Kup sobie embrion

Kup sobie embrion

W Teksasie powstał pierwszy na świecie bank ludzkich zarodków Ludzie mówią, że jestem nowym Hitlerem. Obrzucają mnie obelgami, a nawet kamieniami, mówią, że chcę stworzyć doskonałego człowieka na miarę. A ja chcę tylko pomóc nieszczęśliwym osobom, daremnie marzącym o rodzicielstwie – zapewnia 49-letnia Jennalee Ryan, matka sześciorga dzieci. Założyła ona w San Antonio w Teksasie firmę, którą reklamuje jako pierwszy na świecie bank ludzkich embrionów. Ta działalność budzi gwałtowny sprzeciw etyków, duchownych i przedstawicieli świata medycyny. Przedsiębiorstwo nosi nazwę Abraham Center of Life, czyli Centrum Życia Abrahama. Pani Ryan opowiada, że chciała w ten sposób nawiązać do „pierwszego na świecie przypadku zastępczego rodzicielstwa”, poświadczonego przez Stary Testament. Abraham nie mógł się doczekać potomka ze swą żoną Sarą, za jej namową wziął więc do łoża młodą niewolnicę Hagar, aby ta stała się „zastępczą matką”. Podobieństwo jest jednak powierzchowne. Biblijny patriarcha i Hagar dochowali się przecież dziecka w sposób tradycyjny. Pani Ryan proponuje bardziej skomplikowane metody. Przedsiębiorcza Amerykanka przez lata pracowała w kalifornijskiej firmie Abagail’s Silver Spoon, ułatwiającej procedury adopcyjne. Twierdzi, że nie mogła już dłużej patrzeć na cierpienia bezdzietnych par. „Procedury adopcyjne są bardzo skomplikowane i kosztowne. Widziałam małżeństwa przez długie tygodnie upokarzające się przed dziewczyną w ciąży, skłonną oddać swe niemowlę. Dosłownie całowali ją w tyłek, błagali, aby nie piła i nie brała narkotyków. Wreszcie dostawali dziecko, ale szczęście trwało krótko, gdyż biologiczna matka przyjeżdżała po miesiącu i mówiła, że zmieniła zdanie. Musieli oddać jej malucha, którego już zdążyli pokochać”. Jennalee Ryan zapewnia, że chce tylko zapobiec takim dramatom. Amerykanka wpadła na prosty, jej zdaniem genialny pomysł. W Stanach Zjednoczonych działa wiele banków spermy oraz takich, które sprzedają żeńskie komórki rozrodcze. Dlaczego więc nie połączyć tych usług i nie oferować klientom „gotowego produktu”, czyli embrionów, wyprodukowanych z „materiału najlepszej jakości”? Pani Ryan nie magazynuje gotowych zarodków w chłodni. Nie zajmuje się procedurą sztucznego zapłodnienia. Prowadzi swą firmę w domu, a reklamuje się na stronie internetowej. Właścicielka Abraham Center of Life zbiera zamówienia i wysłuchuje życzeń klientów. Brytyjska dziennikarka Tess Stenson przyjechała do San Antonio, podając się za bezpłodną kobietę spragnioną macierzyństwa. „Mój mąż chce, aby dziecko było niezwykle inteligentne, ale ja nie jestem taka pewna. Wolałabym, aby nie stało się opętanym nauką geniuszem. Wolę wysoką osobę o doskonałym wyglądzie, a nie przyszłego Einsteina”, powiedziała. Pani Ryan odrzekła, że wszystko jest możliwe – można przecież wybrać jako dawczynię studentkę uniwersytetu, a jako dawcę – znakomitego sportowca. „Wtedy dziecko będzie miało najlepsze cechy z obu światów”. Dziennikarka zażyczyła sobie, aby para dawców miała jasne włosy i błękitne oczy. „To żaden problem. Bardziej skomplikowane byłyby włosy rude, ale i z tym sobie poradzimy”, obiecuje szefowa pierwszego na świecie banku embrionów. Zapewnia, że wszystkie potencjalne dawczynie komórek jajowych to absolwentki lub studentki uniwersytetu w wieku poniżej 30 lat, przy czym można wybierać między adeptkami nauk humanistycznych i ścisłych. Dawcy nasienia to inteligentni mężczyźni z tytułem doktora. Chętni mogą zobaczyć zdjęcia dawców w wieku dziecięcym, aby mieć wyobrażenie, jak może wyglądać ich potomstwo. Poznają też historię rodziny i zdrowia biologicznych ojców i matek, ich temperament, osobowość, sukcesy zawodowe itp. Kiedy już klientka przedstawi swoje życzenia i podpisze odpowiedni kontrakt, Jennalee Ryan przystępuje do dzieła. Wyszukuje w bankach komórek i spermy odpowiednich dawców i dokonuje zakupu. Procedurą wykreowania embriona i zaszczepienia go w macicy matki nosicielki zajmuje się zaprzyjaźniony lekarz z Nowego Jorku, pobierający 375 dol. za godzinę konsultacji. Najbardziej interesuje go stan konta zgłaszających się kobiet. Do tej pory dzięki przedsiębiorczości Abraham Center of Life powstało około 30 ludzkich zarodków. Dawcą nasienia w każdym przypadku był prawnik, blondyn o „aryjskiej” urodzie, mający 183 cm wzrostu. Swych komórek jajowych użyczyła młoda, brązowooka studentka z Arizony. Wszystkie zarodki kupiły pewna samotna kobieta z Kalifornii w wieku trzydziestu kilku lat

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 06/2007, 2007

Kategorie: Nauka