W kolejce do miedzi

W kolejce do miedzi

KGHM udowodnił, że można odnosić sukcesy rynkowe, nie zwalniając pracowników i płacąc im przyzwoicie Pierwsze miejsce w rankingu Pracodawcy Roku 2003 w branży przemysł ciężki i wydobywczy to kolejny zaszczyt, który przypadł KGHM Polska Miedź. Tytuł jest tym cenniejszy, że o jego przyznaniu zadecydowali prezesi i szefowie personalni z dużych i średnich przedsiębiorstw. Jakkolwiek by było, konkurenci. Organizatorzy rankingu powierzyli poszukiwania najlepszych pracodawców znanej sopockiej Pracowni Badań Społecznych. A ta właśnie losowo wybrała 1101 menedżerów i szefów personalnych, którym zadała pytanie, jaką firmę poleciliby ludziom szukającym pracy w różnych branżach. Każdy z ankietowanych miał wskazać pięć najlepszych przedsiębiorstw, wybieranych według pięciu kryteriów: stabilności zatrudnienia, atrakcyjności wynagrodzenia, możliwości awansu, szansy na rozwój zawodowy i przyjaznej kultury organizacyjnej. Okazało się, co zresztą było do przewidzenia, że najbardziej atrakcyjni pracodawcy to telewizje – grupa ITI, właściciel TVN, oraz telewizja publiczna, ale w swojej branży KGHM nie ma sobie równych. KGHM należy do największych światowych producentów miedzi rafinowanej i srebra. W roku 2003 aż 3,6% wyprodukowanej na świecie miedzi pochodziło z polskiego kombinatu. Daje to nam szóste miejsce wśród producentów tego metalu. W światowej produkcji srebra mamy udział 7,2%, co plasuje KGHM na drugim miejscu na globalnej liście producentów srebra górniczego. Gros produkcji KGHM trafia na eksport. Za granicę w ubiegłym roku sprzedano ponad 66% wyprodukowanej w Polsce miedzi i aż 93% srebra. Najwięksi odbiorcy miedzi to Niemcy, Francja, Chiny i Czechy. Najwięcej naszego srebra kupują Wielka Brytania, Niemcy i Belgia. Ubiegłoroczne zyski KGHM osiągnęły 412 mln zł. Kombinat umie dzielić się zyskiem. Średnia płaca sięga 5,2 tys. zł i jest to jedno z najwyższych wynagrodzeń wśród firm, które ujawniły ten wskaźnik w rankingu. Wiele, np. Coca-Cola czy Citibank, ograniczyło się do ogólnikowej informacji: „Średnia płaca b.d.”. W nieodległej przyszłości zapowiadają się większe zmiany w systemie wynagrodzeń. Prezes Zarządu KGHM, prof. Stanisław Speczik, mówił w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”: „(…) pora skończyć z systemowym podwyższaniem płac. W 2004 r. chcemy zmienić układ zbiorowy, tak by ruchoma część zależała od sytuacji makroekonomicznej oraz finansowej firmy. Zatem przy większym zysku będziemy się nim dzielić z załogą, ale przy mniejszym – np. z powodu spadku cen miedzi – ograniczymy płace w części ruchomej”. Poszukiwanie większego zysku nie ogranicza się tylko do biernego czekania na to, co zdarza się na rynku miedzi. W samym przedsiębiorstwie bez przerwy szuka się rezerw finansowych. W ubiegłym roku wprowadzono tytułem eksperymentu wielozmianowy system pracy, dzięki któremu zwiększa się wykorzystanie czasu pracy. Jeśli się powiedzie – a wszystko na to wskazuje – uda się zaoszczędzić 30-40 mln zł rocznie. Nie bądź sobkiem Z zysków wypracowanych przez KGHM korzystają nie tylko pracownicy, ale i cały region dolnośląski, jak też liczne organizacje o charakterze społecznym, a tego kryterium już w rankingu nie uwzględniano. Przeprowadziłem w zeszłym roku rekonesans w gminach dolnośląskiego okręgu miedziowego. Wszędzie zapewniano mnie, że gmina rozwija się dzięki pieniądzom z KGHM. Tu wybudowano szkolną halę sportową, tam kawiarnię z salką konferencyjną czy wyremontowano stary rynek. KGHM był też założycielem Aeroklubu Zagłębia Miedziowego. Od lat finansuje jego działalność sportową i szkoleniową. Sponsorował zakupy samolotów i szybowców. Z pomocą Polskiej Miedzi wyremontowano w zeszłym roku pas startowy, gruntownie zmodernizowano budynki aeroklubu itp. I dzięki temu we wrześniu ub.r. został oficjalnie otwarty Międzynarodowy Port Lotniczy Lubin, co oczywiście będzie służyć rozwojowi regionalnemu. To właśnie prezes KGHM, prof. Stanisław Speczik, zabiegał o zawarcie przez władze samorządowe stosownego porozumienia w tej sprawie. KGHM znany jest też z pomocy potrzebującym. Mówiła mi szefowa Domu Dziecka w Wilkowie, pani Alina Szewczuk, że wysyłała do wszystkich możliwych instytucji i przedsiębiorstw listy z prośbą o wsparcie finansowe. KGHM zadeklarował pieniądze, ale też – czego się nie spodziewała – prof. Speczik znalazł czas na odwiedzanie domu. Zresztą nie tylko tego jednego. Dzieci z tych domów wysłały sporo listów do Międzynarodowej Kapituły Orderu Uśmiechu z wnioskiem o nadanie Stanisławowi Speczikowi tego odznaczenia. Jesienią ub.r. dzieci oklaskiwały profesora uśmiechającego się po wypiciu pucharu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 12/2004, 2004

Kategorie: Kraj