Na studia z „Przeglądem”

Kształcimy prowincję

Przyszłość należy do studiów licencjackich, które pozwalają szybciej wejść na rynek pracy

Rozmowa z prof. Julianem Auleytnerem, rektorem Wyższej Szkoły Pedagogicznej TWP w Warszawie

– Wasza uczelnia jest największą niepubliczną szkołą wyższą w Polsce, studiuje w niej ok. 16 tys. osób. Jak wam się udało zachęcić taki tłum?
– Zdecydowaliśmy, że nie warto tworzyć kilku nowych uczelni w różnych punktach Polski, skoro może być jedna, która „pilnuje” wszystkiego. Zaczynaliśmy od 440 studentów przyjętych na pierwszy rok. Początkowo była to uczelnia bezwydziałowa, kształcenie prowadziły instytuty. Powstał instytut w Katowicach a zaraz potem w Szczecinie, Olsztynie, Wałbrzychu i Lublinie. Do tej układanki punktów dydaktycznych doszedł też Człuchów. Nasza inicjatywa edukacyjna opierała się na aktywności lokalnej. Wokół Warszawy działają punkty przygotowane technicznie do edukacji na odległość. Taka struktura odpowiada warunkom, jakie czekają nas w Unii Europejskiej.
– Czym wyróżnia się wasza oferta?
– Wyczerpuje się zainteresowanie pedagogiką, stąd nasze otwarcie na politologię i filologię angielską. Jesteśmy typową uczelnią humanistyczną, nie mamy szans konkurowania z wyższymi szkołami o profilu ekonomicznym, ale nasza oferta kształcenia może być konkurencyjna dla niektórych uczelni niepublicznych, a także państwowych o podobnym profilu. Wprowadziliśmy np. studia podyplomowe w zakresie aplikacji europejskich funduszy strukturalnych takich jak Europejski Fundusz Socjalny i Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego. Nowością jest także filologia angielska z informatyką.
– Atrakcyjne i przyszłościowe kierunki ma dziś wiele szkół wyższych.
– Naszym atutem jest formuła tanich studiów. Wiąże to się również z tradycją TWP rozwijaną już od ponad 50 lat. Zawsze działaliśmy na rzecz niewyedukowanych warstw społecznych. Na początku podejmowaliśmy walkę z analfabetyzmem, teraz zwracamy się do słabiej wykształconych i niezamożnych. Skoro mają zbyt daleko do wyższej uczelni, to my przychodzimy do nich z ofertą studiów humanistycznych, a więc ogólnorozwojowych. Dzisiaj 40% naszych studentów pochodzi ze środowisk wiejskich i małomiasteczkowych. Nawet Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego nie może się poszczycić takim składem socjalnym. Nasze doświadczenia wskazują, że polska gmina potrzebuje dobrej oferty edukacyjnej i czeka na awans poprzez edukację. Fakt, że jesteśmy wyższą uczelnią warszawską, także ma znaczenie. Młodzi ludzie są dumni, że mogą spotkać się z wybitnymi naukowcami. Dobra opinia o WSP-TWP rozchodzi się nie poprzez elity polityczne, biznesowe czy naukowe, u których nie mamy szans, ale dzięki Polsce gminnej.
– Czy nie obawiacie się spadku liczby studentów? Przecież nadchodzi niż.
– Nie uda się utrzymać tak dużej uczelni. Jednak się nie martwimy. Dla samych studentów zmniejszenie liczby kształconych osób przyniesie korzystne skutki – częstsze będą kontakty z wykładowcami, nastąpi intensyfikacja kształcenia. O uczelnię się nie boję – jesteśmy przed drugą rewolucją edukacyjną, bo stałe uzupełnianie wiedzy i kształcenie staje się koniecznością także dla ludzi starszych. Przecież formuła kształcenia ustawicznego obecna jest już od dawna w krajach UE. Coraz częściej pojawiają się studenci po trzydziestce, a nawet starsi ode mnie. Są wśród niech nie tylko nauczyciele, ale również urzędnicy, pracownicy sektora budżetowego. Szkoda, że resort edukacji główny nacisk kładzie na studia wyższe dzienne, a w dużo w mniejszym stopniu interesuje się podnoszeniem kwalifikacji ludzi z pewną praktyką zawodową na studiach zaocznych, wieczorowych i eksternistycznych. Np. w Wielkiej Brytanii jedna czwarta studentów ukończyła już 30. rok życia, u nas starszy student to wciąż ewenement. Kolejny przykład naszego zacofania to niedostosowanie struktury kształcenia wyższego do europejskich realiów i szybkich zmian. Ciągle jest u nas przewaga studiów magisterskich nad zawodowymi, które kończą się licencjatem. Tymczasem trzeba umasowić nie kształcenie na poziomie magistra, który w przyszłości będzie bardziej nakierowany na prowadzenie kariery naukowej, ale studia licencjackie, trzyletnie, tańsze i szybciej pozwalające wejść na rynek pracy.
– Dochodzimy tutaj do kwestii o znaczeniu fundamentalnym, ustrojowym. Czy państwo nie powinno mocniej wspierać kształcenia na poziomie wyższym, aby podnieść wciąż zbyt niski poziom scholaryzacji?
– Powstanie uczelni niepublicznych sprawiło, że liczba studentów wzrosła czterokrotnie. Same uczelnie państwowe mogły kształcić najwyżej 350 tys. osób, a dziś mamy 1,7 mln studiujących. Poziom scholaryzacji podniósł się z 6% do ok. 12%, choć w Unii Europejskiej wynosi 20% i więcej. Jednym ze sposobów na dalszą poprawę współczynnika scholaryzacji jest wspomniane kształcenie ustawiczne, co oznacza podejmowanie edukacji po przerwie w nauce, jakiś czas po maturze, po dyplomie itd. To jeden kierunek. Inny to generalne zwrócenie się w polityce społecznej ku potrzebom człowieka. Polityka społeczna, w tym europejska jest jedną ze specjalności oferowanych u nas studiów politologicznych. Pewne jej elementy można znaleźć też na studiach pedagogicznych, które przeznaczone są nie tylko dla nauczycieli, ale także dla doradców zawodowych, pedagogów pracy czy doradców społecznych. Wiemy, że w XXI w. na rynku pracy zwyciężą absolwenci przygotowani interdyscyplinarnie, niedający się zaszufladkować.
– Czy to jest powodem, że, jak pisze prasa, macie najmniej zarejestrowanych bezrobotnych wśród swoich absolwentów?
– Być może. To na razie dość wyrywkowe dane, bo nie mamy jeszcze precyzyjnych mechanizmów rejestracji losów absolwentów. Faktem jednak jest, że duża część wykształconych u nas humanistów zdobywa pracę, co umacnia zarazem dobrą opinię o uczelni.

Bronisław Tumiłowicz 


Europejski magister

Czy w głosowaniu na „tak” w referendum unijnym przeważą głosy studentów?

Jeśli jesteś na studiach licencjackich, to się nie martw. Właśnie taki dwustopniowy system wyższej edukacji jest najpopularniejszy w krajach Unii. W Polsce coraz częściej stosuje się ten system nauki – najpierw licencjat, potem ewentualnie tytuł magistra.
Ale zobowiązaniem dla nas jest nie tylko wejście do Unii. Jesteśmy także zobligowani deklaracją bolońską, która zakłada stworzenie europejskiego obszaru szkolnictwa wyższego. Zgodnie z nią w najbliższych latach dojdzie do powszechnego przyjęcia studiów w dwóch etapach – licencjat, potem magister, przyjęcia porównywalnego systemu oceniania i ustalenia systemu uznawania wyników z innych uczelni.
Jednak w deklaracji bolońskiej jest także podkreślenie, że zachowana zostanie różnorodność kultur, języków, krajowych systemów szkolnictwa wyższego i autonomii uczelni.
Tegorocznych maturzystów uspokoję – polskie świadectwo dojrzałości będzie uznawane w Unii. Jednak każda uczelnia może postawić swoje dodatkowe wymagania – np. rozmowę kwalifikacyjną. Tak więc dzisiaj najważniejsze jest znakomite opanowanie języków. Najlepiej uzyskać międzynarodowy certyfikat językowy – FCE (język angielski), DELF (francuski) czy CILS (włoski). We Francji i Włoszech właściwie wszyscy przyjmowani są na pierwszy rok, który ma być selekcją. Zasada ta nie dotyczy tylko studiów medycznych i farmaceutycznych. W Hiszpanii nie ma obowiązku zdawania egzaminu, ale jego pozytywne przejście zwiększa szanse na indeks. W pozostałych krajach zasady rekrutacji ustalają uczelnie.
Na atrakcyjności zyska matura międzynarodowa. W kilkudziesięciu krajach świata uznaje ją ponad tysiąc uczelni. Ta matura daje miejsce na najlepszych uczelniach, ale tylko gdy się uzyska określoną liczbę punktów. Na razie można się do niej przygotować w dziewięciu polskich liceach.
Ci, którzy studiują, a chcieliby wyjechać już dzisiaj, mogą się starać o miejsce w ramach unijnego programu edukacyjnego Sokrates-Erasmus. Oczywiście, najczęściej wysyła się najlepszych. Semestr zagranicznych doświadczeń to znakomita inwestycja.

