Dzieci drugiej kategorii

Dzieci drugiej kategorii

Ta sprawa nie daje mi spokoju. Zamordowany dwulatek długo był anonimowym Jasiem z Cieszyna. Poszukiwania, także za granicą, nie dawały rezultatu i dopiero przez przypadek dotarto do rodziny chłopca. Okazało się, że to Szymek z Będzina, i że ma liczną rodzinę i wielu sąsiadów. Był także zarejestrowany w systemie opieki społecznej, a matka jeszcze miesiąc temu pobrała za niego zasiłek. Nikt nie pomógł mu w uniknięciu kolejnego pobicia i śmierci. Dramat Szymka jest w Polsce dramatem zwielokrotnionym. Nie był on jedynym dzieckiem, które tyle w bardzo krótkim życiu przecierpiało. A Będzin nie jest najczarniejszym punktem na mapie patologii. Tylko w ubiegłym roku takich ofiar jak Szymek było w Polsce kilkanaście, a noworodków zabitych przez matki ponad 30. Przerażająca statystyka. Przygnębiający dowód znieczulicy i niewydolności systemu. Realny obraz społeczeństwa. Według danych z Niebieskiej Karty, w ubiegłym roku 21.394 dzieci do lat 13 było ofiarami przemocy. Ponad 21 tys. dzieci to ofiary przemocy domowej. Tyle zarejestrowano. A ile dzieci cierpi i jest poza statystyką, bo nie było interwencji policji? A bite kobiety? Ten horror oficjalnie dotyka ponad 70 tys. kobiet. Kto o tym wie? Każdy w Polsce. Takich sytuacji nie da się przecież skryć za murami. Ludzie widzą i słyszą. Dlaczego więc sąsiedzi

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2012, 27/2012

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański