Listy od czytelników nr 41/2021

Listy od czytelników nr 41/2021

Banaś obali rząd

Kolejna płonna nadzieja, że były pisowiec uderzy w matuszkę partię. Nawet jeśli do tego dojdzie, zostanie zlekceważony. Po ostatnich imieninach już chyba wszyscy wiedzą, że PO-PiS to byt rzeczywisty, żywotny i pazerny. Tusk nawija zakochanym w nim wyborcom makaron na uszy, a jego partia udaje, że mu wierzy. Niestety, rządy postsolidarnościowego kołtuństwa zapowiadają się jeszcze na lata. Nie ma również lewicy, bo odcięła się od korzeni, a jej program socjalny został przez PO-PiS zamieniony w olbrzymi fundusz łapówkarski dla „ciemnego ludu”. Raporty Banasia mogą najwyżej się przydać jako dowody w ewentualnej Norymberdze prawicy. Ale biorąc pod uwagę stan polskiego szkolnictwa, przyszłe pokolenia raczej rozpalą stosy dla czarownic niż kaganek oświaty.

Marek Głowinkowski

Czas powiedzieć NIE 

Posłom i politykom – także opozycyjnym – w tym całym bałaganie żyje się dobrze. Dlatego nie będą okupować mównicy czy tworzyć „monitorów ocenzurowanych”, bo ICH bezpośrednio te działania PiS nie dotykają. IM jest dobrze. A naród czy państwo? A kogo one obchodzą? Polska klasa polityczna – niezależnie od partii – żyje sama dla siebie i liczy się tylko sama dla siebie.

Alicja Strzalka

Ale co ty mu zrobiłaś?!

Przemoc w rodzinie, nie tylko fizyczna, ale też psychiczna, zdarza się częściej, niż moglibyśmy przypuszczać, i nie tylko tam, gdzie występuje problem alkoholowy. Wiedza, prestiż, pieniądze, władza, szacunek otoczenia plus deficyty z dzieciństwa potrafią stworzyć niezłego psychopatę. Nic nie dadzą złote rady typu: zostaw go, musisz to zgłosić, jeśli nikt nie będzie krzyczał: możesz się zgłosić do nas, zaopiekujemy się tobą i dziećmi, przyjdź, nie damy cię skrzywdzić, jesteś uzależniona/y emocjonalnie od swojego kata, a takie stany się leczy. Kobiety mają tendencję do kalkulowania w życiu. Co mogą zyskać, co mogą stracić. Często tkwią w relacji, składając siebie na ołtarzu jako ofiarę w imię dobrobytu dzieci. Gdyby w Polsce były np. na start zasiłki dla osób odchodzących od tyranów, inaczej sprawy by wyglądały. Często strach przed odejściem ze strefy, która jest znana, jest większy niż strach przed uderzeniem. Druga sprawa, że wiele osób stosuje kamuflaż. Na zewnątrz najlepszy mąż i ojciec, w domu tyran. Podobnie kobiety. Matka siadająca w pierwszej ławce w kościele co niedziela i udzielająca nauk przedmałżeńskich potrafi napluć swojemu synowi w twarz, kiedy on już jest silniejszy i nie pozwoli się uderzyć. To wszystko są złożone historie. Żeby jeszcze ktoś uwierzył, że ten ideał ma dwie twarze… Wciąż częściej można usłyszeć: po co prowokujesz, to twoja wina, że obrywasz. Zmienić to może prawo, ale przede wszystkim świadomość społeczeństwa. Przecież te osoby są uzależnione. Najczęściej mówią: kiedyś to zmienię, ale jeszcze nie teraz, najpierw muszę zaoszczędzić, skończyć studia, mieć plan, poszukać innej pracy itp.

Jadwiga

Nie moralizuj, nie bagatelizuj, wysłuchaj, zrozum

Rozmowy są potrzebne. Można to robić intuicyjnie, bo wszyscy mamy jakieś życiowe doświadczenia. Nie zawsze i nie do wszystkiego jest potrzebny specjalista. Nie dajmy się zwariować. Bądźmy szczerzy i rozmawiajmy o swoich przeżyciach. Wymieniajmy się opiniami. A przede wszystkim nie obrażajmy się, jeśli usłyszymy coś, co nam nie odpowiada. Mój syn ma, chwilowo mam nadzieję, obce mi poglądy. Ale to nie powód, aby go odrzucać. Rozmawiamy, żartujemy, obśmiewamy swoje przekonania. Pewnie nie fachowo, ale tak po prostu. I chciałabym, żeby nauczyciele też mogli tak sobie pogadać bez spinania się. Na procedury jeszcze przyjdzie czas. Nie jesteśmy w stanie obstawić wszystkich dzieci psychologami. Nie sądzę zresztą, żeby była taka potrzeba.

Mama 16-latka

„Rośnie społeczne przyzwolenie na nietolerancję wobec tych osób”, mówi Konrad Ambroziak. Przyzwolenie? Nietolerancja i wrogość wobec osób LGBTQ+ mają już charakter instytucjonalny. Prezydent, ministrowie, kuratorzy oświaty, biskupi, radni sejmików itd. prześcigają się w tym, kto bardziej się wykaże w tej walce. A ona trafia rykoszetem także młodych. I my, dorośli, na to pozwalamy.

Alicja

Choć jak najbardziej słuszne jest postrzeganie nauczyciela jako osoby dorosłej bliskiej dziecku (przynajmniej w założeniu), zdolnej wesprzeć je emocjonalnie, to rozdźwięk pomiędzy sytuacją i „ofertą” dla nauczycieli ze strony państwa a wymaganiami na wszelkich płaszczyznach – merytorycznej, emocjonalnej… jest ogromny. Uważam, że albo pan Czarnek i jemu podlegli dostrzegą przyczynowo-skutkowe zależności i zaczną działać w dobrym kierunku, albo mogą osobiście czuć się winni wspomnianej w artykule tragedii i innym, przemilczanym.

Monika

Wydanie: 2021, 41/2021

Kategorie: Od czytelników

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy