwodził. A potem, w sprawie Mojzesowicza, udowodnił, że sprawę sekretarza stanu można rozwiązać w trzy godziny. – A prezesa TVP? – To, co premier powiedział, że 70% rozmów było o Wildsteinie, o jego odejściu – niech pan to zapisze – to Kaczyński mówił o Wildsteinie, nie ja. Ja powiedziałem oficjalnie – mnie Wildstein już nie interesuje. Raz się nim zająłem, powiedziałem, że jest niekompetentny, nieprzygotowany. Weźmy programy rolnicze – przeniesienie programu „Tydzień” z niedzieli na sobotę – kto będzie oglądał programy rolnicze w sobotę? O 13.10? Chłopi są w polach! I o to miałem pretensję, o nic innego. A to premier z Giertychem cały czas mówili o telewizji. Tym się zajmowali. Kto spiskuje w ubekistanie? – Teraz premier mówi, że Polska to ubekistan… – To jest obsesja chyba, to choroba. To zakrawa na jakieś podejście paranoiczne. Te rozmowy z nimi też takie były – że ten układa się z tym, tamta z tamtą, tamten z tamtym, jeszcze coś… Wszędzie jest układ, każdy spiskuje przeciwko Kaczyńskim i PiS, nie ma normalnego człowieka. To taka zasada – kto jest z nami – jest dobry, kto jest przeciw – jest niedobry. – Jak pan był z nimi – był pan dobry. – Ja miałem zawsze swoje zdanie. – To był pan dobry czy nie? – Ja byłem niedobry. W odróżnieniu od Giertycha, który nigdy własnego zdania nie miał. Zawsze był posłuszny. To, że czasem powiedział coś innego… O, to było takie lizanie się Giertycha. To, co mówił po exposé premiera, było żenujące. „To wspaniale, takiego wystąpienia jeszcze w tym Sejmie nie było”, tak mówił, to było lizusostwo, jakiego w życiu nie słyszałem. – Giertych był lizus, a pan warchoł. – Jeżeli za to, że wziąłem w obronę, publicznie, ministrów spraw zagranicznych, wziąłem w obronę dobre imię Jacka Kuronia, przeciwstawiałem się wysłaniu wojsk do Afganistanu, premier nazwał mnie warchołem, to gratuluję. To takim warchołem mogę być. Widać, takimi warchołami dla Kaczyńskiego są wszyscy ci, którzy na mnie i na Samoobronę głosowali. – W lipcu już pan wiedział, że koalicji nie będzie, jak minister Kluza przedstawił założenia budżetu. – I tego nie kryłem. Więc jak można teraz uważać mnie za przegranego? Gdybym chciał na stanowisku siedzieć, tobym siedział. Jaki problem? Gdybym był potulny, gdybym nie żądał pieniędzy na to, żeby chociaż w części realizować program Samoobrony, nie dbał o emerytów i rencistów, o bezrobotnych, o służbę zdrowia, o nauczycieli, o rolników… Ale w PiS zwycięża kierunek neoliberalny. – W budżecie jest przecież więcej pieniędzy na te grupy. – Przecież mamy więcej w budżecie do podziału prawie o 20 mld zł! Więc dlaczego ma nie być więcej pieniędzy na służbę zdrowia, skoro jest więcej do podziału? – Więc na co premier chciał głównie wydawać? – Głównie na resorty siłowe. Oni chcą tworzyć państwo typowo policyjne. Żeby była jasność – rozumiem trudną sytuację policji, że policji należą się podwyżki, i to duże, i dosprzętowienie. Ale nie możemy iść tylko w jednym kierunku! Zapominać o ochronie zdrowia, o nauczycielach, o bezrobotnych… – Miała być Polska socjalna, solidarna, a wychodzi ubecka. – Tak jest. Dokładnie! I wie pan, jestem przekonany, że to, co narobili w resortach tzw. siłowych, w służbach specjalnych – jak tam przyjdzie nowa ekipa i zacznie sprawdzać, to się okaże, że włoska afera z podsłuchami będzie przy tym niczym. Jasiowi się nie podoba – A przyjdzie nowa ekipa? Spodziewa się
Tagi:
Robert Walenciak









