Kompleksy i fiksacje moralistów

Kompleksy i fiksacje moralistów

Psychoanaliza Freuda znakomicie służy do oceny polityków

Dr Marek Jasiński, psychoanalityk i seksuolog kliniczny. Adiunkt w Katedrze Psychopatologii i Psychoterapii Uniwersytetu Warszawskiego, specjalizuje się w psychoanalizie, psychologii klinicznej i psychoterapii. Zajmował się też seksuologią pod kierunkiem prof. Kazimierza Imielińskiego. W 1996 r. obronił na Wydziale Filozofii Chrześcijańskiej ATK pracę doktorską pt. „Psychospołeczne uwarunkowania postaw wobec metod regulacji poczęć”.

– Psychoanaliza Zygmunta Freuda ma już 100 lat. Czy koncepcje tego wielkiego austriackiego neurologa i psychiatry bardzo się zestarzały?
– Założenia psychoanalizy Freuda były jak na tamte czasy bardzo rewolucyjne i postępowe. Powstanie terapii psychoanalitycznej było w jakimś stopniu rezultatem zapotrzebowania społecznego i przejawem problemów dominujących wśród pacjentów. Ale i współcześnie wiele podstawowych założeń Freuda jest akceptowanych i stosowanych w ramach terapii, jednak występuje mnóstwo modyfikacji, które okazały się niezbędne ze względu na wymogi współczesnej cywilizacji. Niewielu jest psychoanalityków stosujących ortodoksyjnie myśl freudowską w swojej pracy.

Nowoczesność w psychoanalizie

– Dlaczego?
– Ponieważ współcześnie pacjenci odwiedzający gabinety psychoanalityków są nierzadko znacznie głębiej zaburzeni, niż to było wcześniej, i wymagają często bardzo udoskonalonego podejścia terapeutycznego. Mówimy np. o bardzo popularnej formie zaburzenia borderline czy zaburzeniach narcystycznych. Za czasów Freuda występowały liczne postacie histerii i zaburzenia nerwicowe, neurotyczne. Teraz rzadko można spotkać typowego neurotyka ze stereotypowym zestawem objawów. To wszystko spowodowane jest m.in. większymi wymogami społecznymi, presją rozwoju, jaka dotyka każdego człowieka, i wielu ludzi płaci chorobą za niemożność dostosowania się do tych wymagań społecznych. Rzadko pacjent ma tylko jeden typ objawów, częściej dostrzegamy kilka typów zaburzeń łącznie, np. natury depresyjnej, psychotycznej, narcystycznej itd. Ktoś, kto chciałby pozostać przy ortodoksyjnej nauce Freuda, byłby skazany na trudności w udzielaniu pomocy pacjentowi, gdyż nie uwzględniałby współczesnych wymogów i bogactwa objawów. Zmieniły się też zasady settingu – obowiązujące w ramach kontaktu z pacjentem. Wcześniej analityk był bardziej zdystansowany wobec pacjenta, milczący, współcześnie jest zdecydowanie bardziej zaangażowany, aktywny i „obecny” w terapii.
– Czy czas zweryfikował jedno z głównych założeń Freuda, że kluczem do zrozumienia psychiki człowieka jest jego popęd seksualny, któremu nadał nazwę libido?

Dość tłumienia seksu

– Freud nadawał priorytet popędowi seksualnemu, bo w ówczesnej Austrii podejście do seksu przypominało obyczaje wiktoriańskiej Anglii i wszelka dyskusja na ten temat była maksymalnie stłumiona. Dziś cywilizacja i kultura daje więcej możliwości ekspresji dla naszego popędu seksualnego. Ale to nie znaczy, że popędy nie są dziś tłumione. Można przyjąć, że im mocniej popęd seksualny jest tłumiony, tym mniejszą ma się nad nim kontrolę i tym większą ma nad nami władzę. I w tym sensie myśl Freuda się nie zestarzała. Krytykowano go niejednokrotnie za panseksualizm, za dominację seksu w jego rozważaniach o naturze ludzkiej, gdyby jednak żył w czasach współczesnych, nie musiałby tyle uwagi poświęcać zagadnieniom libido. Natomiast sama metoda działania psychoanalityka – m.in. analiza marzeń sennych pacjenta, bazowanie na jego wolnych skojarzeniach, analiza czynności pomyłkowych, interpretacja nieświadomości, bazowanie na tzw. przeniesieniu i przeciwprzeniesieniu stosowane przez Freuda – nie zmieniła się, nadal stanowi podstawowy materiał pracy psychoanalityka, daje bowiem najpełniejszy dostęp do nieświadomości pacjenta. Sam zaś popęd seksualny zawsze budzi emocje. Lepsze możliwości jego ekspresji nie oznaczają wcale pełniejszej znajomości wszystkich mechanizmów, w tym także jego wpływu na nasze zachowanie.
– Psychoanaliza jest nadal potrzebna?
– Tak. Rozwój człowieka polega w dużej mierze na odkryciu nieświadomych elementów we własnej psychice i ich wdrożeniu w całokształt funkcjonowania. Czasami w tym procesie musi pomóc terapeuta. Poprawnie zakończona psychoanaliza ma miejsce wtedy, gdy większość zasadniczych konfliktów i problemów wewnętrznych pacjenta została odkryta i przepracowana. Im mniej materiału nieświadomego wpływa na nasze postępowanie, tym lepiej, bo człowiek z natury nie dopuszcza do swej świadomości niczego, co burzyłoby jego wizerunek własny lub powodowało dyskomfort psychiczny czy wyzwalało lęki. Każdy ma wiele takich stłumionych, wypartych ze świadomości spraw. A to w przypadku różnych konfliktów powoduje silne stany lękowe, doprowadza do konieczności zmiany hierarchii wartości, wikła nas w problemy, które wymagają pilnego rozwiązania.

