Jak skutecznie odstraszać sprawców fałszywych alarmów bombowych?

Jak skutecznie odstraszać sprawców fałszywych alarmów bombowych?

Prof. Aleksander Tobis, prawo penitencjarne, UAM Sankcji dla takich ludzi nie należy ani zaostrzać, ani łagodzić. To, co jest w kodeksie, jest wystarczające. Choć samo zjawisko jest społecznie szkodliwe, stwarza zagrożenie dla życia zbiorowego i indywidualnego, nie należy przesadzać ani w jedną, ani w drugą stronę. Jestem przeciwnikiem działań ad hoc, przyśpieszonych i nagłych ruchów, reagowania w sposób szczególny, zmieniania prawa pod wpływem emocji. Polityka karna musi się kierować rozsądkiem, racjonalnością i perspektywiczną wizją, a nie skrajnymi odchyleniami. Nie zgadzam się też z popularnym stwierdzeniem, iż nieuchronność kary jest ważniejsza niż jej surowość, na recydywistów bowiem nieuchronność nie działa. Sprawiedliwości nie osiąga się poprzez doraźne sukcesy. Dr Paweł Szczepaniak, pedagogika specjalna, kryminologia, UW Trzeba skutecznie i aktywnie wychowywać naszą młodzież i dzieci, aby nie dały się ponieść fali informacji prasowych, które ukazują takie przypadki. To skłania do naśladownictwa. Każdego dnia filmy i programy telewizyjne, radiowe nasycają nas tylko sensacjami albo grozą. Większość tych informacji buduje emocje negatywne, a mało jest wzorów pozytywnych. Młodzież może się identyfikować tylko z tym, co ładnie albo groźnie wygląda, co niebezpiecznie brzmi i co frapuje. Żadne ze środowisk wychowawczych – dom, szkoła, harcerstwo, Kościół – nie ma tak wielkich szans jak świat kolorowej reklamy, gier internetowych czy podrasowanych informacji. Polityka społeczna musi brać pod uwagę, że znaczna część dzieci czy młodzieży będzie wychowywana przez ulicę, gdzie działają grupy koleżeńskie bez kontroli, gdzie szerzą się przemoc, narkotyki i tani seks. Nie mamy systemu profilaktyki i przeciwdziałania patologiom i marginalizacji. W Polsce jest on dopiero wypracowywany. Oby jak najwięcej było pedagogów ulicznych, uniwersytetów dla blokersów, inicjatyw policyjnych, harcerskich itd., które będą dostarczały ofertę dla młodzieży. Płk Roman Polko, b. dowódca Jednostki Specjalnej GROM, doradca prezydenta Warszawy Najlepszym czynnikiem odstraszającym jest szybkie wyłapanie takich ludzi, a po złapaniu surowa kara, przede wszystkim finansowa. Do schwytania potrzebny jest system identyfikacyjny numerów telefonów oraz wyposażenie patroli policji i straży miejskiej w instrumenty łączności i radiolokacji GPS, co umożliwi szybką, skuteczną akcję. Co do kary, powinna ona objąć nie tylko dzwoniącego, lecz także kibiców, którzy nierzadko współdziałają i inspirują młodego człowieka. Schwytanemu nie należy, tak jak się to stało z pedofilami, pozwalać na zachowanie anonimowości, lecz sprawę nagłośnić. Podać imię i nazwisko, aby poszkodowani mogli występować także z cywilnymi pozwami o odszkodowania. Polskiej policji udało się złapać wielu żartownisiów, ale także groźnego „rurabombera”, w USA wykryto i ujęto nieuchwytnego snajpera. Pokazuje to, że społeczeństwa demokratyczne muszą się godzić na pewne ograniczenia, na systemy monitoringu, na instalowanie kamer w wielu miejscach itd. Trzeba także uświadamiać młodym ludziom, jaką krzywdę mogą wyrządzić własnym rodzicom. Nadkom. Krzysztof Liedel, naczelnik Wydziału ds. Terroryzmu w MSWiA Jedyny sposób, abyśmy mogli sobie poradzić z tym zjawiskiem, to konsekwencja i stanowczość w ściganiu sprawców, ustalaniu, kim są, i karaniu. Techniczne rozwiązania stosowane na całym świecie to np. systemy identyfikacji telefonów. Kara powinna obejmować zarówno sankcję prawną za spowodowanie incydentu, jak i obciążenie kosztami ewakuacji i innych działań. Nie zawsze jednak fałszywy alarm jest tylko głupim żartem, który ma postawić na nogi wszystkie służby. Może się wiązać z planowanym zamachem. Do takiej kategorii zaliczyliśmy nadawcę maila o planowanym wybuchu bomby z gazem przy rondzie w Warszawie. Sprawca jest aresztowany na trzy miesiące, prowadzi się też dochodzenie, czy incydent był zwykłą konfabulacją, czy próbą testowania służb przez jakąś organizację. Dlatego tak niewiele się o tym sprawcy mówi w mediach, bo sprawa jest w toku. Prof. Andrzej Falkowski, psychologia, SWPS Czyny takie popełniają ludzie o osobowości nastawionej w dużym stopniu na poszukiwanie wrażeń. W przypadku fałszywych alarmów przeżywamy falę naśladowania zdarzeń wcześniejszych, które dają dokładnie taki sam efekt, mogą wzbudzić panikę. Po „małym telefonie” zaczyna się wokół sprawy dużo dziać. Powstaje pewien trend, nawet prawidłowość i niektórzy ludzie zadają sobie pytanie – dlaczego tego jeszcze raz nie zrobić. To nie jest problem wychowawczy, ale osobowościowy. Karanie jest tu tylko likwidowaniem skutków, wysoka

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2005, 29/2005

Kategorie: Pytanie Tygodnia