Jaruzelska zastępuje dowódców

Jaruzelska zastępuje dowódców

Jak długo jeszcze te kilkanaście procent z najtwardszego jądra PiS będzie trzymało za gardło prezesa i jego partię? Sam jestem ciekaw, jak długo obowiązywać będą w PiS ich poglądy w sprawie katastrofy smoleńskiej, degradacji generałów czy ustawy mundurowej. Kiedyś byli potrzebni w walce o powrót do władzy. Z czasem uwierzyli, że są sumieniem partii i państwa. Że suweren to właśnie oni. Na szczęście realny suweren zaczyna się budzić z hipnozy, w którą wprowadziła go ekipa dobrej kasy. Gdy prezydent Duda zawetował ustawę degradacyjną, rozdarli się ci, co zwykle. A najgłośniej otoczenie Macierewicza z jego politycznymi pomagierami – Dworczykiem i Kownackim. Bezczelni, jak wówczas, gdy niszczyli polskie wojsko, któremu nawet dekada nie wystarczy na wylizanie się po desancie zadufanych durniów. Bezczelność nie może być bez granic. Ani bez sankcji. Zawsze przecież będą ludzie wyzbyci genu wstydu i odpowiedzialności. A mądre państwo musi mieć wmontowane bezpieczniki chroniące przed atakiem szaleńców. Rządy ekipy Macierewicza w MON pokazały, jak bardzo nasze państwo jest bezradne i bezbronne. Nie bez powodu dwa najważniejsze resorty siłowe, czyli MON i MSWiA, obsadzono najważniejszymi politykami partii. Wychodzi na to, że coraz mniej jest w PiS wiary w lojalność i przywiązanie suwerena, a coraz więcej szukania

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 15/2018, 2018

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański