O czym donosiła polska Mata Hari z Wilczego Szańca Hitlera Przed realizacją planu Barbarossa tj. wojny z ZSRR Hitler nakazał w okresie od jesieni 1940 r. do końca kwietnia 1941 r. zbudowanie kwater dowodzenia w Prusach Wschodnich, aby być bliżej granic ZSRR. Wybrano obszar za pasem Wielkich Jezior Mazurskich, tuż pod Kętrzynem, w Gierłoży, na lesisto-bagnistym terenie wokół kurortu Waldpark nad jez. Mój. Inwestycję zatajono pod kryptonimem: budowa zakładów chemicznych “Askania”. Po rozgromieniu Francji i zajęciu wielu krajów Europy władze niemieckie, upojone triumfami, nie zwracały większej uwagi na tajność budowanych obiektów. Trzeba wielkiej naiwności, aby sądzić, że wśród kilku tysięcy robotników (było wielu Polaków – Ślązaków) i ludności miejscowej, uwierzono, iż powstawała tam fabryka. Szczególnie, że hotele w mieście zajęła kadra oficerska, zapełniły się też miejscowe koszary, a pobliskie lotnisko sportowe w Wilamowie (Wilhelmsdorf) przebudowano na przyjęcie wielkich samolotów. Ludność mocno odczuła ograniczenia w poruszaniu się po okolicach. Rozkład jazdy kolejowej stał się fikcją. Między Kętrzynem a Węgorzewem uruchomiono linię autobusową, szosą omijającą tereny budowy rzekomej fabryki. W tak krótkim czasie zbudowano większość bunkrów, sporo baraków drewnianych i murowanych. Powstała też gęsta sieć ogrodzeń, dróg wewnętrznych i dojazdowych oraz podziemna sieć łączności i energetyczna. Żelbetonowe schrony miały ogrzewanie elektryczne, wyposażono je w urządzenia wentylacyjne, a także zabezpieczenia przeciw gazom trującym. Hitler przybył specjalnym pociągiem do Gierłoży 24 czerwca 1941 r. o godz. 13.30 i rozkwaterował się ze swoim jeszcze niezbyt licznym sztabem w strefie nr 1 o kryptonimie – “Nord”. Hitler pierwszym pisemnym rozkazem nadał nazwę kwaterze “Wolfsschanze” (Wilczy Szaniec). Ta strefa zajmowała powierzchnię 30 ha. Dostęp do niej był tylko dla osób ze ścisłego sztabu Hitlera. Strefę nr 2 zajęły sztaby armijne, a strefa nr 3 – spełniała czynności pomocnicze. Tu się mieściły baraki mieszkalne oddziałów wartowniczych, pralnie, garaże oraz zwykłe ziemne schrony dla żołnierzy i personelu. W kwaterach panował chaos i prowizorka. Hitler był bowiem zdania, że jego pobyt tutaj potrwa zaledwie 6 tygodni tj. do pełnego rozgromienia armii sowieckich i rozbicia ZSRR. Zalecał tym samym oszczędności w pracach budowlanych, stąd niedbałe wykonawstwo. Tym niemniej uruchomiono kilka kasyn, kino, pocztę, a nawet burdele. Po sukcesach odniesionych w Rosji w Wilczym Szańcu zaczęły się wizyty przedstawicieli państw satelickich i sojuszniczych. Sojusznicy Hitlera mieli mieszane uczucia po odwiedzinach tych sztabowych miasteczek. Zapewne zadziwiała ich spartańska prostota warunków pobytu wodza III Rzeszy. On sam sypiał na łóżku polowym, a sala obrad i posiłków była też nadzwyczaj skromnie umeblowana. Szczytową jej ścianę ozdabiała czerwona gwiazda, wycięta z aluminiowego poszycia zdobycznego radzieckiego samolotu. Inni dygnitarze rządowi mieli siedziby znacznie lepsze w okolicznych miejscowościach. Minister spraw zagranicznych, Joachim von Ribbentrop, urządził się w pałacu szlacheckiej rodziny Lehnsdorfów w Sztynorcie (Steinort) nad jeziorem Mamry. Ten minister (z kupionym tytułem szlacheckim) miał w tej magnackiej siedzibie kilku kucharzy z Francji, a fryzjer Pichottka dojeżdżał codziennie z odległego o 20 km Węgorzewa, aby ogolić dygnitarza. Jedyny na świecie sześciogwiazdkowy generał Hermann Goering przebywał koło Gołdapi w Puszczy Romnickiej, był przecież Głównym Łowczym Rzeszy, stąd też zawłaszczył dawny rewir i pałacyk myśliwski b. cesarza Niemiec. Szef SS – H. Himmler ulokował się ze swoją kamarylą w Pozezdrzu w betonowej kwaterze o nazwie Hegenwald. Inni członkowie władz Rzeszy, nie należący do ścisłego otoczenia Hitlera, mieli swoje siedziby w okolicznych pałacach i dworach. Dziwni goście… W okupowanej Warszawie w tym czasie działał ruch oporu. Oddział II, Kom. Gł. – Związku Walki Zbrojnej współpracujący z aliantami, starał się uzyskać jak najwięcej danych o wrogu. Pierwsze informacje o kwaterze Hitlera w lasach pod Kętrzynem wywiad ZWZ uzyskał prawdopodobnie już w połowie 1941 r. Cennymi informatorkami stały się kobiety, ponieważ wysocy funkcjonariusze okupanta nie stronili od towarzystwa niektórych pięknych Polek. O tym napisał Jerzy Ślaski (“Polska Walcząca”). Dokładniejszych wiadomości dostarczyła w lipcu 1942 r. Sława
Tagi:
Kazimierz Boliński









