Listy od czytelników nr 31/2023

Listy od czytelników nr 31/2023

My, naród migrantów
To, że zapominamy, że jesteśmy narodem migrantów, chyba niestety jest naturalne. Podobnie jak duża część Amerykanów zapomina, że też jest narodem migrantów, i sprzeciwia się napływowi tych, którzy tak jak ich przodkowie szukają lepszego życia. To tylko pokazuje, że wspólnota doświadczeń ma niewielki wpływ na rozumienie czy empatię wobec innych. Okazuje się, że po osiągnięciu tego „lepszego życia” okopujemy się w nim, z obawy, że ci, którzy podążają podobną drogą, zagrożą naszemu dobrobytowi.

Jarosław Holwek

Na czym polega problem, że Jan Paweł II wiedział
Jan Paweł II trafił za stery ogromnej instytucji, o której interesy usiłował zadbać tak, jak potrafił najlepiej. Wiedział, że wyciągnięcie skandali seksualnych poważnie jej zaszkodzi. Był też produktem minionej epoki i wydawało mu się, że wystarczy się dogadać, przekupić/zastraszyć kilka osób mających wpływ na media i wszystko ograniczy się do lokalnych ognisk, które można wygaszać, przenosząc winowajców. Jan Paweł II i większość starszej hierarchii nie rozumieli nadchodzących zmian w postaci rozwoju internetu. Bo to właśnie internet spowodował, że ludzie uzyskali możliwość poziomego wymieniania informacji – niezależnie od oficjalnych mediów. Wszyscy zobaczyli skalę zjawiska i mleko się rozlało.

Jerzy Szubert

Piękny wiek?
Artykuł „Piękny wiek”, który ukazał się w 25. numerze PRZEGLĄDU, wychwala Henry’ego Kissingera jako „największego intelektualnego celebrytę świata”. Jak można wychwalać zbrodniarza wojennego?! Szczególnie że PRZEGLĄD jest chyba jedynym pismem w Polsce, które ucieka od proamerykańskiej i antyrosyjskiej propagandy. Kissinger jako doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA autoryzował amerykańskie bombardowania Kambodży, w których zginęło 150 tys. cywilów. Obciążają go również tajne operacje CIA zakończone morderstwami politycznymi w krajach Trzeciego Świata, w tym obalenie lewicowego, demokratycznie wybranego prezydenta Salvadora Allendego w Chile.

W.A.Z.

Przy okazji nowej biografii Krzysztofa Kozłowskiego
Pan Andrzej Kurz w tekście „Przy okazji nowej biografii Krzysztofa Kozłowskiego” (PRZEGLĄD nr 28) wspomniał, że umieściłem jego nazwisko w dziale „Relacje”, chociaż żadnej relacji mi nie udzielił. Chciałbym poinformować, że odwiedziłem pana Kurza w jego domu w roku 2016, miło rozmawialiśmy i mam przeszło dwugodzinne nagranie z tej rozmowy – jako właśnie relację, bo wiedział, że zamierzam pisać biografię Krzysztofa Kozłowskiego. Wydaje mi się, że to, co napisałem, jest całkiem zbieżne z tym, co w PRZEGLĄDZIE pan Kurz napisał o swoich relacjach z Krzysztofem Kozłowskim. Rozumiem, że pamięć ludzka bywa zawodna, i nie mam żalu, jednak byłbym wdzięczny za sprostowanie.

Andrzej Brzeziecki

Drugie życie Polski Ludowej
Pisząc o monopolu na obrzydzanie Polski Ludowej, Robert Walenciak jakby zapomniał o uprawianej z innej niż IPN-owska pozycji działalności publicystycznej, filozoficznej, historycznej, politycznej i obywatelskiej – Andrzeja Walickiego, Andrzeja Romanowskiego, autorów „Zdania” i „Krytyki Politycznej”, książkach o Październiku, odbudowie Warszawy i zabytków religijnych oraz świeckich, o integracji Ziem Odzyskanych, o ówczesnej literaturze, teatrze i filmie, muzyce i malarstwie, szkolnictwie i sporcie. Także o polityce rodzinnej i socjalnej.

Istnieje przecież wolność słowa. Wszyscy niecofający się przed prawdą historycy – również za granicą – są zgodni co do tego, że Polska, nie licząc szczytowych lat zimnej wojny, wcześniejszych pokazowych procesów polskich patriotów i naśladowania wzorów radzieckich w latach 1949-1953, wywalczyła sobie w tamtych warunkach wariant niepozbawiony wad, ale najkorzystniejszy.

Teza, że była politycznie niesuwerenna, wymaga uzupełnienia pytaniem, w czym była suwerenna. Tak też patrzyli na nią obywatele innych krajów demokracji ludowej i przyjeżdżający do nas ludzie Zachodu, jak nigdy w historii szeroko promujący polską kulturę poprzez przekłady, festiwale, wystawy, koncerty i instytucjonalną wymianę osobową. Sam niejeden raz słyszałem od nich w latach 70., że czują się w Warszawie jak w Paryżu czy Rzymie. W latach 1945-1948 i po Październiku artyści i pisarze polscy nie tyle przejmowali wzory wschodnie (choć poważna rusycystyka, podobnie jak inne neofilologie, przeżywała rozkwit), ile stawali się impulsem dla inteligencji narodów Rosji, jak mówiono w rozmowach prywatnych – oknem na Zachód. Ludzie, którzy to urządzali, ze strony zarówno cywilnych obywateli, jak i władzy, zasługują na dobrą pamięć (nawet List 34 do premiera Cyrankiewicza zawierał formułę: „powodowani troską obywatelską”)*.

Operacja na tej Polsce, polegająca na śmiertelnym wycinaniu narządów, jest – co tu mówić – czynem niepatriotycznym, bo ten dorobek jest wspólny. Zło powinno być nazwane po imieniu, ale jeżeli jakiś naukowiec pisze, że Polska była pod okupacją sowiecką, to dyskwalifikuje się jako historyk, bo większość Polaków uważała tamto państwo za własne. Choć zniszczyła niejedną cenną wartość, nowa Polska nie powstała na gruzach i dołożyła kolejne cegły do gmachu sukcesów i międzynarodowego prestiżu w XX w. (niestety, trwonionego ostatnio). A choć odzyskała suwerenność, nie mogła całkiem się uwolnić od międzynarodowych zależności. Nie wyobrażam sobie, żeby starsi wiekiem pracownicy Stoczni Gdańskiej i dziś nie odczuwali satysfakcji, że pracowali w nowoczesnym zakładzie, który przynosił Polsce chlubę także przed wydarzeniami sierpniowymi.

Red. Walenciak zauważa, że używanie „Peerelu” do wzajemnych oskarżeń w aktualnych starciach politycznych rujnuje świadomość historyczną Polaków i trudno je pojąć inaczej niż jako wykwit złego sumienia. Krótko mówiąc, Tusk jest komuną, a Kaczyński I sekretarzem. Nie darmo Marks pisał o historii, która staje się groteską.

Andrzej Lam

* List był kolportowany w Polsce i na Zachodzie, zanim Cyrankiewicz zdążył odpowiedzieć, stąd potem publiczne „odcięcie się” od jego politycznego wykorzystywania przez 11 sygnatariuszy, głównie profesorów o światowej pozycji. Nadużywanie ich nazwisk w celach niezgodnych z ówczesnymi intencjami jest nieetyczne.

Wydanie: 2023, 31/2023

Kategorie: Od czytelników

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy