Kolejna przegrana Lidii Staroń

Kolejna przegrana Lidii Staroń

Sąd Najwyższy oddalił kasację wniesioną przez Zbigniewa Ziobrę w sprawie byłego prezesa SM Pojezierze Res iudicata pro veritate accipitur (prawomocny wyrok przyjmuje się za prawdę) – ta sentencja zdaje się nie robić wrażenia na Lidii Staroń, niefortunnej kandydatce na rzecznika praw obywatelskich. Nic dziwnego, skoro z wykształcenia jest inżynierem budownictwa. Od lat za nic ma wyroki sądowe, nawet te zatwierdzone przez Sąd Najwyższy, i walczy z sędziami jako „nadzwyczajną kastą”, ręka w rękę z PiS, która to partia wysunęła ją na funkcję rzecznika. To Staroń inspirowała nagonkę na Zenona Procyka, byłego prezesa SM Pojezierze w Olsztynie, o czym kilkakrotnie pisaliśmy w PRZEGLĄDZIE. Miała swój prywatny powód – zarząd Pojezierza domagał się od niej czynszu w odpowiedniej wysokości za lokal użytkowy i działkę na terenie spółdzielni. Lidia Staroń opierała się, uznając prezesa Procyka za głównego wroga. Pod pretekstem walki z patologią w spółdzielczości zarzucała mu samowolę, fałszowanie dokumentów członkowskich, a nade wszystko sprzedaż tanich mieszkań prominentnym osobom, w tym sędziom. Za tę walkę z „mafią spółdzielczą” chwalił ją sam Donald Tusk, gdy kandydowała do Sejmu z ramienia Platformy Obywatelskiej. Mówiono wtedy, że wjechała do parlamentu na plecach Procyka. Kiedy działacze PO poznali się na niej, cofnęli jej poparcie i wówczas wystartowała do Senatu jako kandydatka

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2021, 28/2021

Kategorie: Kraj