Jak działają terroryści

Jak działają terroryści

Czasami ludziom wydaje się, że widzą coś dziwnego, nawet podejrzanego, ale nie reagują – bo są przekonani, że tylko „im się wydaje”. Bywa, że boją się śmieszności, kiedy będą informowali stróżów porządku (np. policjantów) o swoich podejrzeniach. Niesłusznie! Warto mieć świadomość, że czasami można w ten sposób uratować życie wielu ludzi. Przykładem i przestrogą niech będą możliwe do zaobserwowania sceny – które zdarzyły się niestety naprawdę: 1. Wycieczkowe rejsy statkami po morzu, po jeziorach, rzekach są bardzo popularne w okresie wakacji. Wybieramy się na jeden z nich. Pogoda piękna, krajobrazy zapierają dech w piersiach. Wszyscy dobrze się bawią oprócz kilku ludzi, wyraźnie niezainteresowanych rejsem. Oni koncentrują się raczej na tym, co się dzieje na pokładzie statku, interesują się pasażerami i załogą. Może np. jakiś dziennikarz chce napisać artykuł o rejsie, ale kilku dziennikarzy jednocześnie? Może podzielić się swoimi spostrzeżeniami z kimś z załogi? 11.07.1988 r. Grecja. Terroryści z ugrupowania ANO porywają statek pasażerski „City of Poros”. W tej akcji ginie dziewięcioro pasażerów, a ponad stu zostaje rannych. 2. Jedziemy pociągiem do rodziny. Podróż trochę nam się dłuży. Czytamy gazetę, zagryzając paluszkami. W miarę upływu czasu naszą uwagę zwraca większy niż zwykle ruch na korytarzu. Ciągle chodzą po nim jacyś ludzie, uważnie przyglądając się pasażerom. Cały czas mają przy sobie jakieś duże torby. Chociaż jest ich wielu, wszyscy wydają się znać między sobą. Choć są wolne miejsca, nie chcą ich zajmować. Być może, to np. budowlańcy wracają na weekend do domów, ale jeśli cały tydzień pracowali, to czemu żaden nie usiądzie i nie napije się piwa? Może konduktor będzie wiedział? A może nie? 16.06.1991 r. Indie. Na pociąg napadają Sikhowie i zabijają 76 Hindusów (wiele kobiet i dzieci). 3. Niedziela. Msza święta w naszym kościele parafialnym. Dookoła spostrzegamy dużo znajomych twarzy, wielu z obecnych to nasi sąsiedzi. Wszystko jest w porządku, tylko ten obcy z tyłu jakiś niespokojny. I po co mu ten wielki plecak? To pewnie jakiś turysta, chociaż po stroju i sposobie poruszania trudno byłoby skojarzyć go z podróżnikiem. A jeżeli tym razem w plecaku jest zupełnie coś innego niż bagaże? 18.02.1994 r. Filipiny. W zamachu bombowym dokonanym podczas katolickich uroczystości religijnych ginie 11 osób, a 27 zostaje rannych. Zamach jest dziełem grupy Abu Sayaffa. 4. Warszawa. Wracamy do domu z pracy metrem. Na peronie czujemy wyraźny zapach migdałów. To zapewne jakaś akcja reklamowa nowych kosmetyków. Czemu tylko nigdzie nie widać akwizytorów? Poza tym podobno cyjanek pachnie migdałami. Może zaufać swojemu bólowi głowy i powiadomić kogoś o wątpliwościach? 20.03.1995 r. Japonia. Sekta Najwyższa Prawda rozpyla w metrze w Tokio sarin, bojowy środek chemiczny. Umiera 12 osób, ok. 5 tys. zatruło się. 5. Przyjeżdżamy jak co dzień do pracy. Parkujemy na podziemnym parkingu pod biurowcem. Nasze zaciekawienie budzi stojąca tam duża ciężarówka wyładowana nawozem sztucznym. Widok raczej niecodzienny. Tłumaczenie sobie tego faktu zajęłoby więcej czasu niż powiadomienie o tym policji. Bo co tyle nawozu robi w takim miejscu? 19.04.1995 r. Stany Zjednoczone. Były amerykański żołnierz wysadza w powietrze budynek rządowy w Oklahoma City, wykorzystując do wykonania ładunku wybuchowego nawóz. Ginie 168 osób. 6. Stoimy na stacji metra, czekając na następny skład. Dookoła wielu oczekujących. Po chwili dostrzegamy człowieka z dużą torbą, który krąży po peronie. Wreszcie po chwili wahania, rozglądając się uważnie, dyskretnie kładzie torbę na przy ławce i szybko zmierza do wyjścia. To raczej dziwny sposób pozbywania się śmieci, więc może zaalarmować ochronę metra? 25.07.1995 r. Francja. Algierska grupa terrorystyczna GIA detonuje bombę w Paryżu ma stacji metra St. Michel. Siedem osób zabitych, 80 rannych. 7. Jesteśmy na dużej imprezie charytatywnej. Uroczystość ma uświetnić swoją obecnością sam prezydent. Po części oficjalnej ma się odbyć koncert. Wszyscy są podekscytowani, szczególnie jeden pan. Ciągle pyta, czy prezydent już przyjechał i którędy będzie wchodził. Na dodatek cały czas coś dyskretnie stara się ukryć pod marynarką. Może

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 08/2003, 2003

Kategorie: Obserwacje