Malują, nie dziadują

Malują, nie dziadują

Warszawa 05.09.2023 r. Wystawa Prac Artystow Malujacych Ustami i Nogami - Klubokawiarnia - Dom Kultury Srodmiescie. N/z: Agnieszka Sapinska. fot.Krzysztof Zuczkowski

Elita elit; w Polsce jest prawie 30 artystów tworzących ustami i nogami, którzy są niedościgłym wzorem dla malarzy ze sprawnymi rękamii Zwykłym malarzom jest łatwiej. Tamci, jak przyjeżdżają na wernisaż swoich dzieł, nie muszą targać ze sobą sztalug, podobrazi, papierów, kredek, farb, pędzli. Wystarczy, że są i swoją obecnością firmują prace. Inaczej jest, jeśli ktoś maluje ustami albo stopą. Utarło się, że taki malarz powinien zorganizować pokaz malowania czy rysowania, żeby goście mogli na własne oczy zobaczyć, że potrafi malować bez rąk. Samych malarzy to nie peszy, uważają te występy za rzecz normalną. Niektórzy nawet je lubią, choć przecież muszą na widok publiczny wystawić swoją ułomność. Agnieszka Sapińska maluje na stojąco. Ręce ma zaplecione za plecami. To dlatego, żeby nie przeszkadzały przy malowaniu, skoro pomagać nijak nie mogą. Agnieszka urodziła się z dziecięcym porażeniem mózgowym i z tego powodu obie ręce ma niesprawne. Na pokaz malowania przywiozła zaczęty wcześniej w domu obraz z makami. To miał być prezent urodzinowy dla przyjaciółki. Uczestnicy wernisażu obserwują, jak maluje maki, trzymając pędzelek w ustach. To żmudna i męcząca praca, bo mięśnie twarzy po jakimś czasie zaczynają dokuczliwie boleć. Wtedy trzeba przerwać, rozluźnić je, wypić przez słomkę trochę napoju ze szklanki trzymanej przez męża, odetchnąć. Tym razem pokaz malowania nie będzie kontynuowany. Jeden z widzów tak się zachwycił Agnieszkowymi makami na płótnie, że nie czekając na ostatnie muśnięcia pędzlem, postanowił natychmiast kupić obraz. – Po raz pierwszy mi się zdarzyło coś takiego, żeby obraz został kupiony przed zakończeniem prezentacji malowania – mówi zdumiona, ale i szczęśliwa Agnieszka. Wystawa Wydawnictwo Artystów Malujących Ustami i Nogami AMUN publikuje prace twórców, którzy są członkami lub stypendystami Światowego Związku Artystów Malujących Ustami i Nogami (VDMFK), funkcjonującego w Liechtensteinie. Grupa skupiona wokół polskiego wydawnictwa to ok. 30 osób. Malarska elita, najlepsi spośród twórców, którzy z różnych powodów nie mogą malować rękoma. Takich wydawnictw jak AMUN jest na świecie ok. 40. Co roku AMUN organizuje kilka wystaw zbiorowych swoich podopiecznych. Tradycyjnie jedna z wystaw rozpoczyna się 5 września – w Międzynarodowym Dniu Artystów Malujących Ustami i Stopami. Tym razem wystawa zbiorowa twórców współpracujących z wydawnictwem odbyła się w Warszawie. Zaprezentowano kilkadziesiąt prac. Już dzień wcześniej, gdy były rozwieszane na ścianach, bywalcy Międzypokoleniowej Klubokawiarni Domu Kultury Śródmieście zachwycili się nimi i obejrzeli je, nie czekając na oficjalne otwarcie. I nie mogli uwierzyć, że tak wspaniałych prac artyści nie malowali rękoma. Autorów prac było kilkunastu, a sześciu stawiło się następnego dnia osobiście, by pokazać widzom, jak dzieła powstają. Agnieszka Sapińska, Grzegorz Gawryszewski i Walery Siejtbatałow malują ustami, bo ze względu na swoją niepełnosprawność nie mogą tego robić ani rękoma, ani nawet stopami. Gawryszewski i Siejtbatałow poruszają się na wózku. Grzegorz 42 lata temu miał wypadek w czasie treningu kolarskiego. Doznał urazu kręgosłupa i został sparaliżowany. Dla Walerego podobnie skończył się skok do wody 26 lat temu. Pozostali malujący tego dnia to Stanisław Kmiecik oraz jego nieletni podopieczni: Martyna Gruca i Stanisław Salach. Oni na pokazie malowali stopami, choć potrafią także ustami. I cała trójka to osoby, które od urodzenia nie mają rąk lub mają je znacznie skrócone. Czasami się złości Agnieszka Sapińska bardzo dba o swój wizerunek. Wystarczy obejrzeć jej stronę w internecie i dziesiątki zamieszczonych tam zdjęć – zawsze jest ubrana ze smakiem, z dbałością o każdy szczegół, modnie, a kreacje na fotografiach nie powtarzają się. W końcu jest artystką, nie może sobie pozwolić na to, by jej wizerunek nie był idealny. To, że nie ma władzy w rękach, nie byłoby wytłumaczeniem. Ma być perfekcyjna i koniec. Bardzo pomaga jej mąż, który opiekuje się nią niemal bez przerwy.  Malarka urodziła się w Łęczycy, ale pochodzi z Piątku, z samego środka Polski. Tam dorastała. Kilka dorosłych lat spędziła na Pomorzu, gdzie mieszkał jej obecny mąż. Poznali się 20 lat temu i przez lata byli  parą. Przez rok prowadzili sklep z ubraniami, ale to przestało się opłacać i trzeba było go zamknąć. Poza tym ona na Pomorzu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2023, 41/2023

Kategorie: Obserwacje