Nie jest dobrym rozwiązaniem ani skrajny liberalizm, ani populistyczna demagogia W dniach 28-29 marca br. we włoskiej miejscowości San Vincent odbyło się spotkanie w sprawie powołania tzw. Forum Polityki Światowej. Był to wynik inicjatywy Fundacji Gorbaczowa oraz władz Autonomicznego Regionu Valle d’Aosta, przy życzliwym zainteresowaniu i poparciu ze strony rządu włoskiego. Zbyt późne rozesłanie (6 marca) i oczywiście jeszcze późniejsze otrzymanie zaproszeń spowodowało, iż wiele osób życzliwie ustosunkowanych do idei Forum, z uwagi na inne plany i wcześniejsze zobowiązania, nie mogło w spotkaniu uczestniczyć. Z bardziej znanych osobistości udział w nim wzięli m.in.: Michaił Gorbaczow oraz Gulio Andreotti (b. premier Włoch), George McGovern (senator, ambasador USA przy FAO), Guido Podesta (przedstawiciel Włoch w Parlamencie Europejskim). Natomiast swoje zainteresowanie oraz udział w pracach Forum zadeklarowali: prezydent Kazachstanu – Nursułtan Nazarbajew; b. prezydent Włoch – Francesco Cossiga i b. prezydent Portugalii – Mário Soares; b. premier Hiszpanii – Felipe Gonzáles i b. premier Federacji Rosyjskiej – Jewgienij Primakow; b. kanclerz Austrii – Franz Vranitzky; b. minister spraw zagranicznych RFN – Hans-Dietrich Genscher; b. Sekretarz Generalny EWG – Jacques Delors i szereg innych. Inicjatywa powołania Forum zasługuje na życzliwą uwagę. Może to być jedna z międzynarodowych płaszczyzn, na której można będzie artykułować, a następnie w stosowny sposób stymulować, nadawać dalszy bieg różnym pożytecznym inicjatywom. Stworzy to również okazję, aby i na tym Forum słyszany był wyraźny głos Polski. Wystąpienie Wojciecha Jaruzelskiego na spotkaniu w sprawie powołania Forum Mont Blanc (…) Czuję się zaszczycony udziałem w tym spotkaniu. Jestem swego rodzaju żywym eksponatem polskiej drogi od konfliktu, walki do consensusu, porozumienia. Liczę, że moja obecność zostanie odczytana jako jedna z zapowiedzi pluralistycznego charakteru przyszłego Forum Mont Blanc. Jego cele i główne pola działalności przedstawił przed chwilą Michaił Gorbaczow. On – laureat Pokojowej Nagrody Nobla – ma szczególny, moralny tytuł, aby spełnić w realizacji tej inicjatywy rolę i wiodącą, i symboliczną. Jest stare rosyjskie powiedzenie: “Pod leżaczij kamień wada nie tecziot” (“Pod leżącym kamieniem woda nie płynie”). Gorbaczow podniósł ten kamień. Popłynął strumień historycznych przemian. Od tego czasu zmieniła się Europa, zmienił się świat. Nie chcę w ten sposób pomniejszać zasługi innych osób – prezydentów Stanów Zjednoczonych, czołowych polityków Europy, przedstawicieli władzy i opozycji, prawicy i lewicy, znanych działaczy świeckich i duchownych, a przede wszystkim Papieża Jana Pawła II. Był w tym procesie nasz istotny polski wpływ i wkład. Ale jeszcze raz powtórzę: to Gorbaczow podniósł ten kamień, odrzucił filozofię wrogości na rzecz filozofii współzależności, wysunął ideę budowy “wspólnego europejskiego domu”. Jest szczęśliwą okolicznością, iż idea Forum zrodziła się, że jej pierwszy realizacyjny krok dokonany został na ziemi włoskiej. W XIX wieku stąd właśnie, z Piemontu płynęły idee, których zwycięstwo ukształtowało nowe Włochy. Należy życzyć, aby na progu XXI wieku słowa, idee, które popłyną z Włoch, dotarły do całej Europy, były usłyszane w świecie. (…) Jest znane powiedzenie: byt, sytuacja materialna kształtuje, wpływa na świadomość człowieka i całych społeczeństw. Ale trzeba też pamiętać, iż z kolei świadomość, idee, intelekt, kultura kształtują, wpływają zarówno na byt materialny, jak i na współżycie narodów, na cywilizacyjny, pokojowy rozwój ludzkości. W tej właśnie drugiej sferze powinna mieścić się przede wszystkim działalność Forum. (…) Dopiero zakończenie wielkiej, zimnej wojny przyniosło nie tylko likwidację antagonistycznego podziału Europy i świata, ale również stworzyło wspólną płaszczyznę ustrojową, której istotę i fundament stanowi demokracja i gospodarka rynkowa. To oczywiście nie znaczy, że “front” jest wyrównany. Wiadomo, jak poważne są dysproporcje, zwłaszcza w gospodarce, w strukturze cywilizacyjnej, w warunkach życia społeczeństw. Jednakże historia i geografia związały nas w system naczyń połączonych. Wszyscy powinni być zainteresowani rozwojem wszystkich. Tylko w wyścigach kolarskich jest tak, że słabsi kolarze w peletonie pracują na rzecz tego najlepszego, najsilniejszego. W życiu państw i narodów powinno być odwrotnie – ten najsilniejszy powinien wspomagać tych słabszych. W długofalowej konsekwencji