Na początku faza oralna

– Zdaniem Freuda, problemy rozwojowe dziecięcej seksualności mają przemożny wpływ na funkcjonowanie w wieku dojrzałym. Czy tak jest w istocie?
– Odkrycie dziecięcej seksualności, która dziś wydaje się czymś oczywistym, było w czasach Freuda rewolucyjne, ale zarazem obrazoburcze i napotkało protesty obrońców moralności i estetów. Freud mówił np., że człowiek rodzi się jako istota biseksualna i polimorficzna seksualnie. Dziecko ma więc w swym repertuarze zachowań seksualnych takie, które w wieku dorosłym uznalibyśmy za patologię i przejaw dewiacji. Nadal przyjmujemy, że istnieją zidentyfikowane przez Freuda fazy rozwoju seksualnego z podziałem na oralną, analną, falliczną, czyli edypalną, utajoną i genitalną. Te wszystkie procesy występujące w odpowiednim czasie u dziecka mieszczą się w granicach normy, natomiast skutki zaburzeń w rozwoju psychoseksualnym dają o sobie znać zwykle w adolescencji i wieku dojrzałym. Dlatego jednym z zasadniczych elementów postępowania psychoanalityka jest analiza problemów z dzieciństwa, które konfrontujemy z aktualnym funkcjonowaniem pacjenta w wielu sferach. Jeśli pewne konflikty czy problemy z wczesnego okresu rozwoju nie zostały pomyślnie rozwiązane na poszczególnych fazach rozwoju psychoseksualnego, następuje coś, co Freud nazywał fiksacją, zatrzymaniem się na pewnej fazie rozwoju, co skutkuje określonymi zaburzeniami w wieku dorosłym.
Współczesny psychoanalityk nie tylko poszukuje takich problemów w dzieciństwie, ale zastanawia się też, czy w obecnej sytuacji pacjenta nie aktualizują się wcześniej zaistniałe konflikty, które zupełnie nieświadomie powtarzamy, choć świadomie możemy być temu przeciwni.
– Zdaniem Freuda, kluczem do rozumienia seksualności człowieka jest kompleks Edypa, który jest dla niego jednym z najważniejszych, jeśli nie jedynym kompleksem.
– To jest nadal obowiązujące uogólnienie. Freud, który skorzystał tutaj z mitologicznych skojarzeń, stwierdził, że dziecko szczególnym przywiązaniem zaczyna darzyć rodzica płci przeciwnej, syn – matkę, córka – ojca, a zarazem rywalizuje z rodzicem tej samej płci. Na wczesnym etapie swego rozwoju, tj. ok. trzeciego roku życia, chłopiec zauważa, że matka nie jest wyłącznie jego własnością, a w walce o jej względy ojciec staje się rywalem. Chłopiec zaczyna odczuwać sprzeczne odczucia wobec ojca, nienawidzi go, bo odbiera mu matkę, ale również kocha i zaczyna podziwiać i naśladować ojca. Freud uważał, że poprawne rozwiązanie tego konfliktu leży wręcz u podłoża moralności człowieka i rozwoju superego, powstawania u niego pewnych wzorów i ideałów.

