Komisja Jakiego to cyrk

Komisja Jakiego to cyrk

Cyrk można nazwać, jak się chce. Nawet komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji. Tyle że nazwą i występami w mediach nie rozwiązano jeszcze żadnego problemu. A reprywatyzacja to nasz największy problem po 1989 r. Praprzyczyna ogromnego rozwarstwienia społecznego, wyrosłego nie z pracy, ale ze złodziejskiego podziału majątku wspólnego. Powszechna grabież tego, co wybudowano w Polsce Ludowej kosztem obniżonego poziomu życia, jest zadrą, która pogłębiła i tak wielką nieufność, z jaką Polak traktuje Polaka. Dlaczego politycy i Kościół na to pozwolili? Na początku mogli to tłumaczyć brakiem wiedzy i znajomości bezwzględnych reguł panujących w kapitalizmie. Każdego cwaniaka traktowano wtedy jak dobrodzieja, który przyjeżdża z misją pomocy. Za bezcen oddawano zakłady, które miały potencjał rozwojowy, i cenne tereny, które mogły zostać sprzedane deweloperom bez pośredników. Zabrakło rozumu. I uczciwości znacznej części elit. Biała plama. Ale już niedługo. Bo nadchodzi rzetelna analiza wydarzeń z lat 90. i tego, dlaczego tak szybko i na tak wielką skalę ogromny majątek wspólny przestał być nasz. Dlaczego inteligencja, ta w pierwszym czy drugim pokoleniu, te miliony potomków chłopów pańszczyźnianych, robotników folwarcznych i analfabetów zaakceptowały powrót do starego systemu własności? Tego, w którym oni znowu są bez znaczenia? Dlaczego nie bronili prawa do ziemi ich dziadków i ojców? Ziemi, dzięki której mogli się wykształcić i awansować? Prawa do dworów, które zajęto na szkoły, przedszkola, domy kultury? Bez tej bazy nie byłoby przecież fenomenu edukacyjnego Polski Ludowej. Pozwolenie na totalną reprywatyzację było otwarciem puszki, w której nic nie jest zdrowe. Mamy więc ogólnonarodową chorobę, w której nic nie jest normalne. Od lat na tych łamach apelujemy, by zatrzymać reprywatyzację. By uchwalić ustawę zamykającą wszelkie zwroty majątku. Prawica, która nieustannie wyciera sobie gębę Piłsudskim, powinna wziąć z niego przykład. Po 1918 r. nie oddawano majątków. Nawet powstańcom styczniowym, którym majątki zabrał carat. Decyzji o zatrzymaniu reprywatyzacji bali się wszyscy po 1989 r. No i mamy tego efekty. PiS, które rządzi już prawie dwa lata, też w tej sprawie kłamie. Bo żaden cyrk z komisją nie zastąpi ustawy. Tylko ustawa może raz na zawsze zatrzymać kolejne pomysły cwaniaków. A komisja Jakiego to tylko cyrk. Bo w gruncie rzeczy znowu nie chodzi o to, by rozwiązać problem. To kolejna próba oszukania ludzi za pomocą mniej lub bardziej udanych trików. Brak ustawy oznacza zerową wiarygodność kolejnej władzy. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 25/2017

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański