Gdzie kończy się świat  i zaczyna wszystko

Gdzie kończy się świat  i zaczyna wszystko

Ushuaia is the southernmost city in the world. It is located on the shores of the Beagle Channel, at the southern tip of Tierra del Fuego Island, and surrounded by the Martial Mounts.

W latach 70. XX w. Ushuaię zamieszkiwało zaledwie 10 tys. osób. Dzisiaj ushuajczyków jest ponad 69 tys. Ushuaia, miasto w południowej Argentynie, na Ziemi Ognistej, nad cieśniną Beagle. Najdalej na południe położone miasto na kuli ziemskiej (54°50’ szerokości geograficznej południowej). 3,5 tys. km od Buenos Aires i 4 tys. km od bieguna południowego. Stolica Terytorium Narodowego Tierra del Fuego. Przystanek w drodze na Antarktydę Samolot przedarł się przez gęste chmury i dostrzegam wreszcie Kanał Beagle. Szeroka, ciemnogranatowa wstążka wije się aż po horyzont. Na powierzchni wody, niczym placki, małe, brunatne wysepki. Wzdłuż brzegów piętrzą się ośnieżone szczyty – ogon pasma Andów Patagońskich spełzającego aż do Oceanu Atlantyckiego. Z wysokości można dojrzeć kręte ulice i kolorowe domki Ushuai – ostatniego miasta kuli ziemskiej. To jest koniec świata? Schludne, nowoczesne miasteczko żyje głównie z turystyki. Długa, asfaltowa droga biegnie wzdłuż nadbrzeża od lotniska po port pasażerski i bazę wojskową Argentyńskiej Marynarki Wojennej. Stąd w 1982 r. wypłynął na podbój Falklandów krążownik General Belgrano, zatopiony przez Anglików. Serce miasta stanowi ulica San Martín, przy której znajdują się hotele, restauracje, bary i sklepy. Grudzień na południowej półkuli to pełnia lata, na końcu świata jednak kapryśna pogoda zmienia się co dwie godziny: pada deszcz, wieje porywisty wiatr wdzierający się przez Kanał Beagle od Atlantyku, a potem nagle świeci słońce. Witryny sklepów ozdabiają manekiny w kostiumach kąpielowych i czerwonych czapeczkach oraz dmuchane pingwiny w mikołajowych przebraniach. – Ludzie kąpią się o tej porze roku? – pytam zaskoczona w jednym ze sklepów z taką wystawą. – Oczywiście! Przecież mamy lato! – z uśmiechem odpowiada opalony sprzedawca. – Poza tym słońce zachodzi o godz. 22. Dla nas to najlepsza pora roku. Większość zabudowy Ushuai stanowią drewniane, kolorowe domki o nowoczesnej architekturze. Zachowało się kilka starych budowli, z rzeźbionymi ozdobami i strzelistymi dachami. Z małej osady wyrasta coraz większe miasto i pnie się w stronę okalających je gór. Niektóre ulice robią wrażenie, jakby można było z nich spaść, tak są strome. Trudno w to uwierzyć, ale w tym mało przyjaznym ze względów klimatycznych miejscu populacja zaskakująco się zwiększa. W latach 70. XX w. mieszkało tu zaledwie 10 tys. osób. Dzisiaj ushuajczyków jest już ponad 69 tys. i tworzą oni wieloetniczną, wielokulturową społeczność, żyjącą we względnym dobrobycie w porównaniu do reszty Argentyny. Tutejsze lotnisko jest jednym z najnowocześniejszych w kraju i przyjmuje samoloty niemal przy każdej pogodzie. Do portu turystycznego i handlowego zawijają statki z całego świata. Przy długim molo stoją nowoczesne, olbrzymie jednostki oceaniczne – popłyną na badania naukowe na Antarktydę. To obowiązkowy przystanek w ich podróży. Czasami czekają tu dłuższy czas, na pogodę i na turystów. Bilet na taką wycieczkę może kosztować ok. 20-30 tys. euro. Zabranie kilku turystów pozwala pokryć część wydatków ponoszonych na ekspedycję. Argentyńska kolonia karna Dziś w starym więzieniu znajduje się Muzeum Morskie. Tablica pamiątkowa przypomina, że w tym miejscu 12 października 1884 r. po raz pierwszy wciągnięto na maszt flagę argentyńską, a uroczystości patronował kmdr Augusto Lasserre – dowódca pierwszej argentyńskiej wyprawy na wody Atlantyku Południowego. Argentyna chciała ustanowić dominację terytorialną na skrawku archipelagu Ziemi Ognistej, zajętego niemal całkowicie przez Chile. Lasserre założył bazę wojskową nad Kanałem Beagle i ciężkie więzienie na Wyspie Stanów, gdzie zsyłano morderców i przestępców politycznych. Tam też wybudował latarnię morską San Juan de Salvamento (św. Jana Zbawiciela), zwaną Latarnią Końca Świata. W styczniu 1896 r. na Wyspę Stanów przypłynął z Buenos Aires parowiec 1 Maja, przywożąc 11 zbrodniarzy. Towarzyszyło im dobrowolnie dziewięć kobiet. Dla zesłańców nie było powrotu. Kolonia karna miała się przysłużyć opanowaniu tych odległych i wrogich człowiekowi krańców globu. Eksperyment nie powiódł się jednak, bo skazańcy umierali, w 1902 r. zatem rozpoczęto budowę więzienia w Ushuai. Więźniowie pracowali przy budowie dróg, domów, mostów oraz otwartej w 1910 r. kolejki wąskotorowej. Więzienie na końcu świata miało tak złą

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2022, 53/2022

Kategorie: Obserwacje