Naprawić polską pracę

Naprawić polską pracę

Nowa władza – nowe nadzieje. W tym przypadku dotyczące naprawy polskiej pracy. Jej stan od dawna budzi poważne zastrzeżenia. Pracownicy najemni stali się ofiarami nader brutalnego systemu społeczno-ekonomicznego. Nikt nie występował w ich obronie. Pozostali sami ze swoimi problemami. Wciąż wprawdzie istniały pewne zabezpieczenia przed niesprawiedliwością i bezlitosnym wyzyskiem, np. Kodeks pracy czy Państwowa Inspekcja Pracy, ale raczej jako wydmuszki, a nie realna siła. Ustalił się amerykański model relacji pracodawca-pracownik – indywidualne porozumienia, w których pracownik nie ma odpowiedniej siły przetargowej, często znajdując się w sytuacji przymusu ekonomicznego. Dziś jego pozycja jest korzystniejsza, ponieważ po okresach ogromnego bezrobocia, które w latach 2001-2002 sięgało 20%, zatrudnienie stało się nieomal pełne. Czy to znaczy, że nie ma już nic do zrobienia w dziedzinie pracy? Nie sądzę.

Po kolei. Najważniejsza sprawa to odejście od dominacji modelu indywidualnych porozumień na linii pracodawca-pracownik i rozwinięcie wzorem krajów skandynawskich czy Niemiec rozległego systemu układów zbiorowych. Tylko one dobrze zabezpieczają interesy pracowników, zdejmując z ich barków ciężar nierównej walki o swoje z pracodawcą, który z reguły jest stroną silniejszą. System ten zapewnia także równą płacę za tę samą pracę, co jest znakiem sprawiedliwości społecznej.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 5/2024, dostępnym również w wydaniu elektronicznym

Wydanie: 05/2024, 2024

Kategorie: Andrzej Szahaj, Felietony

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy