Lato nad obcymi morzami

Lato nad obcymi morzami

Ten rok dla polskich biur turystycznych zapowiada się lepiej niż rekordowy rok 2019

Szczyt tegorocznego sezonu wypoczynkowego rozpoczął się nad Wisłą jak zwykle. W sobotę 3 czerwca z lotniska w Radomiu odleciał do Antalyi pierwszy wyczarterowany przez biuro podróży Boeing 737 MAX z turystami spragnionymi słońca na Riwierze Tureckiej. Rodacy nie byliby sobą, gdyby na wysokości 8 tys. m nie dali ostro w szyję i nie pobili się. Na lotnisku w Antalyi interweniowały tamtejsze służby, a biuro prasowe Polskich Linii Lotniczych LOT, do których należał samolot, poinformowało, że „pasażerowie, którzy nadużyli alkoholu i zachowywali się wulgarnie, zostali wpisani na tzw. czarną listę”. Czyli nie będą mogli wrócić z Turcji na pokładach samolotów LOT, co z pewnością zmusi ich do zmiany wakacyjnych planów.

Możemy przyjąć, że podobnych zdarzeń będzie w tym roku więcej, bo po zdjęciu ograniczeń covidowych Polacy masowo ruszyli do biur podróży, by skorzystać z przygotowanych dla nich ofert. Szacunki mówią, że ok. 30% wyjedzie na wakacje za granicę.

– Porównując sprzedaż rok do roku, odnotowujemy wzrosty rzędu 60% – mówi Piotr Henicz, wiceprezes Polskiej Izby Turystyki oraz spółki Itaka Holdings. W jego ocenie rośnie zarówno sprzedaż klasycznych pakietów obejmujących hotel, usługę all inclusive, przelot, transfery, opiekę rezydenta, ubezpieczenie, a także wycieczki objazdowe, jak i nowych, bardziej zindywidualizowanych ofert, jak Itaka Smart, które pozwalają klientom decydować na przykład, ile dni ma trwać wyjazd czy z jakiego lotniska będzie wylot itp.

Ten rok dla polskich biur podróży zapowiada się lepiej niż rekordowy rok 2019. Pełni optymizmu są też hotelarze w Turcji, Egipcie, Grecji, Chorwacji, Włoszech, Tunezji i Hiszpanii, czyli w państwach tradycyjnie wybieranych przez większość Europejczyków jako miejsce letniego wypoczynku.

Turcy planują przyjąć w tym roku ponad 54 mln turystów i osiągnąć przychód rzędu 46 mld dol. Egipcjanie planują budowę 300 tys. nowych pokoi hotelowych i poważne inwestycje w infrastrukturę, w tym lotniska, by znacząco zwiększyć liczbę odwiedzających kraj gości – nawet do 30 mln w roku 2028. Podobne plany mają rządy innych krajów leżących w basenie Morza Śródziemnego. Bo branża turystyczna to poważny biznes, którego znaczenie będzie rosło. I wszyscy starają się uszczknąć jak najwięcej z polskiego tortu.

Jak podaje Hiszpański Urząd Statystyczny, w ubiegłym roku ten kraj odwiedziło aż 1,54 mln Polaków. Co stanowiło wzrost o 130% w stosunku do roku poprzedniego. Nie mogą też na nas narzekać Turcy. Według tamtejszego ministerstwa turystyki, od stycznia do listopada 2022 r. wczasy w tym kraju spędziło 1,12 mln Polaków. O 300 tys. więcej niż w rekordowym roku 2019.

Podobnie rzecz się ma w Egipcie i choć nie ma dokładnych danych, z pewnością w roku ubiegłym kraj faraonów odwiedziło ponad milion rodaków.

Kolejnym naszym ulubionym kierunkiem była Grecja. Rok temu wakacje spędziło tam 900 tys. turystów z Polski. Z innych kierunków wybieraliśmy Bułgarię – 300 tys. gości znad Wisły i Chorwację – 246 tys. Te dane świadczą, że mimo wojny w Ukrainie i osłabienia tempa wzrostu gospodarczego lubimy podróżować i nie oszczędzamy.

Zajęcie dla ludzi o mocnych nerwach

Mało kto wie, jak wymagająca i nerwowa jest organizacja masowego wypoczynku. O ile w przeszłości wyjazdy zagraniczne były ofertą dla bogatych i wyjeżdżało niewielu, dziś każdego roku setki milionów ludzi krąży po Europie, Afryce Północnej i Bliskim Wschodzie w poszukiwaniu słońca i atrakcji.

Na początku czerwca br. pojawiła się informacja, że biuro podróży Coral Travel zawarło z linią lotniczą Enter Air wartą ponad 400 mln zł umowę na loty czarterowe w tegorocznym sezonie letnim oraz zimowym – 2023/2024. Oznacza to, że Coral, podobnie jak inne biura podróży, ma już dziś w swojej ofercie wycieczki na sezon zimowy.

Z największymi polskimi biurami podróży – Itaką, Rainbow Tour, TUI oraz właśnie Coral Travel – linie lotnicze Enter Air zawarły w tym roku umowy czarterowe o łącznej wartości 1,6 mld zł. A to nie koniec. Biura podróży muszą jeszcze podpisać umowy z właścicielami hoteli – w Egipcie, Turcji, Hiszpanii, Włoszech, Tajlandii, Wietnamie, na Kubie, w Dominikanie, Meksyku i wszystkich tych krajach, do których gotowi są wyjechać Polacy.

Jest w tym trochę ryzyka. Jeślidoszłoby do gwałtownego spadku kursu złotego albo gdyby nie udało się sprzedać planowanych wycieczek, biuro znalazłoby się w poważnych tarapatach. Dlatego w tym biznesie potrzebne jest dobre rozeznanie potrzeb klientów, znajomość rynku usług lotniczych i hotelowych oraz trochę szczęścia.

Jeśli gospodarka rozwija się bez wstrząsów, pracownicy mają stabilne dochody, a biura podróży od strony organizacyjnej trzymają wysoki poziom, branża przynosi zyski. Nie zawsze tak było. W przeszłości wielokrotnie mieliśmy do czynienia z upadłościami nawet dużych firm, takich jak Alfa Star czy Orbis Travel, a co za tym idzie problemami związanymi ze sprowadzeniem turystów do kraju.

Dziś ryzyko podobnych zdarzeń jest o wiele mniejsze. Polacy nauczyli się korzystać z usług sprawdzonych touroperatorów, nawet jeśli oznaczało to konieczność zapłacenia trochę wyższej ceny. A i biura podróży nabrały doświadczenia i okrzepły.

Nadal otwartą pozostaje kwestia jakości usług. W sieci znajdziemy wiele skarg klientów na linie lotnicze niedbale traktujące ich bagaże, na niekompetentnych rezydentów biur podróży, którzy bardziej zajmują się sobą niż klientami. Oddzielny rozdział to opisy brudnych, pełnych egzotycznych owadów pokoi, fatalnego jedzenia oraz wysokich opłat, jakich żądają rezydenci za organizowane wycieczki.

Z tymi i innymi problemami muszą radzić sobie właściciele i pracownicy biur. Na szczęście z każdym rokiem sytuacja się poprawia. Prezes Piotr Henicz podkreśla, że Polacy nie tylko podróżują więcej, ale także bardziej komfortowo: najchętniej wybierają hotele cztero- i pięciogwiazdkowe, dużym zainteresowaniem cieszą się też przeloty w lepszych klasach. Jego zdaniem wzrostowi ilościowemu będzie towarzyszył dalszy wzrost jakościowy, zarówno w standardzie wybieranych ofert, jak i większej ich personalizacji.

Biura podróży od dawna starają się dostosować do oczekiwań klientów. Co np. oznacza możliwość zakupu wycieczki z rocznym wyprzedzeniem po wpłacie części kwoty. Takie oferty bywają nieco tańsze od późniejszych. Przewidują chociażby możliwość wyboru pokoju hotelowego. Pełną opłatę należy zaś uiścić np. 30 dni przed wylotem. Jest to możliwe, gdyż biura z dużym wyprzedzeniem kontraktują pokoje w hotelach. Dzięki temu zyskują czas, by sprzedać je klientom, a cena, którą przyjdzie zapłacić tureckim, egipskim czy tunezyjskim hotelarzom, będzie niższa. Jeśli touroperatorom uda się sprzedać większość wycieczek, wszyscy będą mogli liczyć na zysk. A jeśli pojawią się problemy, pojawią się też straty. Choć na ich ograniczenie są sposoby.

Czy last minute to przeszłość?

Przez lata w Polsce lansowano modę na wycieczki last minute – czyli tanie wyjazdy, kupowane niemalże w ostatniej chwili. „Lasty” stały się nad Wisłą marką, pod którą oferowano często produkty, delikatnie mówiąc, nie najwyższej jakości. W ostatnich dwóch latach sytuacja się zmieniła. Co prawda, można trafić na ofertę last minute, lecz niska w tym przypadku cena oznacza, że touroperator sprzedaje nie tyle miejsce w tureckim bądź egipskim hotelu, ile miejsce w samolocie. Wynika to z faktu, że biura podróży, zawierając umowy z liniami lotniczymi, zobowiązują się do zapełnienia kompletu pasażerów. Podobnie rzecz się ma w przypadku umów z właścicielami hoteli. Dlatego biurom bardziej się opłaca sprzedać tanio wycieczkę i w ten sposób uzyskać choć niewielki przychód, niż w pełni pokryć koszty przelotu w obie strony oraz hotelu.

Liczba „lastów” spadła także dlatego, że po pandemii w Europie gwałtownie wzrosło zainteresowanie wyjazdami zagranicznymi, a podaż pozostała na mniej więcej niezmienionym poziomie. W latach 2020-2021 liczba miejsc hotelowych w popularnych krajach basenu Morza Śródziemnego nie wzrosła. Inwestycje w Turcji, Egipcie i innych państwach dopiero w tym roku ruszyły pełną parą.

Gotowość Polaków do płacenia więcej za możliwość wyjazdu ma wpływ na ceny, które rosną nie tylko z powodu inflacji. Klienci oraz biura podróży przywiązują coraz większą wagę do jakości oferowanych usług. Prezes Henicz podkreśla, że najatrakcyjniejsze oferty często są sprzedawane na pniu w przedsprzedaży, czyli niemal z rocznym wyprzedzeniem. To samo dotyczy drogich luksusowych ofert. Dziś trudno kupić wyjazd w cenie 5-7 tys. zł od osoby za ośmiodniowy pobyt w eleganckim egipskim hotelu w terminie lipcowym lub sierpniowym. Bardziej dostępne są terminy wrześniowe i październikowe. Jeśli w przyszłym roku popyt na wyjazdy do krajów śródziemnomorskich nie spadnie, ceny znów wzrosną, a ofert last minute będzie jeszcze mniej.

Komu egzotyka, komu Europa

Popularność wyjazdów zagranicznych wynika m.in. z tego, że koszt wakacji w kraju jest porównywalny. „Paragony grozy” potwierdzające, że kubek kawy rozpuszczalnej nad morzem kosztuje 16 zł, a za toaletę przychodzi płacić 5 zł, zniechęcają wielu do rozpatrywania ofert krajowych. W internecie bez trudu znajdziemy opinie dotyczące tak biur podróży, jak i hoteli. By nie popełnić błędu, planowaniem wyjazdu najlepiej zająć się kilka miesięcy wcześniej.

Ważną kwestią jest bezpieczeństwo. Na początku lutego br. Turcję i Syrię nawiedziło trzęsienie ziemi, w wyniku którego śmierć poniosło ponad 45 tys. ludzi. Na szczęście popularne wśród turystów miejscowości na Morzem Śródziemnym – Antalya, Bodrum, Marmaris, Side czy Belek – znalazły się w odległości ponad 600 km od epicentrum. Riwiera Turecka nie ucierpiała i po krótkim zamieszaniu sprzedaż wycieczek do tego kraju ponownie ruszyła. Wybierając ten region, możemy liczyć na umiarkowane ceny i przyzwoity standard hoteli, pod warunkiem, że wybierzemy te cztero-, pięciogwiazdkowe.

Naturalnym konkurentem Turcji jest Egipt, którego atrakcji historycznych nie trzeba przedstawiać. W ostatnich latach poprawił się standard tamtejszych hoteli, zwłaszcza nowych. Lepsza jest też jakość usług. Polacy, obok Niemców i Brytyjczyków, są nacją, która latem najchętniej odwiedza ten kraj. Świątynie Luksoru, piramidy w Gizie, grobowce faraonów w Dolinie Królów przyciągają turystów znad Wisły. Podobnie jak względnie niskie ceny, jeśli tylko umiemy się targować.

W przypadku każdego wyjazdu zagranicznego, zwłaszcza poza obszar Unii Europejskiej, nie wolno nam zapomnieć o ubezpieczeniu. Koszty leczenia w Egipcie, Turcji czy Tunezji mogą okazać się poważnym wyzwaniem. Ubezpieczenie jest więc koniecznością. Sprzedawca w biurze podróży powinien je zaoferować, najczęściej w kilku wariantach. Spotkałem się nawet z ubezpieczeniem od deszczu.

Dobrze jest zabrać ze sobą pewną sumę dolarów lub euro. Powszechna w Polsce dostępność bankomatów oraz terminali obsługujących karty kredytowe nie jest tam czymś oczywistym.

Tym, którzy cenią sobie spokój i bezpieczeństwo, polecałbym wypoczynek w państwach Unii Europejskiej. Standard hoteli jest znany i przewidywalny, ceny zbliżone, nie trzeba mieć paszportu, bez problemów możemy skorzystać z lokalnej służby zdrowia. Jeśli więc na tym nam zależy, jako kierunek letnich wypraw powinniśmy rozważyć Chorwację, Włochy, Hiszpanię, Grecję, Portugalię lub Francję. W ostatnich latach popularność zyskuje Bułgaria, która w latach 70. i 80. była ważnym miejscem wypoczynku Polaków. Ciekawe są Węgry. Latem na północy kraju w okolicach Egeru rodacy dosłownie okupują należące do lokalnych producentów piwniczki pełne doskonałych win. Ceny tych trunków są tak niskie, że przyprawiają najpierw o zawrót, a następnie o ból głowy. W restauracjach w Mezőkövesd Bogács Gyöngyös są nawet polskojęzyczne karty dań. I najważniejsze – Węgry są blisko. Od polskiej granicy dojedzie się tam w trzy, cztery godziny samochodem. Mieszkańcy Śląska, Małopolski czy Podkarpacia na Węgry mają bliżej niż nad Bałtyk, dlatego chętnie wybierają ten kraj. Poza tym latem u bratanków jest wyśmienita pogoda.

Gdy weźmiemy pod uwagę wszystkie te czynniki, sprawdzimy stan rachunku bankowego, po zasięgnięciu opinii przyjaciół i znajomych oraz przekopaniu się przez zasoby internetu z pewnością dobrze wybierzemy miejsce wakacyjnego wypoczynku. A pracownicy biur podróży z pewnością nam pomogą.

 

Fot. Shutterstock

Wydanie: 2023, 25/2023

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy