Kościół „dobrej zmiany” i kardynałowie PiS

Kościół „dobrej zmiany” i kardynałowie PiS

Wiernym przeszkadza zaangażowanie polityczne ich Kościoła. Ale hierarchia tego nie widzi lub nie chce zobaczyć Jarosław Makowski – filozof i teolog, autor książki „Pobudka, Kościele!” (Arbitror, 2018) o myśli papieża Franciszka i trudnościach z jej zaakceptowaniem w Polsce. Był szefem Instytutu Obywatelskiego, redaktorem „Tygodnika Powszechnego”. Jest radnym miasta Katowice. Co się stało z relacjami Kościoła i państwa polskiego w 2019 r.? – Kościół w Polsce uznał, że dużo atrakcyjniejsza dla niego jest „dobra zmiana” niż Dobra Nowina. Zarzucił więc żmudne i trudne głoszenie Ewangelii na rzecz szybkich i łatwych korzyści płynących z popierania „dobrej zmiany”. Stało się tak z kilku powodów. Po pierwsze, Kościołowi ten ruch zwyczajnie się opłacał. Strumień publicznych pieniędzy płynął wartko, od finansowania o. Rydzyka po projekty na poziomie pojedynczych parafii. Po drugie, Kościół w 2019 r. również musiał się skonfrontować z tym, że ma swoje trupy w szafie. Od początku XXI w., gdy ujawniono tuszowanie kościelnej pedofilii w Bostonie, Kościół w Polsce mówił, że jest czysty. Dziś wiemy, szczególnie po filmie „Tylko nie mów nikomu”, że czysty nie jest. Więcej, skala brudu związanego z maskowaniem, ukrywaniem skandali pedofilskich wciąż jest okryta tajemnicą. Mówisz, że to był rok syty finansowo. Bardziej syty

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2019, 46/2019

Kategorie: Wywiady