Listy

Listy

*Co się staŁo z naszą klasą? Pan Marszałek Aleksander Małachowski jest człowiekiem, którego głęboko szanuję i podziwiam za obiektywizm, trzeźwość sądów, prawość i odwagę głoszenia swoich poglądów. To Pan zdolny jest bez zastanowienia odpowiedzieć na pytanie Exuperego: “A jednak, jeżeli życie ludzkie jest bezcenne – postępujmy zawsze tak, jak gdyby istniało coś, co jest więcej warte niż życie ludzkie. Ale co?. Ale co? Pan to wie, Panie Marszałku: wierność sobie, swoim ideałom na zawsze. Pan to wie, dlaczego więc stawia Pan gorzkie pytanie: “Co się stało z naszą klasą?”. Odpowiedź jest również gorzka. “Z dawnych bohaterów wyrośli nieudolni władcy, gardzący tłumem, szerzący nienawiść do myślących inaczej o tym, co jest dobre dla Polski”. Szanowny Panie Marszałku! Wyznaję konsekwentnie lewicowe poglądy i zadaję sobie to samo pytanie: “Co się stało z naszą klasą?”. Nie jest to dla Pana ani dla mnie żadne pocieszenie. Wręcz przeciwnie, jest to smutna prawda o niestałości ludzkich poglądów, o stawianiu “mieć” przed “być” i słabości człowieka, który nie potrafi dochować wierności samemu sobie. Pan odnosi swoje refleksje do innego etosu, innych ludzi, ja do innych. Problem jest jednak ten sam. Od wielu lat mieszkam w małym miasteczku i z zażenowaniem obserwuję, jak “elastyczni” bywają ludzie, jak zmieniają swoje poglądy adekwatnie do korzyści, jakie może im to przynieść. Dawni pezetpeerowscy działacze w pewnym okresie “zawiesili swoje poglądy”, aby je “odwiesić”. Kandydując z ramienia SLD, zapominając o zwykłej, ludzkiej przyzwoitości, chcą znów sięgnąć po władzę. Mieszkańcy małych miasteczek znają się doskonale. Ludzie nie lubią “kameleonów”, bo wiedzą, że pod nimi kryją prywatę, interes własny i kolesiów. Co się stało z Pana klasą, z moją klasą, co się stało z ludźmi, Panie Marszałku? Dobra doczesne przesłoniły wszelkie wartości uniwersalne, a wierność swoim ideałom stała się anachronizmem. Dobrze, że są tacy ludzie jak Pan, Panie Marszałku. Pan przywraca wiarę w człowieka, w słuszność słów Paula Holbacha “To człowiek człowiekowi potrzebny jest do szczęścia”. Dziękuję Panu za to. Romana Chojnicka, Brodnica *Kochamy celebrować! Mnożą się w Polsce różne obchody. Tylko w ciągu ostatnich tygodni mieliśmy uroczystości z okazji tysięcznej rocznicy spotkania w Gnieźnie Bolesława Chrobrego z Ottonem III. Uroczyście też obchodziliśmy 80. rocznicę urodzin Papieża. Co pewien czas świętujemy jakąś rocznicę. W maju w wielu rodzinach są uroczystości z okazji Pierwszej Komunii któregoś z dzieci. Czy nie byłoby słuszne wprowadzenie do naszego języka słowa “celebrantyzm”? Jerzy Mühleisen, Wrocław Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2000, 23/2000

Kategorie: Od czytelników