Pieniądze na koncie mamy

– A co się dzieje, jeśli na tym etapie występują zaburzenia?
– Wtedy może dochodzić do licznych zachwiań w późniejszym rozwoju. Np. fizyczna i psychiczna nieobecność ojca w domu może sprawić, że dziecko nie ma dobrego wzorca do identyfikacji, chłopiec nie będzie się też czuł silny jako mężczyzna i nie będzie mógł ujawnić w pełni swojej potencji. Trudności w poprawnym rozwiązaniu kompleksu Edypa mszczą się później w różnych relacjach w wieku późniejszym, stają u podstaw kłopotów małżeńskich, rodzinnych i społecznych.
Natomiast poprawnie rozwiązany kompleks Edypa, który jest czymś uniwersalnym i dotyczy każdego chłopca, tak jak kompleks Elektry dotyczy każdej dziewczynki, wcale nie oznacza eliminacji ojca (matki), lecz stanowi bodziec do głębszego naśladowania jego cech. Chłopiec tłumi nienawiść do ojca w obawie przed karą i zaczyna posługiwać się następującą strategią: zamiast zwalczać ojca, mogę zacząć go naśladować, wtedy tak jak on zdobędę matkę, zyskam jej uczucia.
W każdym razie nadal wychodzi się z założenia, że objawy i ślady różnych problemów dorosłego człowieka mają źródło w przeżyciach dzieciństwa, a szczególnie ważne jest tutaj pierwsze trzy-pięć lat życia, odpowiadające za wiele konfliktów i problemów w wieku dorosłym. Tam szukać trzeba elementów konfliktu lub traumy. Stąd biorą się skomplikowane i niejednokrotnie trudne relacje mężczyzn z kobietami, którym próbuje się ograniczać wolność, a także z innymi mężczyznami, których traktuje się jako bezwzględnych rywali albo bez walki oddaje im pole.
– Czy współcześnie wyciągamy właściwe wnioski z nauki psychoanalizy? Czy nie ulegamy zbyt łatwo różnej maści moralistom, piętnującym i karzącym za każdą odmienność, jak nie przymierzając o. Tadeusz Rydzyk?
– W przypadku wielu osób, w tym także duchownych, wyparte elementy popędowe sprawiają, że mogą oni stać się silniejszymi propagatorami czystości, karzącymi i często nieobiektywnymi, zwalczającymi seksualność u innych, bo sami nie mogą czerpać z tego satysfakcji. Osoby szczęśliwe w swojej seksualności nie będą miały powodów, by gromić takie zachowania u innych. Natomiast u tych, którzy tłumią swoje popędy i z tego powodu odczuwają cierpienie, często pojawiają się skrajne postawy antyseksualne.
– Jaki kompleks można przypisać osobie, która jest już dorosła, pracuje, ale nie ma własnego konta w banku, tylko korzysta z konta matki?
– To pokazuje na element zależności, trudności separacyjne osoby, która cały czas chce się żywić matką, korzystać z matki i z jej „konta psychicznego”. Być może tak jest dla niego wygodnie, że nie chce uznać własnej samodzielności. Ktoś taki uznaje, że nie wyrósł, i korzysta z zasobów matki. Zapewne gdyby matka nie była tym zainteresowana, sytuacja by się zmieniła, ale w ten sposób utrzymuje syna w bliskiej relacji. Wygląda na to, że obie strony są tym zainteresowane.

I polityk ma prawo do szczęścia

– Czy niezaspokojone popędy można skierować na inne dziedziny aktywności ludzkiej, np. poświęcić się pracy?
– Występuje czasami zjawisko sublimacji popędu seksualnego poprzez zaangażowanie w innych sferach aktywności twórczej, np. muzycznej, plastycznej, także politycznej. Popęd jest wówczas realizowany innymi kanałami, przemieniony i inaczej ukierunkowany, ale w przypadku popędu seksualnego, który jest bardzo mocny, pełna sublimacja może być dość chwiejna. Raczej dochodzi do kompensacji, a w treści tworzonych dzieł dają o sobie znać pewne elementy seksualności.
– Czy w przypadku decyzji polityków również? Jak np. zinterpretować zakaz wydany dla tzw. Parady Wolności w Warszawie?
– Być może pewne obsesje na tym tle skutkują zubożeniem spojrzenia, nietolerancją, której efektem jest zakaz prawny.
– Czy psychoanalizą można wyleczyć człowieka z obsesji i konfliktów?
– Tak. Człowiek po terapii analitycznej ma więcej możliwości wyboru. Nawet jeśli do tej pory większość jego działań prowadziła do destrukcji, teraz – więcej o sobie wiedząc – może wybierać pomiędzy destrukcją a działaniami konstruktywnymi. Wie, że może doprowadzić do samozniszczenia, może nawet popełnić samobójstwo, ale już nie jest ubezwłasnowolniony, ma duże spektrum różnych możliwości, dokonywania wyborów. Dobrze rozwinięty człowiek ma szansę być szczęśliwym, radosnym, ale także wziąć na siebie cierpienie i ponieść konsekwencje swoich decyzji. Skandynawski psychoanalityk Shostrom wyraził pogląd, że człowiek zdrowy psychicznie umie wyrażać siebie w czterech płaszczyznach: miłości, gniewu, siły i słabości. Niestety większość ludzi oscyluje wokół tylko jednej z tych emocji. Niektórym osobom łatwiej przychodzi okazywanie gniewu, złości, wyrażanie niezadowolenia czy pretensji, a znacznie trudniej okazują ciepło i miłość. Są i tacy, którzy łatwo ujawniają wszelkie słabości, mają za to ogromny problem w zaprezentowaniu swoich potencji.

 

Wydanie: 2007, 38/2007

Kategorie: Wywiady

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy