Legenda kapitana Kidda

Legenda kapitana Kidda

Odnaleziono wrak statku najbardziej pechowego pirata wszech czasów To prawdziwa sensacja archeologii podwodnej. Naukowcy z uniwersytetu stanu Indiana odnaleźli u brzegów karaibskiej wysepki Catalina szczątki „Quedagh Merchant”, statku legendarnego kapitana Williama Kidda, jednego z najsłynniejszych piratów w dziejach. Odkrycie potwierdza to, co historycy przypuszczali od dawna – Kidd, skazany i powieszony za piractwo, wcale nie był korsarzem, lecz kaprem, czyli morskim zbójem działającym zgodnie z prawem, za zgodą swego monarchy. Jeśli jednak uznać go za pirata, to chyba za najbardziej pechowego spośród wszystkich hersztów, żeglujących pod czarną banderą. William Kidd krótko grasował na morzach, zdobył tylko kilka okrętów i skończył żałośnie – na szubienicy w Execution Dock w Wapping, we Wschodnim Londynie, 23 maja 1701 r. A jednak Kidd zdobył nieśmiertelną sławę, wciąż jest bohaterem filmów, powieści, gier planszowych i komputerowych, rockowych songów. Edgar Allan Poe napisał niesamowite opowiadanie „Złoty żuk” o kosztownościach, ukrytych przez ponurego żeglarza, opowieści o przygodach i łupach Kidda zainspirowały Roberta Louisa Stevensona, autora „Wyspy skarbów”. Z pewnością niefortunny wilk morski stał się postacią legendarną z powodu sensacyjnych przesłuchań, jakim poddano go przed procesem w angielskim parlamencie. Kidd zdobył sławę także z powodu opowieści o bajecznych skarbach, które jakoby ukrył gdzieś na wyspie. Skarbów tych szukano przez 300 lat, także łowcy wraków niestrudzenie penetrowali morskie dno w nadziei na odnalezienie „Quedagh Merchant”. Udało się to dopiero w grudniu 2007 r. zespołowi z University of Indiana, na którego czele stoją archeolog podwodny Charles Beeker i antropolog Geoffrey Conrad. Ten drugi zapewnia: „Świadectwa, które znaleźliśmy na dnie, są zgodne z dokumentami historycznymi. Szczegółowe badania z pewnością potwierdzą, że to statek kapitana Kidda”. Wrak spoczywa w krystalicznej wodzie na głębokości zaledwie 3 m, ok. 25 m od brzegu wysepki Catalina, należącej do Dominikany. Działa okrętowe i fragmenty kotwic są doskonale widoczne wśród piasku. Zdumiewające, że nikt wcześniej ich nie zauważył. „Widziałem wcześniej tysiące wraków, ale to jest pierwszy, do którego nie dotarli łupieżcy”, powiedział dr Beeker. Na dziwne obiekty podwodne zwrócił w końcu uwagę mieszkaniec pobliskiej miejscowości Casa De Campo, który powiadomił władze, a te zwróciły się o pomoc do naukowców z Indiany. Wstępne badania wykazały, że działa okrętowe z „Quedagh Merchant” były przechowywane w ładowni (być może jako balast), nie ustawiono ich na stanowiskach bojowych. Kapitan Kidd nie zamierzał już grabić na morzu – chciał tylko oczyścić się z zarzutów piractwa i oddać statek swoim mocodawcom. W szczątkach okrętu znajduje się pusta przestrzeń. Prawdopodobnie złożono tu 70 ton cukru, stanowiących część ładunku. Na zlecenie Biura ds. Kultury i Dziedzictwa Podwodnego Dominikany amerykańscy naukowcy nie wydobędą armat i kotwic na powierzchnię, lecz urządzą coś w rodzaju podmorskiego muzeum, które z pewnością będzie rajem dla nurków. Kapitan Kidd nie uwierzyłby, gdyby ktoś mu powiedział, że tak się stanie. Niefortunny pirat urodził się ok. 1645 r. w Szkocji, podobno jako syn duchownego. Ojciec zmarł, kiedy William miał zaledwie pięć lat, rodzina wywędrowała za chlebem aż za Wielką Wodę, do Nowego Jorku. Chłopak wcześnie wyruszył na morze. W 1689 r. był już kapitanem okrętu „Blessed William” i na zlecenie gubernatora ścigał piratów i francuskie okręty po wodach Karaibów. Był skuteczny i za swe sukcesy otrzymał od władz brytyjskich nagrodę w wysokości 150 funtów. Ożenił się z 20-letnią, zamożną wdową Sarah Bradley Cox Oort. Dzięki jej pieniądzom ustatkował się i został szanowanym kupcem. William Kidd, o którym później opowiadano, że zaprzedał duszę diabłu i zakopał w piasku odziedziczoną po ojcu Biblię, był jednym z fundatorów kościoła św. Trójcy, który wciąż znajduje się w Nowym Jorku, w pobliżu dawnego World Trade Center. Ale wilk morski nie wytrzymał długo nudnej egzystencji mieszczucha. W 1695 r. podążył do Anglii. Zamierzał zorganizować wielką wyprawę kaperską, która, jak zapewniał, przyniesie wspaniałe zyski. Popierał go Richard Coote, hrabia Bellomont, nowo mianowany gubernator Nowego Jorku. Bellomont znalazł arystokratycznych sponsorów, związanych z politycznym stronnictwem wigów. Znaleźli się wśród nich hrabia Orford, baron Romney, książę Shrewsbury, wszyscy należeli do politycznej elity

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 02/2008, 2008

Kategorie: Nauka