Listy od czytelników nr 22/2020

Listy od czytelników nr 22/2020

Dlaczego niewielu Polaków wywiesza flagi państwowe?

Na moim balkonie od wielu lat przez dziewięć dni maja powiewają dwie flagi – biało-czerwona i błękitna z gwiazdami. 1 maja – nasze wejście do Unii Europejskiej (co to był za szczęśliwy dzień w życiu moim i mojej rodziny!) i międzynarodowe święto ludzi pracujących. 3 maja – rocznica uchwalenia Konstytucji 3 maja. 9 maja – zakończenie II wojny światowej, hołd dla naszych ojców i dziadków, którzy w wojnie ginęli za ojczyznę, i Dzień Unii Europejskiej – gwaranta pokoju w Europie. Polska zawsze była polem bitewnym Europy. 75 lat pokoju uśpiło młode pokolenie. Przez całe szczęśliwe lata naszej wolności towarzyszą mi dwa utwory – „Pieśń o fladze” Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego („Jedna była – gdzie? Pod Tobrukiem. / Druga była – gdzie? Pod Narwikiem. / Trzecia była pod Monte Cassino”) i „Oda do radości” śpiewana do IX symfonii Beethovena („Jasność twoja wszystko zaćmi, złączy, co rozdzielił los”). Może warto te utwory przypomnieć w szkołach?

Barbara Sawic, Gdańsk

Odbudowa ponad podziałami

Miliony Polaków przeszły z polepy glinianej na podłogi drewniane. Przyjdzie czas, że historia doceni wysiłek Polaków w odbudowie kraju po II wojnie światowej. Historia pisana przez prawicowych historyków (Cenckiewicz i inni) trafi do lamusa. IPN zostanie zlikwidowany, to naturalna kolej rzeczy.

Grzegorz Wojtas

Mój ojciec po powrocie z robót przymusowych w Niemczech odbudowywał wysadzony przez Niemców most na Kamiennej. Z opłotków pukali do nich (na szczęście bezskutecznie) z obrzynów bandyci, według obecnej nomenklatury „żołnierze wyklęci”. Gdyby któryś z tych „wyklętych” został wtedy położony przez milicję, toby teraz Mateuszek miał jeszcze jedno miejsce do zapalania zniczy. Napisałem kiedyś o tym na necie, dowiedziałem się w komentarzu, że pewnie mój ojciec był w UB.

Krzysztof Grabczak

Ludzie chcieli po prostu spokojnie żyć. A dzisiaj sfory dekomunizujących kundli ujadają na wszystko i wszystkich, jeśli ma to związek z PRL. Zapominają przy tym, że zgodnie z tą nienawistną narracją ich dziadkowie, rodzice i inni przodkowie byli konfidentami, komuchami. Wszak współpracowali z komuną, bo żyli, byli, pracowali. I mają potomków – Pawlików M.

Maria Łakomy

Stąd dziś wszędzie jest blisko

W tekście „Stąd dziś wszędzie jest blisko” (PRZEGLĄD nr 1/2018) o mieszkańcach Ursynowa autorka pisze o Janinie i Wacławie Oświtach. Janina Oświt to moja babcia, a Wacław Oświt to mój dziadek. Dziadek rzeczywiście nie żyje, a babcia przeprowadziła się do Słupska, bo po śmierci dziadka nie miała już w Warszawie żadnej rodziny. Ich dzieci, czyli mój ojciec i ciotka, mieszkali w Słupsku. 18 maja babcia miała 87. urodziny, był tort i najbliżsi.

Sara Oświt

Od redakcji: Serdecznie dziękujemy za ten list. A Szanownej Jubilatce, jednej z pierwszych ursynowianek, życzymy jeszcze wielu lat w zdrowiu i pomyślności. I przypominamy zdjęcie, na którym pan Wacław Oświt, pierwszy lokator Ursynowa-Jary, dostaje klucze do mieszkania.

Odbudowa ponad podziałami

Banda durnowatych naiwniaków chciała przywrócić tzw. sanację. Czyli co – naród miał nie odbudowywać stolicy i kraju ze zniszczeń wojennych, nie budować fabryk, pegeerów, nie orać i nie siać, tylko zapisać się do partyzantki i dalej prowadzić wojnę?

Kupa wariatów w tym naszym kraju bez martyrologii i cierpiętnictwa żyć nie może. Do 1955 r. PRL wybudowała z ruin i gruzów pozostawionych przez kapitalistyczne barbarzyństwo nowoczesne miejsca pracy, stworzyła osiedla czystych, nowoczesnych domów, robotnicy dostali opiekę zdrowotną, kulturę i oświatę, renty i emerytury. Miliony biedoty, przez stulecia pozbawiane szans przez jaśniepanów i kler, awansowały z nędzarza, niewolnika i analfabety na cywilizowanego i bezpiecznie żyjącego człowieka pracy, stałej i godnej. Niektórzy nie przyjmują tego argumentu. Cóż, tak już widać mają zamieszane w głowach.

Michał Czarnowski

Wpływanie na sprawy publiczne przez organizacje pozarządowe

Wybory w państwie demokratycznym są typowym sposobem wpływania na sprawy publiczne. Wymaga to jednak wolności informacji, ponieważ fake newsy i mowa nienawiści wypaczają postrzeganie osób i rzeczywistości.

Organizacje pozarządowe mogą wpływać na sprawy publiczne, korzystając z wymiaru sprawiedliwości oraz wolności prasy. Istotną częścią wymiaru sprawiedliwości jest bowiem zobowiązywanie redaktorów naczelnych wyrokami do opublikowania sprostowania wiadomości nieścisłej lub nieprawdziwej i zasądzanie zadośćuczynień z powodu naruszania nieścisłymi lub nieprawdziwymi wiadomościami dóbr osobistych. Organizacja pozarządowa może też wpływać na sprawy publiczne jako wydawca, wydając prasę, zakładając portal lub działając w mediach społecznościowych. Portal społecznościowy może zostać użyty do rzetelnego informowania społeczeństwa oraz demokratycznego wyrażania opinii, a także do decydowania o działaniach przed wymiarem sprawiedliwości. Działania z wykorzystaniem mediów społecznościowych są działalnością pożytku publicznego.

Andrzej Drozd, Fundacja Karta

Wydanie: 2020, 22/2020

Kategorie: Od czytelników

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy