Kołodko prostuje

Kołodko prostuje

Przez pół roku media informując o pracy resortu finansów, popełniły 109 błędów i przekłamań Od chwili, gdy Grzegorz Kołodko został wicepremierem i ministrem finansów, na stronie internetowej resortu możemy przeczytać wszystkie sprostowania nadsyłane przez biuro prasowe ministerstwa do naszych mediów. Jak podaje resortowa statystyka, w ciągu sześciu miesięcy (lipiec-grudzień), 23 redakcje 109 razy popełniły błędy i przekłamania, informując o działaniach Ministerstwa Finansów. Na tej liście są tytuły prasowe, stacje telewizyjne, rozgłośnie radiowe, agencje. Biuro prasowe śledzi nasz rynek medialny, wyłapując błędy i w pismach najpopularniejszych („Gazeta Wyborcza”, „Rzeczpospolita”, „NIE”), i w tych mniej znanych, jak np. „Wspólnota”. Najwięcej pomyłek, co poniekąd zrozumiałe, zdarza się tytułom, które szczególnie dużo miejsca poświęcają sprawom gospodarczym. Natomiast spośród czterech najważniejszych tygodników opinii na „liście błędów” nie ma „Polityki” i „Przeglądu”, dobrze wypada „Newsweek” z jednym tylko sprostowaniem, a znacznie gorzej „Wprost”. Niezłe wyniki notują media elektroniczne (do popełniającego najwięcej błędów Polsatu skierowano trzy sprostowania). Wynika to i z powierzchowności przekazu, niewchodzącego z reguły w zawiłości zagadnień ekonomicznych, i z faktu, że na wizji oraz fonii obecni są najczęściej fachowcy od spraw gospodarczych, którzy sami opowiadają o swych decyzjach i planach. Nikt nie jest doskonały Z lektury ministerialnych sprostowań może wynikać, że dziennikarze mylą fakty, liczby, daty… Oto kilka cytatów: „Gazeta Wyborcza” – „Podano nieprawdziwą informację, iż dochody z podatków od zysków z lokat bankowych w ciągu czterech miesięcy obowiązywania wyniosły 81,9 mln zł. (…) Dane dotyczą dwóch pierwszych miesięcy obowiązywania ustawy, kiedy dochód ten wyniósł 81.964 tys zł”. „Puls Biznesu” – „Podano nieprawdziwą informację, że nastąpiła »podwyżka podatku CIT« (od osób prawnych – przyp. aut.). Ministerstwo Finansów informuje, że podatek CIT został obniżony z 28% na 27%”. „Wprost” – „Ministerstwo Finansów pragnie zwrócić uwagę na nadużycie ze strony tygodnika, który publikując listę »Łowcy posad – stanowiska zajmowane przez członków PSL«, umieścił na tej liście wiceminister finansów, Irenę Ożóg. Informujemy, że dr Irena Ożóg nie jest członkiem PSL i nie z powodu rzekomego członkostwa w tej partii premier powierzył jej szczególnie odpowiedzialną funkcję podsekretarza stanu odpowiadającego za sprawy podatkowe”. „Rzeczpospolita” – „Podaje nieprawdziwą informację, jakoby »wicepremier Kołodko chce, aby w przyszłorocznym budżecie zmniejszyć dopłaty do KRUS o 3,5 mld zł. Z tym pomysłem wystąpił podczas ostatniego posiedzenia rządu«. Minister finansów nie tylko nie wystąpił z takimi propozycjami na posiedzeniu Rady Ministrów, ale w ogóle nie ma takich planów”. „Gazeta Prawna” – „Podano nieprawdziwą informację, iż autokary sprowadzane do Polski z zagranicy obłożone są 65-procentową akcyzą. Ministerstwo Finansów informuje, że autokary sprowadzane z zagranicy nie są opodatkowane podatkiem akcyzowym”. Zdarzają się i wpadki „piętrowe”, gdy winę za swe pomyłki usiłuje się zrzucić na innych. Prezenter I programu TVP, Piotr Gembarowski, w niedawnej rozmowie z wicepremierem Kołodką dwukrotnie przytoczył nieprawdziwe informacje (na temat dopłat dla rolników i winiet), mówiąc, iż czerpie je z depesz Polskiej Agencji Prasowej. Wicepremier sprostował błędy, zaś odium niesłusznie spadło na PAP. Jarosław Skowroński, rzecznik prasowy ministra finansów, napisał, że Piotr Gembarowski „wymusił na wicepremierze zaprzeczenie oczywistej nieprawdy, a przez to i depeszy, której treść była w rzeczywistości zupełnie inna. Pod wpływem błędnej sugestii wicepremier zarzucił nieprawdziwość depeszy PAP”. To nie jest sprostowanie! Najwięcej sprostowań skierowano do redakcji „Rzeczpospolitej”. Przedstawiciele dziennika woleli jednak nie rozmawiać na ten temat. Nie chciał się wypowiadać ani I sekretarz redakcji, Robert Lutomski, ani zastępca redaktora naczelnego, Krzysztof Bień. Zgodnie z prawem prasowym, sprostowanie należy opublikować w dzienniku w ciągu siedmiu dni, a w czasopiśmie w jednym z trzech najbliższych numerów. Największą niechęć do wywiązywania się z tego obowiązku wykazuje tygodnik „Wprost”, który odmówił zamieszczenia pięciu z sześciu otrzymanych sprostowań. – Nie zamieściliśmy tych pism nie z powodu jakiejś zatwardziałości, ale dlatego, że nie spełniają one kryteriów sprostowania. To nie są sprostowania konkretnych faktów, lecz pisma polemiczne, interpretujące nasze poglądy. To nie tylko moja opinia, ale przede wszystkim prawników – mówi Stanisław Janecki, zastępca redaktora naczelnego „Wprost”. To jest sprostowanie! Biuro prasowe Ministerstwa Finansów ma inne zdanie na ten temat, uważając, że są oczywiście sprostowaniami listy zarzucające

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2002, 50-51/2002

Kategorie: Kraj