IKA


Liczba tygodnia

7108 studentów przyjmie w tym roku Uniwersytet Jagielloński. Najwięcej indeksów, bo 1127, przygotował Wydział Filologiczny.

Przygotowujesz się do egzaminu na wydział ekonomiczny? Zajrzyj do podręcznika licealnego „Podstawy przedsiębiorczości” Wydawnictwa Nowa Era – książki, która otrzymała wyróżnienie na VIII Targach Edukacyjnych w Kielcach. Przypomnisz sobie rodzaje podatków i ubezpieczeń, formy organizacyjno-prawne spółek i prawa, także obowiązki pracodawcy. Podręcznik zawiera też dane statystyczne i zadania do dyskusji. A w codziennym, już poegzaminacyjnym życiu, przydadzą się wzory PIT-ów.


PROFESOR ZACHWALA

Prof. Ryszard Pohorecki,
Politechnika Warszawska, biotechnologia

Biotechnologia jest przyszłością. Dlaczego? Otóż jest to idealne nowoczesne połączenie różnych dyscyplin. Rozwój biologii w ostatnich dziesięcioleciach, związany zwłaszcza z wyjaśnieniem struktury DNA i następstwami tego odkrycia, wiąże się z wykorzystaniem w biologii metod nauk ścisłych – fizyki, chemii i matematyki. Wykorzystanie osiągnięć nauk biologicznych na dużą skalę w przemyśle, ochronie środowiska czy medycynie wymaga z kolei zastosowania nauk technicznych. Takie połączenie biologii, nauk ścisłych i technicznych stanowi istotę biotechnologii.
Centrum Biotechnologii Politechniki Warszawskiej prowadzi studia magisterskie na kierunku biotechnologia. Tradycją naszej uczelni jest dobre przygotowanie z zakresu nauk ścisłych, zwłaszcza chemii, dobre podstawy biologiczne i niezbędne elementy nauk technicznych, zwłaszcza inżynierii procesowej. Nasi absolwenci trafiają do przemysłu farmaceutycznego, chemicznego, kosmetycznego i spożywczego. Spotykam ich także w klinikach. Medycyna nie funkcjonowałaby bez nich.

STUDENT ZACHĘCA

Bartłomiej Czop, germanistyka na Uniwersytecie Opolskim i stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Wrocławskim

Germanistyka to dobry kierunek, ale szanse na pracę są większe, jeśli połączy się ją z innym. Wybrałem stosunki międzynarodowe. Będę specjalistą do spraw międzynarodowych ze szczególnym uwzględnieniem obszaru niemieckojęzycznego.
Od przyszłego roku Polacy będą mogli pracować w pięciu krajach Unii Europejskiej. Tylko jak skorzystać z takiej możliwości, gdy niewiele się rozumie? Ja, dzięki swoim studiom, już pracuję za granicą. Obowiązuje prosta zasada – im lepiej się zna obcy język, tym lepszą otrzymuje się ofertę pracy. Ze znajomością podstawową można pracować w rolnictwie, na budowie, z lepszą – w hotelu, w restauracji, obsłudze. Przed trzema laty zgłosiłem się do Fundacji Rozwoju Śląska Opolskiego i nie żałuję. Już jestem w Unii.

Wydanie: 2003, 21/2003

Kategorie: Przegląd poleca

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy